Nauka angielskiego dla 10-letniego dziecka

napisał/a: agnieszka-skowronska 2012-05-09 15:24
Witam,
jestem Mamą 10-letniej córki, która w szkole ma angielski ale nie za chętnie się go uczy. Może jest to spowodowane nauczycielką, która chyba nie do końca potrafi w fajny sposób przekonać dzieciaki do nauki a może tym, że zawsze boi się tego co nie znane. Załamuje się i wycofuje po pierwszych niepowodzeniach. Próbowałam zapisać Ją na dodatkowe zajęcia, ale nie udało się. Traktowała to jak przykry obowiązek i nie miała z tego frajdy. Zastanawiałam się czy są inne metody, bezstresowego nauczania angielskiego. Pomyślałam o nauce on-line. Spotkaliście się z tym? Macie jakieś doświadczenia? czekam na Wasze opinie :)
napisał/a: ~Basia 2012-05-09 20:00
Nie wiem nic na temat nauki online, ale wydaje mi się, że wymaga ona od dziecka systematycznosci. Jeśli Pani córka nie chce sie uczyc, to nie wiem czy taka metoda ją przekona.

Ja swojego synka wysłałałam na lekcje indywidualne. Ma super Panią korepetytorkę, ktora sprawia, że lekcje to także świetna zabawa dla dzieci.
napisał/a: agnieszka-skowronska 2012-05-10 13:22
Trzeba mieć jeszcze poleconą korepetytorkę :) Pogrzebię po tych portalach on-line, które oferują naukę angielskiego dla dzieci. Może coś fajnego znajdę, dam znać :)
napisał/a: ~Karo 2012-05-10 14:59
Kursy on-line sprawdzają się u osób dorosłych, które mogą same się zmotywować. Jak jesteś dzieckiem to brakuje Ci tego, bo nie ukrywajmy - dzieci często uczą się 'dla kogoś'. Tez uwazam, ze korepetytor, albo korepetytorka to najlepsze rozwiazanie. Ja w podstawowce nie bylam orłem z angielskiego, ale po intensywnym kursie z korepetytorka, ktora co najwazniejsze - wierzyła we mnie i mówiła mi, że jestem zdolna zrobiłam ogromny postęp i dziś, wiele lat później, mówie po angielsku biegle :) Moim zdaniem powinnaś poszukać osoby do 30tki, by Twoja córa nie czuła się jak z nauczycielką. Ważne jest też, abyś Ty zadzwoniła do tych osób i dopiero jak zobaczysz, że są entuzjastyczne i wesołe to wtedy zaproś. Głównym celem jest wyrobienie w córce przekonania, że ma talent i trzeba to robić w konstruktywny sposób np. dając przykłady tego, co jej już się udało. Taka samospełniająca się przepowiednia.
napisał/a: ~Kira 2012-05-10 15:09
Również muszę zgodzić się z Karo i Basią. Kursy online dla dziecka to chybiony pomysł. Niby w jaki sposób zmusisz dziecko (które normalnie nie chce się uczyć języka) do siedzenia przed komputerem i do mozolnego wypełniania kolejnych ćwiczeń? Najlepszym rozwiązaniem jest młody korepetytor, który ma podejście do dzieci. Takie jest moje zdanie.
napisał/a: agnieszka-skowronska 2012-05-11 11:59
Zgadzam się z Wami, że lekcje indywidualne uczą dziecka systematyczności, ale akurat z tym moja córka nie ma problemów. Z tego co na razie przeglądałam w internecie, to angielski on-line dla dzieciaków jest super. Nawet Majka zainteresowała się jednym z nich. Tak sobie pomyślałam, że może przez wakacje, w związku z tym, że będzie mieć więcej czasu to pouczy się on -line angielskiego a od września wezmę korepetytorkę. Jedno nie wyklucza drugiego ;) Dodam jeszcze, ze córka jest dyslektykiem. Ktoś z Was słyszał o angielskim dla dzieci takich?
napisał/a: ~Tola 2012-05-11 12:16
Ja niestety nic nie słyszałam, ale widziałam kiedyś tutaj taki artykuł na ten temat :)

http://dziecko.wieszjak.pl/dysleksja/207840,Dysleksja-a-nauka-jezykow-obcych.html
napisał/a: ~Justyna 2012-05-14 11:59
Ja wiem, że dzieci coraz więcej czasu spędzają przy komputerze, ale nauka online chyba nie jest najlepszym pomysłem. Nie znam jednak nikogo kto z tego korzystał i mógłby potwierdzić/zanegować moje sceptyczne zdanie. Dla mojego synka (6 lat) ta nauka na pewno by nie trafiła - nie potrafi on wysiedzieć w miejscu, uwielbia przebywać wśród ludzi, uwielbia rozmawiać (co czasami doprowadza mnie do szału ;), a z komputerem nie miałby takiej interakcji jak z drugim człowiekiem. Poza tym jest on małym naśladowcą, dużo się uczy poprzez naśladowanie, powtarzanie po innych. Angielskiego uczy się w zerówce i muszę przyznać, że dobrze mu idzie. Dodatkowo zapisany został do Szkoły Języka Francuskiego w Warszawie, bo ma rodzeństwo cioteczne francuskojęzyczne i uczy się nawet pilniej, niż (teoretycznie) łatwiejszego angielskiego. Tak jak dziewczyny wyżej napisały i jak sama napisałaś - dużo zależy od korepetytora, jeżeli nie ma podejścia do dzieci to guzik będzie z nauki. Mój synek trafił bardzo fajnie, w zerówce kobieta jest młodziutka (24 lata?), ale ma fantastyczne podejście do dzieci. Podobnie w Szkole Języka Francuskiego - nauczycielki potrafią dotrzeć do dzieci i uczą je poprzez zabawę co jest bardzo skuteczne. Nie przeszkadza im to, że młody uwielbia się ruszać - robią z tego atut i grają w chowanego po francusku. Komputer takich relacji nie zbuduje.
napisał/a: agnieszka-skowronska 2012-05-14 12:11
Tola, Super artykuł. Jak bym widziała moją Majkę :)
Znalazłam na stronie matkapolka.com.pl artykuł o nauce angielskiego High5 dla dzieci i wygląda zachęcająco
http://www.matkapolka.com.pl/pociechy/Angielski-znowu-na-jezykach.html
Ich strona też mi się podoba http://www.highfive.pl/rodzice/home.html i kładą nacisk na naukę dzieci z dysleksją
napisał/a: agnieszka-skowronska 2012-05-14 12:22
Justyno,
różnica miedzy naszymi dziećmi polega na tym, że Twój synek nie boi się ludzi, chętnie nawiązuje z nimi kontakt i jest "otwartym"dzieckiem. Moja Majka jest dość nieśmiała, boi się reakcji innych ludzi i oceny z ich strony. Uwielbia przebywać z dziećmi ale ma wyraźny dystans do osób dorosłych. Przez dysleksję ma kłopoty na polskim i angielskim. Nauczyciele też do końca nie wiedzą, jak należy podejść do tego problemu, zagadnienia. Traktują takie dzieci jak wszystkie inne. A niestety dzieci z dysleksją muszą mieć indywidualny tok nauczania. Dlatego pomyślałam o angielskim on-line, który nie będzie Jej stresować. Nie ma bezpośredniego kontaktu z drugą osobą, nie boi się udzielić nieprawidłowej odpowiedzieć, nie zostanie źle oceniona. Mam nadzieję, że przez wakacje jak posiedzi przy komputerze nad angielskim to nabierze pewności siebie i potem w szkole będzie miała mniejsze problemy na lekcjach. Znalazłam wiele stron ale jedna przykuła moją uwagę bo w fajny sposób podchodzi do dzieci z dysleksją. proponuje to na czym mi zależy. Zobaczcie: http://www.highfive.pl/rodzice/bankwiedzyd.html. Co tym sądzicie?
napisał/a: ~forumowiczka 2012-05-14 19:45
Ja sądzę, że zgadzam się z Justyną :) Może jestem staroświecka ale kursy online mnie nie przekonują. Od niedawna kursy nauki języków istnieją online, a dzieci z dysleksją były jak jeszcze tych kursów nie było. I jakoś obcych języków się uczyły.

Ewentualnie możesz spróbować kupując jeden kurs. Nie sprawdzicie to się nie przekonacie :) Jak nie będzie efektów to zrezygnujecie i tyle. Powodzenia! :)
napisał/a: ~gość 2012-05-15 13:00
Agnieszka napisal(a): Justyno,
różnica miedzy naszymi dziećmi polega na tym, że Twój synek nie boi się ludzi, chętnie nawiązuje z nimi kontakt i jest "otwartym"dzieckiem. Moja Majka jest dość nieśmiała, boi się reakcji innych ludzi i oceny z ich strony. Uwielbia przebywać z dziećmi ale ma wyraźny dystans do osób dorosłych. Przez dysleksję ma kłopoty na polskim i angielskim. Nauczyciele też do końca nie wiedzą, jak należy podejść do tego problemu, zagadnienia. Traktują takie dzieci jak wszystkie inne. A niestety dzieci z dysleksją muszą mieć indywidualny tok nauczania. Dlatego pomyślałam o angielskim on-line, który nie będzie Jej stresować. Nie ma bezpośredniego kontaktu z drugą osobą, nie boi się udzielić nieprawidłowej odpowiedzieć, nie zostanie źle oceniona. Mam nadzieję, że przez wakacje jak posiedzi przy komputerze nad angielskim to nabierze pewności siebie i potem w szkole będzie miała mniejsze problemy na lekcjach. Znalazłam wiele stron ale jedna przykuła moją uwagę bo w fajny sposób podchodzi do dzieci z dysleksją. proponuje to na czym mi zależy. Zobaczcie: http://www.highfive.pl/rodzice/bankwiedzyd.html. Co tym sądzicie?


Mam w rodzinie dyslektyków i nie wiem czy powinni oni mieć indywidualny tryb nauczania. Z jednej strony nauczyciele nie powinni traktować ich inaczej, ale z drugiej strony powinni im poświęcić trochę więcej uwagi. Na pewno nie jestem za rozdzielaniem dzieci ze względu na dysleksję, bo może to tworzyć podziały, których nie cierpię. Przejrzałam stronę high five i podoba mi się to, że są fajne, kolorowe rysunki - na pewno przyciągną uwagę dziecka.
Kurcze, sama nie wiem, z jednej strony skoro mówisz,że Twoja Maja się stresuje przy innych to nauka internetowa brzmi dobrze, ale z drugiej strony...jak teraz zaczniesz "zamykać" dziecko w czterech kątach to ona nigdy nie wyzbędzie się tego strachu przed nawiązywaniem kontaktów i, nie chcę złowróżyć, ale potem może być jeszcze gorzej. U mojego synka w Szkole Języka Francuskiego była dziewczynka z dysortografią i dysleksją, która robiła niesamowite postępy w nauce, pani lektorka trafiała do niej poprzez uczenie na pamięć wierszyków i właśnie poprzez kolorowe obrazki. Dzieci nie czuły, że ona jest inna (bo przecież nie jest), a i ona nie czuła się gorsza. Ale taki nauczyciel to skarb i ze świeczką takiego szukać - to wiem. Może zapytaj się córki co woli, 10 lat to już nie tak mało, więc spokojnie powinna zadecydować.