Jaki kontakt macie??

napisał/a: lole79 2007-03-31 13:36
Chodzi mi o kontakt do: coci, wujka, kuzynki, kuzyna?? Ile razy wydzecie sie i czy czesto telefonójece itd.
Czy wiecej z rodzina macie do czynienia czy z kolezankami??

Ja niestety mam bardzo maly kontakt do nich.
To nie moja wina bo ja bym chciala co tydzen telefonowac sms pisac ale czuje ze im ten kontakt nie jest taki warzny.
My tak daleko mieszkamy i sie tylko raz w roku widzimy.
Dlateko chcialabym miec wiencej kontaktu ale moja Kuzynka tylko z moja ciocia jest i oni tez tylko w rorzinie cos robia. A pozatym ona nie ma innych Kontaktów. To przeciesz nie normale???? Albo????
Jak cos chca to wtedy umia zadzwonic albo napisac ale tak zeby zadzwonic i sie zapytac jak tam u nas leci to im do glowy nie przyjdze. To mie wnerwia.
Moja kuzynka tez teraz ma dzecko (6m) i jeszcze na ta idee nie przyszla mi jakies zdjecie poslac, to przeciesz bardzo smutne albo?

Jestem ciekawa jak to u was jest.
Pa
napisał/a: kobietka Swiss 2007-03-31 13:40
lole79, ja mam z rodzina bardzo slaby kontakt ale nie bede sie rozpisywac bo juz o tym pisalam w innym temacie..
Pozatym mieszkam zagranica i mam tylko kolezanki tu na forum...
napisał/a: ami1 2007-03-31 13:49
Ja z dalszą rodzinką teżź mam słaby kontakt. Szczerze mówiąc to prawie żaden. No szkoda, ale co zrobić. Nic na siłę.
napisał/a: Kinia 2007-03-31 16:35
Ja też mam słaby kontakt, ale tak już jest wszyscy mają swoje rodziny i się porozjeżdżali, czasem na święta się spotkamy u babci
napisał/a: Sara1 2007-03-31 16:51
u mnie też raczej kiepsko, nawet nie spotkamy sie na święta, bo część jest innej wiary od czasu od czasu ktoś organizuje jakiś rodzinny obiad, ale moim zdaniem i tak za mało się widujemy...
napisał/a: slonko4 2007-03-31 22:33
U mnie kontakty z rodziną ograniczają się do babć i dziadków i jednej cioci (która nie ma własnej rodziny). Z resztą to widuję się tylko od święta, ale nie utrzymuję z nimi bliższego kontaktu. Jakoś nie mam takiej potrzeby ani szczególnej więzi z nimi. I wcale mi to nie przeszkadza.
napisał/a: Rossa 2007-04-01 14:42
Ja prawie w ogóle nie mam kontaktów z rodziną, może dlatego że oni są ode mnie o wiele starsi (chodzi o kuzynostwo), mój najmłodszy kuzyn jest starszy o 12 lat i nie mogę się z nimi dogadać. Chyba są z innej epoki a ciocie i wujkowie to tylko słyszę od nich same słowa krytyki To po co mam się z nimi spotykać. Dlatego spotkania z rodzinką ograniczam do minimum czyli spotkania na weselach, albo pogrzebach.
napisał/a: Belay 2007-04-02 09:00
U nas część rodziny jest rozsiana po kraju i świecie, więc ciężko utrzymywać jakiś super kontakt, ale nie jest on znowu taki najgorszy. Gdy rodzina pojawia się w mieście - zawsze znajdujemy czas na spotkanie się z nimi. Spędzamy razem jak najwięcej czasu i zawsze są to wspaniałe chwile.

Co roku wysyłam do wszystkich kartki świąteczne, a do tych, o których pamiętam z jakichś powodów również kartki okolicznościowe. Z częścią utrzymujemy kontakt internetowy, z innymi telefoniczny bądź listowy...

Dla mnie rodzina jest bardzo ważna. Łącznie z ciociami i wujkami - oczywiście tu akurat z wybranymi :)
napisał/a: samsam 2007-04-02 09:07
Z najbliższą rodziną mam bardzo dobry kontakt. Dalsze kuzynostwa, zwłaszcza to nasze pokolenie, nie utrzymuje ze sobą kontaktów. To smutne, bo gdy zabraknie naszych dziadków, rodziców, to właściwie rodzina nie będzie sie znała.
napisał/a: natalia.nm. 2007-04-02 12:02
Mnie zawsze dziwił fakt, jak moja przyjaciółka narzekała, że musi iść na obiad do babci i będzie tam wiele osób z rodzimy- ja nigdy nie miałam takich spotkań, bo moi wujkowie i ciocie (rodzeństwo taty) mają żal do swojej matki (mojej babci) i się nią nie interesują, tylko jak muszą, jak jest w potrzebie.

Moja ulubiona babcia której nigdy nie zapomnę, zmarła jak miałam trzy lata, dizdek się załamał i takie tam - kontakt urwany, dopiero jak był zachorował to byliśmy bliżej z mamy rodzeństwem.

A teraz? Chyba jak większość - tylko najbliźsi, choć to nie łatwe bo moi bracia mieszkają w innej miejscowości.
napisał/a: ~gość 2007-04-02 14:12
Widuję ciotki i wujków tylko przy okazji Świąt. Zresztą jest to dla mnie dość traumatyczne przeżycie, bo wszyscy palą jak smoki, a ja mam alergię i astmę, co sprawia, że po takiej imprezce leczę się kolejny tydzień. Kolejny minus, to to, że na takie imprezki moje wujostwo zwala się nawet ze swoimi teściami, których w życiu nie widziałam i masą dzieci. Jestem spokojną osobą i lubię ciszę i tzw. święty spokój i to jest dla mnie po prostu za dużo. Zawsze po takiej wizycie czuję się jak wańka wstańka. No i to, co zawsze będę miała wujostwu za złe, to fakt, jak oni traktują moich rodziców. Wujostwo czują się bardzo "ważni". Oni są od "zaszczytów" a moi rodzice od roboty. Nigdy nie zapomnę jak po jednej takiej świątecznej imprezce moi rodzice, ja i mój maleńki wówczas braciszek wracaliśmy pieszo w zamieci śnieżnej (autobus się zepsuł), a wujostwo tymczasem pojechało do domu pustym samochodem (to samo miasto i to całkiem blisko od siebie mieszkaliśmy) .
napisał/a: Marusia 2007-04-03 22:18
Moi dziadkowie mieszkają w tej samej miejscowości, co ja (jedni jako sąsiedzi), ale mam z nimi mało kontaktu. Zazwyczaj jest to tylko powitanie powiedziane "w biegu" albo zapytanie "co tam u mnie?" W każdym razie kontakt jest na bieżąco, ale dość rzadko znajduję okazję do dłuższego spotkania.
Z wujkami i ciociami mam bardzo słaby kontakt - spotykamy się kilka razy w roku z okazji urodzin. Jeden z kuzynów nas czasem odwiedza, ale spędza czas raczej z moim bratem, niż ze mną.
Część mojej rodzinki jest w USA, część w Niemczech, i też jest bardzo rzadko okazja do spotkań.

Czasami mam wrażenie, że więcej mam kontaktu z rodziną narzeczonego, niż ze swoją własną...