Kup kostkę!

napisał/a: ~Ikselka 2012-11-01 19:16
http://finanse.wp.pl/kat,104124,title,Alarm-Kostki-rosolowe-to-chemiczna-bomba,wid,15054145,wiadomosc.html
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Alek" 2012-11-01 19:44
Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> http://finanse.wp.pl/kat,104124,title,Alarm-Kostki-rosolowe-to-chemiczna-bomba,wid,15054145,wiadomosc.html


Fakt i wszystko jasne.

Pewnie nie wiesz, ale rosołek uwarzony przez ciebie zawiera
niezliczone substancje CHEMICZNE, w tym ofromne ilości DHMO -
najbardziej zabójczej substancji na świecie.
napisał/a: ~czeremcha 2012-11-01 20:01
Kupuję, używam i żyję. Nie zawsze chce mi się gotować rosół przez dwie godziny, żeby potem na jego bazie robić zupę.

Wracając do artykułu - bulionetki są bez zarzutu Pitolenie o ilości mięsa jest tylko pitoleniem, bo ile mięsa procentowo jest w rosołowym wywarze?

Ania
napisał/a: ~Ikselka 2012-11-01 20:07
Dnia Thu, 1 Nov 2012 19:44:48 +0100, Alek napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> news:q4nom1503uic$.6ypj22v7jje5.dlg@40tude.net...
>> http://finanse.wp.pl/kat,104124,title,Alarm-Kostki-rosolowe-to-chemiczna-bomba,wid,15054145,wiadomosc.html
>
> Fakt i wszystko jasne.

Co jest tam nieprawdą? - ale konkretnie.

>
> Pewnie nie wiesz, ale rosołek uwarzony przez ciebie zawiera
> niezliczone substancje CHEMICZNE,

Ja nawet wiem, że zawiera same takie, począwszy od wody, aż po sole i
aminokwasy

> w tym ofromne ilości DHMO -
> najbardziej zabójczej substancji na świecie.

Najgorsza to ta woda w rosole, ta woda
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-11-01 20:10
Dnia Thu, 1 Nov 2012 12:01:45 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):

> Kupuję, używam i żyję. Nie zawsze chce mi się gotować rosół przez dwie godziny, żeby potem na jego bazie robić zupę.
>
> Wracając do artykułu - bulionetki są bez zarzutu Pitolenie o ilości mięsa jest tylko pitoleniem, bo ile mięsa procentowo jest w rosołowym wywarze?
>

W moim? - ba, mój rosół polega głównie na wielogodzinnym powolnym
rozgotowywaniu mięsa, więc jeśli go odparuję do konsystencji sklepowej
"kostki", to u mnie będzie z 90%


--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~czeremcha 2012-11-01 20:14
W dniu czwartek, 1 listopada 2012 20:10:54 UTC+1 użytkownik Ikselka napisał:

> W moim? - ba, m�j ros� polega g��wnie na wielogodzinnym powolnym
> rozgotowywaniu mi�sa, wi�c je�li go odparuj� do konsystencji sklepowej
> "kostki", to u mnie b�dzie z 90%

Ale przecież mięso ci nie znika w garnku Skąd w takim razie bierze się mięso rosołowe na krokiety i inne takie?

Ania
napisał/a: ~Ikselka 2012-11-01 21:50
Dnia Thu, 1 Nov 2012 12:14:11 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):

> W dniu czwartek, 1 listopada 2012 20:10:54 UTC+1 użytkownik Ikselka napisał:
>
>> W moim? - ba, m�j ros� polega g��wnie na wielogodzinnym powolnym
>> rozgotowywaniu mi�sa, wi�c je�li go odparuj� do konsystencji sklepowej
>> "kostki", to u mnie b�dzie z 90%
>
> Ale przecież mięso ci nie znika w garnku Skąd w takim razie bierze się mięso rosołowe na krokiety i inne takie?
>

Trochę jednak znika - wkładam do garnka np 2 kg wołowiny, ale "rosołowego"
z tego mam najwyżej kilogram, więc reszta jest w wywarze, bo przecież nie
wyparowała


--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Aicha 2012-11-01 21:51
W dniu 2012-11-01 21:50, Ikselka pisze:

>>> W moim? - ba, m�j ros� polega g��wnie na wielogodzinnym powolnym
>>> rozgotowywaniu mi�sa, wi�c je�li go odparuj� do konsystencji sklepowej
>>> "kostki", to u mnie b�dzie z 90%
>>
>> Ale przecież mięso ci nie znika w garnku Skąd w takim razie bierze się mięso rosołowe na krokiety i inne takie?
>>
>
> Trochę jednak znika - wkładam do garnka np 2 kg wołowiny, ale "rosołowego"
> z tego mam najwyżej kilogram, więc reszta jest w wywarze, bo przecież nie
> wyparowała

Oczywiście, że. Ile % wody jest w mięśniach?

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Paulinka 2012-11-01 22:04
W dniu 2012-11-01 21:50, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 1 Nov 2012 12:14:11 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):
>
>> W dniu czwartek, 1 listopada 2012 20:10:54 UTC+1 użytkownik Ikselka napisał:
>>
>>> W moim? - ba, m�j ros� polega g��wnie na wielogodzinnym powolnym
>>> rozgotowywaniu mi�sa, wi�c je�li go odparuj� do konsystencji sklepowej
>>> "kostki", to u mnie b�dzie z 90%
>>
>> Ale przecież mięso ci nie znika w garnku Skąd w takim razie bierze się mięso rosołowe na krokiety i inne takie?
>>
>
> Trochę jednak znika - wkładam do garnka np 2 kg wołowiny, ale "rosołowego"
> z tego mam najwyżej kilogram, więc reszta jest w wywarze, bo przecież nie
> wyparowała

To może wyjaśnij, dlaczego sama używasz kostek rosołowych.


--
Paulinka
napisał/a: ~Ikselka 2012-11-01 22:17
Dnia Thu, 01 Nov 2012 21:51:52 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2012-11-01 21:50, Ikselka pisze:
>
>>>> W moim? - ba, m�j ros� polega g��wnie na wielogodzinnym powolnym
>>>> rozgotowywaniu mi�sa, wi�c je�li go odparuj� do konsystencji sklepowej
>>>> "kostki", to u mnie b�dzie z 90%
>>>
>>> Ale przecież mięso ci nie znika w garnku Skąd w takim razie bierze się mięso rosołowe na krokiety i inne takie?
>>>
>>
>> Trochę jednak znika - wkładam do garnka np 2 kg wołowiny, ale "rosołowego"
>> z tego mam najwyżej kilogram, więc reszta jest w wywarze, bo przecież nie
>> wyparowała
>
> Oczywiście, że. Ile % wody jest w mięśniach?

A to te mięśnie w rosole są bez wody?
333-)
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-11-02 01:54
Dnia Thu, 1 Nov 2012 12:14:11 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):

> W dniu czwartek, 1 listopada 2012 20:10:54 UTC+1 użytkownik Ikselka napisał:
>
>> W moim? - ba, m�j ros� polega g��wnie na wielogodzinnym powolnym
>> rozgotowywaniu mi�sa, wi�c je�li go odparuj� do konsystencji sklepowej
>> "kostki", to u mnie b�dzie z 90%
>
> Ale przecież mięso ci nie znika w garnku Skąd w takim razie bierze się mięso rosołowe na krokiety i inne takie?


Aha i jeszcze - miałabym tu bardziej na mysli sytuację, w której
gotowałabym rosół na tzw koncentrat; wtedy przecież nie zostałoby mi w nim
na krokiety nic a nic - wszystko poszłoby w wywar.
Kiedyś, w dawnych wiekach tak własnie robiono koncentrat bulionu.
Gdzies nawet mam przepis, w jakimś reprincie Monatowej czy coś

--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Alek" 2012-11-02 15:38
Użytkownik "Ikselka" napisał

>>> http://finanse.wp.pl/kat,104124,title,Alarm-Kostki-rosolowe-to-chemiczna-bomba,wid,15054145,wiadomosc.html
>>
>> Fakt i wszystko jasne.
>
> Co jest tam nieprawdą? - ale konkretnie.

A kto twierdzi, że tam jest nieprawda? Tam jest sama prawda, tyle że
głównie trzeci jej rodzaj. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę całość i
jej wydźwięk w umysłach prostych czytelników.

>> Pewnie nie wiesz, ale rosołek uwarzony przez ciebie zawiera
>> niezliczone substancje CHEMICZNE,
>
> Ja nawet wiem, że zawiera same takie, począwszy od wody, aż po sole
> i
> aminokwasy

Więc czemu szmatławiec straszy prostaczków CHEMIĄ?