Nacięcie krocza

napisał/a: yenefer 2008-03-21 14:42
Napiszcie jak to jest z tym nacięciem podczas porodu. Spotkałam się z opinią, że jest wręcz konieczne, bo potem szybciej dochodzi się do siebie, a i poród przebiega łatwiej. Z drugiej strony odchodzi się już od rutynowego nacinania. :confused: Jak to jest? Trochę mnie to przeraża. :eek:
Cleo_80
napisał/a: Cleo_80 2008-03-21 15:24
Ja jestem po dwóch porodach i nikt mi na szczęście krocza nie nacinał. Przy pierwszym porodzie krocze samo pękło , ale miałam założone tylko 2 szwy , gdybym miała krocze nacinane z pewnością było by tych szwów dużo więcej. Przy drugim porodzie krocze nie pękło mi wcale, więc nie miałam żadnych szwów. Myślę, że to nacinanie krocza to jakieś niepotrzebne głupstwo praktykowane w wielu polskich szpitalach.
napisał/a: kaplanka_krwi 2008-03-21 23:35
Ja miałam nacinane krocze. nic nie czułam, bo która kobieta w czasie porodu mysli o swoim kroczu.. to śmieszne... bardziej matce zależy wtedy na dziecku i szybszym jego wydostaniu... poza tym nie wiem czy to było konieczne czy nie, jesli nacieli widocznie tak... ;)
napisał/a: DorotaKoz5 2008-08-06 21:56
ja tez miałam nacięte krocze i to w ostatniej chwili. Chyba lepiej jak natną niz jak zacznie samo pękać.Powód?Na pewno lepiej i prościej to zszyć , lepiej się goi no i najważniejsze jest ze jest to dobre dla dziecka. A z tego co iwem nie robia tego bez bezwzgędnej potrzeby. Więc lepiej o tym nie myśl, urządz pokój, pomyśl co tu jeszcze zrobić dla malucha a nie o tym czy bedzie boleć. A może jesteś z tych które rodzą bez bólu? Nie dowiesz się dopóki nie zaczniesz rodzić!
Powodzenia!
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-09-07 15:05
DorotaKoz5 napisal(a):A z tego co i wem nie robia tego bez bezwzgędnej potrzeby.

I tu nie masz racji...wszystko zależy od połóżnej i lekarza!!!!!!!!!!!!!!
http://forum.polki.pl/showthread.php...ght=naci%EAcie
napisał/a: jolkaXp 2008-09-07 19:40
kiedyś nacinali "taśmowo".....jak również golili obowiązkowo (no cóż, kiedyś fryzurka "na łyso" nie była w modzie.....) mojej siostrze nie zdążyli naciąć krocza, bo urodziła ekspresem, ale już po...ogolili ją, żeby nie odbiegała od normy :)
napisał/a: jolkaXp 2008-09-07 19:42
znajoma nie miała naciętego krocza, bo się nie zgodziła (swoją droga, aż się dziwię, że jej posłuchali, bo rodziła wieki temu) i efekt był taki, że jej tak popękało, że ją prawie musieli cerować....czasem chyba warto się zgodzić z opinią lekarza
Ps. Wiele, wiele lat po ślubie dalej ma bóle, które określa jako "reumatyczne"
napisał/a: ~anulka25 2008-09-07 20:08
Mi nacinali z konieczności bo małemu stanęło tętno i położna ciachnęła ale nic nie czułam. Za to trzy parcia i mały był na zewnątrz. Podali tlen i wszystko było ok. Potem był problem ze zszywaniem bo jakoś ukośnie mi nacięła i kilka dni nie mogłam chodzić ale musiałam. Teraz się ładnie wszystko zagoiło i gino mówi że wygląda tak jakbym w ogóle nie rodziła.
Nacinają bo jest szybciej i już,ale uważam że nie powinni jeśli nie ma konieczności i o tym powinien decydować lekarz dla dobra dziecka. Jak kobieta sama popęka to ma problem całe życie z kroczem. W czasie porodu jesteśmy zdane tylko an lekarza i już.
napisał/a: Aniinka 2008-09-08 00:15
brak słów, tyle mogę napisać po przeczytaniu niektórych wypowiedzi...wynika z tego, że wiedza polskich kobiet na ten temat jest niestety zerowa:(
kilka faktów:
1. po nacięciu wcale nie dochodzi się szybciej do siebie,a wręcz odwrotnie(ja nie miałam naciętego krocza i po 6 dniach już nic mnie nie bolało, a pęknięcie jakieś drobne było i nic mnie nie boli do dzisiaj, za to te nacinane narzekają podczas zmian pogody...)!!!
2. pęknięcie szybciej się goi
3. w Polskich szpitalach nadal góruje rutynowe nacinanie krocza, zwłaszcza u pierwiastek
4. nacięcie nie zabezpiecza przed obniżaniem się narządów rodnych
5. utrata krwi podczas nacięcia krocza jest porównywalna z utratą krwi podczas cc
6. jeśli krocze pęknie to zazwyczaj są to drobne urazy I stopnia obejmujące śluzówkę, nacięcie pozostawia więcej uszkodzeń (II stopnia) przecięta skóra, śluzówka i mięśnie
7. podczas nacięcia często dochodzi do uszkodzenia gruczołów produkujących śluz i mamy gotowy problem suchości pochwy, który da znać w intymnych chwilach
8. nie wierzcie ślepo lekarzom, bo rutynowo nacinają dla swojej wygody; II faza porodu z nacięciem trwa chwilkę- do 15 minut, bez nacięcia do godziny, bo skóra musi mieć czas, żeby się rozciągnąć
uff ale się rozpisałam i tak nie wiem czy wszystko wypisałam:D jak mi się coś jeszcze przypomni to pozwolę sobie jeszcze dopisać;)
pozdrawiam
napisał/a: Aniinka 2008-09-08 00:17
DorotaKoz5 napisal(a):ja tez miałam nacięte krocze i to w ostatniej chwili. Chyba lepiej jak natną niz jak zacznie samo pękać.Powód?Na pewno lepiej i prościej to zszyć , lepiej się goi no i najważniejsze jest ze jest to dobre dla dziecka. A z tego co iwem nie robia tego bez bezwzgędnej potrzeby. Więc lepiej o tym nie myśl, urządz pokój, pomyśl co tu jeszcze zrobić dla malucha a nie o tym czy bedzie boleć. A może jesteś z tych które rodzą bez bólu? Nie dowiesz się dopóki nie zaczniesz rodzić!
Powodzenia!


dobre dla dziecka??? ciekawe niby w czym...niech myśli bo to jej krocze i jej zdrowie i bardzo dobrze, że ma ochotę je ochronić przed nożycami jakiejś pogrążonej w rutynie położnej..
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-09-08 06:40
Aninka napisal(a):brak słów, tyle mogę napisać po przeczytaniu niektórych wypowiedzi...wynika z tego, że wiedza polskich kobiet na ten temat jest niestety zerowa:(
kilka faktów:
1. po nacięciu wcale nie dochodzi się szybciej do siebie,a wręcz odwrotnie(ja nie miałam naciętego krocza i po 6 dniach już nic mnie nie bolało, a pęknięcie jakieś drobne było i nic mnie nie boli do dzisiaj, za to te nacinane narzekają podczas zmian pogody...)!!!
2. pęknięcie szybciej się goi
3. w Polskich szpitalach nadal góruje rutynowe nacinanie krocza, zwłaszcza u pierwiastek
4. nacięcie nie zabezpiecza przed obniżaniem się narządów rodnych
5. utrata krwi podczas nacięcia krocza jest porównywalna z utratą krwi podczas cc
6. jeśli krocze pęknie to zazwyczaj są to drobne urazy I stopnia obejmujące śluzówkę, nacięcie pozostawia więcej uszkodzeń (II stopnia) przecięta skóra, śluzówka i mięśnie
7. podczas nacięcia często dochodzi do uszkodzenia gruczołów produkujących śluz i mamy gotowy problem suchości pochwy, który da znać w intymnych chwilach
8. nie wierzcie ślepo lekarzom, bo rutynowo nacinają dla swojej wygody; II faza porodu z nacięciem trwa chwilkę- do 15 minut, bez nacięcia do godziny, bo skóra musi mieć czas, żeby się rozciągnąć
uff ale się rozpisałam i tak nie wiem czy wszystko wypisałam:D jak mi się coś jeszcze przypomni to pozwolę sobie jeszcze dopisać;)
pozdrawiam


brak słów, tyle mogę napisać po przeczytaniu niektórych wypowiedzi...wynika z tego, że wiedza polskich kobiet na ten temat jest niestety zerowa:( I może dlatego w Polsce nadal jest RUTYNOWE nacinanie............

anulka25 napisal(a):Mi nacinali z konieczności bo małemu stanęło tętno i położna ciachnęła ale nic nie czułam. Za to trzy parcia i mały był na zewnątrz. Podali tlen i wszystko było ok. Potem był problem ze zszywaniem bo jakoś ukośnie mi nacięła i kilka dni nie mogłam chodzić ale musiałam. Teraz się ładnie wszystko zagoiło i gino mówi że wygląda tak jakbym w ogóle nie rodziła.
Nacinają bo jest szybciej i już,ale uważam że nie powinni jeśli nie ma konieczności i o tym powinien decydować lekarz dla dobra dziecka. Jak kobieta sama popęka to ma problem całe życie z kroczem. W czasie porodu jesteśmy zdane tylko an lekarza i już.

Nacieńcie krocza wcale nie pomaga w urodzeniu dziecka. Owszem zdarzaja się przypadki że potrzebne jest zasotosowanie mp: kleszczy czy próżnociągu bo dziecko się "klinuje" to w takich przypadkach powinno się nacinać a nie zawsze........

Ja urodziłam bez problemu i krocze nie pękło. Cała ciążę ćwiczyłam mięśnie. Rozciągałam i masowałam a mimo to przyszła salowa i powiedziała że dokrorka schodzi na szycie...a że go nie było to mnie rozpier...ile mogła.

Moja historia http://forum.polki.pl/showthread.php...ght=naci%EAcie