Kariera czy rodzina?

napisał/a: ami1 2006-09-24 22:01
gość napisal(a):nie napisała tego żeby się chwalić ))

Wiem o tym i jestem zdania, że warto taka opcję wypróbować .
gość napisal(a):ale żeby może zmotywować jakąś niezrealizowaną młodą mamę do wykazania determinacji i powalczenia o swoje, nie myśląc że będzie to kosztem rodziny

I na pewno jezeli jakiejś mamie nadarzy się taka szansa to ją wypróbuje. Na pewno też swoją wypowiedzią zachęcisz nie jedną kobietę do podjęcia ryzyka. Chyba mnie źle zrozumiałaś.
napisał/a: Tep 2006-09-30 19:06
sylwia napisal(a):ja miałam właśnie na myśli co wybrać konkretnie, na co się zdecydować. Czy odnosić sukcesy w świecie biznesu i w ogóle nie zakładać rodziny, czy odwrotnie.


Wiesz... Pamiętam, jak ok. 20 lat temu zebrałem się razem z moimi ówczesnymi kolegami - Rafałem, Tomkiem, Marcinem i Jackiem, żeby przygotować jakiś referat, na jakąś tam okazję, do szkoły. Było naprawdę fajnie. Świetnie się bawiliśmy, żartowaliśmy sobie... Potem moja mama (bo to u mnie się zebraliśmy) zrobiła nam sok malinowy. Jakoś nigdy nie lubiłem tego soku, ale wówczas, kiedy piłem go razem z kolegami, naprawdę mi smakował. Do dziś to wszystko pamiętam. No - nie wszystko. Nie pamiętam, jaki to miał być referat, na jaką okazję, co wówczas napisaliśmy i jaką dostaliśmy za to ocenę.

I teraz tak sobie myślę - co będę pamiętał z dzisiejszego dnia za 10, 20 lat? To, co dzisiaj w pracy zrobiłem? Ten program, który napisałem? Temat z grantu, nad którym pracuję? Czy to, że zanim wziąłem się do pracy wysłałem pewnej miłej dziewczynie e-mail, a w przerwie w pracy, kiedy sprawdziłem konto, była już od niej odpowiedź, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech?

Bardzo lubię moją pracę i cieszę się, że ją mam. Ale to tylko praca. Za 20 lat pewnie mało kto będzie pamiętał o tym, że w ogóle ją wykonywałem. Za to rodzina (której obecnie jeszcze nie mam), wciąż będzie. Warto o tym pomyśleć, kiedy zastanawiamy się nad tym, czy wybrać rodzinę, czy karierę.

Ja zacząłem się nad tym zastanawiać zaledwie kilka miesięcy temu. A dziś już znam odpowiedź.

Być może kiedyś zostanę ojcem. Za nic na świecie nie chciałbym przegapić dzieciństwa moich dzieci. ZA NIC! Chciałbym, żeby kiedyś, kiedy mnie już nie będzie, moje dzieci mogły opowiedzieć moim wnukom, że ich ojciec zamiast siedzieć w pracy i zastanawiać się nad rozwiązaniem problemów, które wówczas już nikogo nie będą obchodziły, wolał zabrać żonę i dzieci na piknik do lasu. A że z tego powodu nie awansował w pracy? A co tam praca - ich ojciec wolał awansować na "stanowisko" lepszego ojca i męża w rodzinie. Chciałbym, żeby moje dzieci mogły kiedyś powiedzieć, że na ich ojca zawsze mogły liczyć.

Ja pamiętam dokładnie o tym, co zrobił dla mnie mój ojciec. Jego pracy nigdy dokładniej nie poznałem ani nie zrozumiałem. Bo co to mnie obchodziło, kiedy byłem małym brzdącem? Dla mnie ważne było to, że chciało mu się jeździć ze mną na kryty basen w każdą niedzielę.

A Wam, drogie panie, powiem jedno. To, gdzie pracowała i co robiła moja mama, kiedy byłem mały, wiem głównie z jej opowieści. To, jaka była w domu, czego mnie uczyła, co robiła, pamiętam po dziś dzień. I po dziś dzień ona jest dla mnie najwspanialszą mamą na świecie - właśnie za to, jaka była w domu. Bo w pracy to jej nigdy nie widziałem.
napisał/a: ami1 2006-09-30 19:53
Pięknie to napisałeś Tep . Ująłes wszystko i mam nadzieje, że czytając Twój post niejedna osoba uświadomi sobie włąśnie te kwestie.
napisał/a: Anetka1 2006-09-30 22:33
Aż się łezka w oku zakręciła taka ze wzruszenia ! To bardzo ważne o czym napisałeś...
napisał/a: Marusia 2006-10-01 17:20
Wiesz, Tep- to co napisałeś jest piękne i prawdziwe, ale... czasami tak nie można, bo po prostu nie ma na to pieniędzy. Owszem, można założyć rodzinę, mieć dziecko lub kilka dzieci. I co dalej? ? Przynajmniej jedno z nich, a najczęściej oboje, musi się poświęcić i spędzić więcej niż ten 1 etat, czyli 8 godzin w pracy. Jeśli sytuacja jest ciężka, to pracują do późna, żeby trochę więcej zarobić albo po prostu żeby nie stracić pracy... A po pracy czekają jeszcze obowiązki domowe i naprawdę muszą się bardzo starać, żeby dziecku poświęcić tą chwilkę czasu.
Znam kilka takich małżeństw- pracują bardzo długo, często do 20.00-21.00, a dziecko jest najpierw w przedszkolu, a potem u dziadków albo sąsiadów. Poświęcają dziecku naprawdę mało czasu, ale sytuacja ich do tego zmusiła :/
Siostra mojego narzeczonego z kolei, wybrała "odłożenie dziecka na później" ;), tzn. zdecydowanie się na dziecko dopiero po zarobieniu odpowiedniej ilości pieniędzy. I ona, i jej mąż, pracują do 18.00. są w domu przed 20.00 (do tego dochądzą co pewien czas kilkudniowe szkolenia wyjazdowe), a decyzję o postaraniu się o dziecko odkładają z roku na rok...
Dlatego bardzo bym chciała znaleźć pracę, w której mogłabym "normalnie" zarabiać, a przy tym nie wracać do domu przed północą, tylko ok. 15.00-16.00. Ale boję się, że to nie będzie takie proste, szczególnie zaraz po studiach. Gdy nie uda mi się takiej pracy znaleźć, to nie wiem co wybiorę- dziecko zaraz po ślubie, a potem z konieczności poświęcanie mu małej ilości czasu, czy dziecko "kilka lat później"...
napisał/a: samsam 2006-10-01 20:37
Masz rację Tep. To wszystko, co napisałeś to prawda.
Szkoda tylko, że nie każdy ma podobne zdanie.
Ale ja Cię popieram, uważam, ze bycie matką, ojcem to najważniejszy "zawód" w zyciu.
napisał/a: atka83 2006-10-02 23:45
Dla mnie głównym priorytetem jest rodzina.Ja rozumiemże pieniądze są ważne,by zapewnić sobie jak i dziecku lepszy byt.Lecz nie stawiałabym chyba kariery na pierwszym miejscu tak jak znani ludzie z showbiznesu.
napisał/a: hgg 2006-10-05 09:29
Dla mlodej mamy dobrym wyjściem może być samodzielna działalność w niepełnym wymiarze czasu pracy - taka minifirma - np. prowadzenie księgowości czy udzielanie korepetycji, ew. prowadzenie kursów o profilu odpowiadającym naszemu wyksztalceniu. Rewelacyjną książką na ten temat (z wieloma ciekawymi radami i gotowymi pomysłami jest W MIEŚCIE DŻUNGLA, A W DOMU ZOO. JAK JEDNOCZEŚNIE PROWADZIĆ DOM I FIRMĘ I NIE DAĆ SIĘ WYPROWADZIĆ Z RÓWNOWAGI. - Cheryl Demas
Recenzja znajduje się tutaj:

http://www.we-dwoje.pl/w;miescie;dzungla;a;w;domu;zoo;jak;jednoczesnie;prowadzic;dom;i;firme;i;nie;dac;sie;wyprowadzic;z;rownowagi;-;cheryl;demas,artykul,601.html

(w dziale kultura literatura)
napisał/a: aga25 2006-10-10 14:29
kiedy bylam w ciazy pracowalam w firmie budowlanej. Bylam tam sekretarka mojego szefa. Serdecznie Go pozdrawiam. Wymarzony szef. Ale nie o tym mialo byc. W pewnym momencie dowiedzialam sie ze firma musi przestac dzialac bo inwestor zawiesil inwestycje i zostalam na bruku. Rok temu ponownie zaczeli te budowe i szef prosil zebym wrocila, ale ja mialam juz dziecko. Mala miala wtedy roczek i niestety a moze raczej stety odmowilam mu. Oczywiscie jezdzilam tam przez pierwsze trzy miesiace i pomagalam nowej dziewczynie w rozliczeniach. Chociaz teraz bardzo chcialabym isc do pracy, a niestety u mnie w miejscowosci trudno znalezc prace( chyba ze chce sie pracowac w sklepie), to wcale nie zaluje tej decyzji, bo zadna praca nie da mamie tyle satysfakcji co spedzenie czasu z wlasnym dzieckiem, obserwowanie nowych umiejetnosci dziecka. To byly wspaniale chwile i sa do dzis.
napisał/a: samsam 2006-10-11 14:46
aga25 napisal(a):To byly wspaniale chwile i sa do dzis.

Z pewnością. Czasami tylko kobieta, ze względów finansowych, nie może miec tylu cudownych chwil.
napisał/a: aga25 2006-10-11 15:15
sylwia napisal(a):Czasami tylko kobieta, ze względów finansowych, nie może miec tylu cudownych chwil

POLSKA rzeczywistosc
napisał/a: betty1905 2006-10-12 08:02
TYLKO RODZINA.