Kompot z suszu

napisał/a: ~Bbjk 2011-12-21 23:27
W dniu 2011-12-21 23:22, Waldemar Krzok pisze:

> Dzień wcześniej. Tylko nie wiem, co wy z tym cukrem i miodem wyjeżdżacie.

Ja nie słodzę, przeciwnie, orzeźwiam pomarańczami. Ale TZ sobie miodkiem
potem dosładza.
Mi
> wychodzi z suszu i tak mocny ukrop.

Ulep?

Tylko ja daję dużo owoców i mało wody.
> Figi też czasem daję, ale nie dużo, bo też słodkie jak cholera.

Dodaj cytrusów, orzeźwią smak. I kilka orzechów/migdałów, ważne, by
obranych ze skórki, pojawi się wtedy tzw. nowa jakość kompotu.

-- B.
napisał/a: ~XL 2011-12-21 23:47
Dnia Wed, 21 Dec 2011 23:00:40 +0100, Justyna Vicky S. napisał(a):

> Często tez dodawałam połówkę wyszorowanej cytryny.

Dla mnie to jest wręcz konieczne, nadaje kompotowi orzeźwiający smak i
aromat.
I suszone brzoskwinie.
Oczywiście wszystkie owoce myję i moczę przed gotowaniem, gotuję w wodzie,
w której się moczyły, razem z połowką cytryny. I nie za długo, aby się nie
rozpadły.
Czasem dodaję czerwone wino, tak 1/5 obj.
Kompot jest słodki, bardzo esencjonalny, ciemnobrązowy, owoce po namoczeniu
stanowią ponad połowę objętości całości. Podaję go razem z nimi, w
kompotierkach, raczej jak deser niż napój - owoców musi być w nich dużo i
te brzoskwinie, morele, jabłka, gruszki i śliwki są świetne do wyjadania.

--
XL
napisał/a: ~Bbjk 2011-12-21 23:51
W dniu 2011-12-21 23:47, XL pisze:
> Podaję go razem z nimi, w
> kompotierkach,

Litości, to oczywista oczywistość. Przecież kompot podaje się w
kompotierkach, a nie np. w szklankach z uszkiem albo kubkach z GSu.
--
Bbjk
napisał/a: ~Aicha 2011-12-22 01:26
W dniu 2011-12-21 23:27, Bbjk pisze:

>> Figi też czasem daję, ale nie dużo, bo też słodkie jak cholera.
>
> Dodaj cytrusów, orzeźwią smak. I kilka orzechów/migdałów, ważne, by
> obranych ze skórki, pojawi się wtedy tzw. nowa jakość kompotu.

To już prawie moczka ;)

--
Pozdrawiam - Aicha

Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
napisał/a: ~XL 2011-12-22 01:30
Dnia Wed, 21 Dec 2011 23:51:46 +0100, Bbjk napisał(a):

> W dniu 2011-12-21 23:47, XL pisze:
>> Podaję go razem z nimi, w
>> kompotierkach,
>
> Litości, to oczywista oczywistość.

Połóż więc nacisk na "razem z nimi".


> Przecież kompot podaje się w
> kompotierkach, a nie np. w szklankach z uszkiem albo kubkach z GSu.

No nie jest to oczywistość dla wyszystkich. Widywałam sam płyn, podany w
dodatku w dzbanku. Do nalewania do szklanek czy innych tam...
--
XL
napisał/a: ~Paulinka 2011-12-22 01:36
XL pisze:
> Dnia Wed, 21 Dec 2011 23:51:46 +0100, Bbjk napisał(a):
>
>> W dniu 2011-12-21 23:47, XL pisze:
>>> Podaję go razem z nimi, w
>>> kompotierkach,
>> Litości, to oczywista oczywistość.
>
> Połóż więc nacisk na "razem z nimi".
>
>
>> Przecież kompot podaje się w
>> kompotierkach, a nie np. w szklankach z uszkiem albo kubkach z GSu.
>
> No nie jest to oczywistość dla wyszystkich. Widywałam sam płyn, podany w
> dodatku w dzbanku. Do nalewania do szklanek czy innych tam...

A co się temu płynu (jak Misiu od Barei) stanie, jak go się poda w
szklance/filiżance/kubku? Smak zmieni, czy kolacja będzie passe?


--

Paulinka
napisał/a: ~XL 2011-12-22 01:38
Dnia Thu, 22 Dec 2011 01:36:28 +0100, Paulinka napisał(a):

> XL pisze:
>> Dnia Wed, 21 Dec 2011 23:51:46 +0100, Bbjk napisał(a):
>>
>>> W dniu 2011-12-21 23:47, XL pisze:
>>>> Podaję go razem z nimi, w
>>>> kompotierkach,
>>> Litości, to oczywista oczywistość.
>>
>> Połóż więc nacisk na "razem z nimi".
>>
>>
>>> Przecież kompot podaje się w
>>> kompotierkach, a nie np. w szklankach z uszkiem albo kubkach z GSu.
>>
>> No nie jest to oczywistość dla wyszystkich. Widywałam sam płyn, podany w
>> dodatku w dzbanku. Do nalewania do szklanek czy innych tam...
>
> A co się temu płynu (jak Misiu od Barei) stanie, jak go się poda w
> szklance/filiżance/kubku? Smak zmieni, czy kolacja będzie passe?

A to się pytaj Bbjk.
--
XL
napisał/a: ~Paulinka 2011-12-22 01:42
XL pisze:
> Dnia Thu, 22 Dec 2011 01:36:28 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Wed, 21 Dec 2011 23:51:46 +0100, Bbjk napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2011-12-21 23:47, XL pisze:
>>>>> Podaję go razem z nimi, w
>>>>> kompotierkach,
>>>> Litości, to oczywista oczywistość.
>>> Połóż więc nacisk na "razem z nimi".
>>>
>>>
>>>> Przecież kompot podaje się w
>>>> kompotierkach, a nie np. w szklankach z uszkiem albo kubkach z GSu.
>>> No nie jest to oczywistość dla wyszystkich. Widywałam sam płyn, podany w
>>> dodatku w dzbanku. Do nalewania do szklanek czy innych tam...
>> A co się temu płynu (jak Misiu od Barei) stanie, jak go się poda w
>> szklance/filiżance/kubku? Smak zmieni, czy kolacja będzie passe?
>
> A to się pytaj Bbjk.

Kompotierki to akurat były Twoje :)

--

Paulinka
napisał/a: ~Bbjk 2011-12-22 01:49
W dniu 2011-12-22 01:42, Paulinka pisze:

>>> A co s+ię temu płynu (jak Misiu od Barei) stanie, jak go się poda w
>>> szklance/filiżance/kubku? Smak zmieni, czy kolacja będzie passe?
>>
>> A to się pytaj Bbjk.
>
> Kompotierki to akurat były Twoje :)
>
Tradycyjny kompot, to więcej jedzenia, niż picia. O wiele. I tu mają
rację bytu kompotierki (=miseczki) i odpowiednie łyżeczki do wyjadania
owoców, o innym kształcie niż te herbaciane. W starych książkach
kucharskich kompoty to wręcz desery owocowe, dopiero w PRLu wyewoluował
w płyn ze smętną odrobiną owoców, głównie jabłek lub rabarbaru.
--
Bbjk
napisał/a: ~XL 2011-12-22 01:49
Dnia Thu, 22 Dec 2011 01:42:18 +0100, Paulinka napisał(a):

> XL pisze:
>> Dnia Thu, 22 Dec 2011 01:36:28 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Wed, 21 Dec 2011 23:51:46 +0100, Bbjk napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2011-12-21 23:47, XL pisze:
>>>>>> Podaję go razem z nimi, w
>>>>>> kompotierkach,
>>>>> Litości, to oczywista oczywistość.
>>>> Połóż więc nacisk na "razem z nimi".
>>>>
>>>>
>>>>> Przecież kompot podaje się w
>>>>> kompotierkach, a nie np. w szklankach z uszkiem albo kubkach z GSu.
>>>> No nie jest to oczywistość dla wyszystkich. Widywałam sam płyn, podany w
>>>> dodatku w dzbanku. Do nalewania do szklanek czy innych tam...
>>> A co się temu płynu (jak Misiu od Barei) stanie, jak go się poda w
>>> szklance/filiżance/kubku? Smak zmieni, czy kolacja będzie passe?
>>
>> A to się pytaj Bbjk.
>
> Kompotierki to akurat były Twoje :)

Ale litościwe czepianie się ich jako oczywistej oczywistości - nie moje.
--
XL
napisał/a: ~XL 2011-12-22 01:50
Dnia Thu, 22 Dec 2011 01:49:08 +0100, Bbjk napisał(a):

> W starych książkach
> kucharskich kompoty to wręcz desery owocowe, dopiero w PRLu wyewoluował
> w płyn ze smętną odrobiną owoców, głównie jabłek lub rabarbaru.

Łotuszto.
--
XL
napisał/a: ~XL 2011-12-22 01:51
Dnia Thu, 22 Dec 2011 01:49:08 +0100, Bbjk napisał(a):

> W starych książkach
> kucharskich kompoty

..to komputy
--
XL