jak wytlumaczyc rodzicom ze nie chce z nimi mieszkac?

napisał/a: pobre diabla 2007-08-29 12:38
Mój problem mozee sie wydawac odlegly, ale mnie on
meczy i myslê, ze ja potrzebuje juz teraz
jakies rady, aby go rozwiazac i sie uwolnic.
Problem dotyczy moich rodziców. Jestem jedynaczka bardzo
zwiazana z rodzicami. Teraz mieszkam poza domem, bo nie
ma mnie w Polsce, ale codziennie jestem z nimi w kontakcie.

Mojej mamie jest ciezko, bo jestem poza domem ,jej
jedyna córka. Dziekuje jej za to, ze mimo tak silnej
milosci do mnie, pozwolila mi rozwinac
skrzydla. Jestem w innym kraju, ucze sie tutaj i
pracuje, ucze sie zycia, i jestem szczesliwa,
mimo ze czasami jest mi ciezko, i jesli tak jest to
zawsze dzwonie do niej. Moje zmartwienie polega na tym, ze
rodzice widza swoje zycie obok mnie, to znaczy w tym
samym domu co ja z moim przyszlym ukochanym, którego
zamierzam znalesc i z moimi dziecmi, czyli z moja
rodzina. Ja tego tak nie widze. Ja chce sama tworzyc
mój dom, chce miec swoja prywatnosc, po prostu
swoja twierdze.

Rodzice tego nie rozumieja. Juz nie raz mialam na ten
temat rozmowe z nimi, i nie raz mama mi wyplakiwala i
krzyczala, ze mnie wychowali zle, zee chce ich
zaszufladkowac i wyciagac ich z tej szufladki kiedy mi
sie zechce. Powiedzialam im, ze chcialabym, zeby
byli blisko, ale nie na tyle, aby tworzyc razem dom. Wiem,
ze nie moge sie doczekac wnuków, i ja chce
bardzo, aby wlasnie moi rodzice sie opiekowali moimi
dziecmi, ale nie bedac w tym samym domu.

Wizja moich rodziców to wspólny ogromny dom, mama w
kuchni, a tata z wnukami. Brzmi pieknie, ale mnie to
przeraza. A co zrobie jesli mój wybranek nie zechce
z nimi zamieszkac? Czy to znaczy, ze bedzie zlym
materialem na meza? Tak , chyba będą myslec.

Mysle, ze wiedza, ze stresuje mnie ten pomysl
mieszkania razem, wiec wpadli ostatnio na pomysl dwóch
mieszkañ razem polaczonych- blizniak.

Boje sie rozmawiac z nimi na ten temat, bo ani nie mam
wybranka, ani dzieci. Boje sie o mame, bo mnie nie
rozumie, uwaza ze jej nie kocham, mówiac ze nie
chce wspólnego zycia. Jestem wtedy bardzo zla,
niewdzieczna córka, egoistka, która nie rozumie
dobrego serca rodziców. Przeciez ja taka nie jestem! Ja
ich kocham bardzo mocno, ale czy to znaczy, ze nie mam
prawa do swojego zdania?
napisał/a: neo1 2007-08-29 13:11
pobre diabla, wspołczuje Ci bardzo.
Ja też chcęsie wyprowadzic z domu razem z chłopakiem. I mieskzanie chcemy wyjanąc z dala od naszych rodziców w ostatecznosci na tym samym osiedlu ale na drugim jego koncu ...aby nasze mamy idac na zakupy nie patrzyły nam w okna ...
Nie wyobrazam sobie mieszkanie z rodzicami,tez chce miec wlasne zycie...nie chce aby ktos całe zycie mna kierował.
Mój chłopak by tego nie zaakceptowac z reszta ja sama tego bym nie chciała.
Z rodzicami mojego chłopaka tez bym nie chciała mieszkać.

Radzę Ci pogadać z mamą szczerze. Jesteś dorosła możesz mieć własne zdanie. Powiedz co Ci leży na sercu...to Twoja mama. Cóż może ją to urazi ale Tobie też jest z tym zle...

[ Dodano: 2007-08-29, 13:15 ]
JAk mówi," uwaza ze jej nie kocham, mówiac ze nie
chce wspólnego zycia"... powiedz,ze ją kochasz i zrób swoje.
JAk nic do niej nie dociera to nie widze innego rozwiązania,przecież Cie nie przywiąże do tego domu.
Jesteś za granica,pracujesz...sądzę,ze jeżeli znajdziesz miłość swojego życia to nie będziecię uzależnienie od rodziców.JAk ma sie kase to można wszystko..i będziecie mogli sobie kupić mieszkanie czy wynająć na początek...

[ Dodano: 2007-08-29, 13:17 ]
Nie na tym polega miłosc,ze całe zycie ma się mieszkać razem...Przecież napewno byście ich odwiedzali
napisał/a: ~gość 2007-08-29 13:34
dzieki,...nie wiem kiedy z nia porozmawiac,kiedy jest dobry czas


All-me napisal(a):pobre diabla, wspołczuje Ci bardzo.
Ja też chcęsie wyprowadzic z domu razem z chłopakiem. I mieskzanie chcemy wyjanąc z dala od naszych rodziców w ostatecznosci na tym samym osiedlu ale na drugim jego koncu ...aby nasze mamy idac na zakupy nie patrzyły nam w okna ...
Nie wyobrazam sobie mieszkanie z rodzicami,tez chce miec wlasne zycie...nie chce aby ktos całe zycie mna kierował.
Mój chłopak by tego nie zaakceptowac z reszta ja sama tego bym nie chciała.
Z rodzicami mojego chłopaka tez bym nie chciała mieszkać.

Radzę Ci pogadać z mamą szczerze. Jesteś dorosła możesz mieć własne zdanie. Powiedz co Ci leży na sercu...to Twoja mama. Cóż może ją to urazi ale Tobie też jest z tym zle...

[ Dodano: 2007-08-29, 13:15 ]
JAk mówi," uwaza ze jej nie kocham, mówiac ze nie
chce wspólnego zycia"... powiedz,ze ją kochasz i zrób swoje.
JAk nic do niej nie dociera to nie widze innego rozwiązania,przecież Cie nie przywiąże do tego domu.
Jesteś za granica,pracujesz...sądzę,ze jeżeli znajdziesz miłość swojego życia to nie będziecię uzależnienie od rodziców.JAk ma sie kase to można wszystko..i będziecie mogli sobie kupić mieszkanie czy wynająć na początek...

[ Dodano: 2007-08-29, 13:17 ]
Nie na tym polega miłosc,ze całe zycie ma się mieszkać razem...Przecież napewno byście ich odwiedzali
napisał/a: arTemida 2007-10-12 20:01
o rany a ja myslałam że tylko ja mam ten problem a sie okazuje że to jakaś grupsza sprawa o zasięgu globalnym.
niekiedy musze do tego podejsc dystansem i humorem bo bym sie wykonczyła.
ja chce mieszkać z rodzicami ale wtedy gdy taka bedzie koniecznośc a na poczatku małżeństwa uważam żę małżonkowie powinni mieszkać TYLKO ZE SOBĄ. i zdania nie zmienie.
kiedy mamy sie uczyc samodzielnosci jak nie w małżęnstwie? niestety czeka nas ciepły kąt u rodziców/tesciów i zero problemów albo odwieczny teksty "nie tak cie wychowalismy", "nie spodziewałam sie tego po tobie", tak nam sie odplacasz"i jak tu sie cieszyc na mysl o śłubie i nowym życiu
uważam że lepiej mieszkać w jednopokojowym mieszkaniu niż w duzym domu z ogrodem-byle sami.
rodzice jedynaków powinni sie cieszyc że wychowali ich tak że chcą sami cos w zyciu osignąc a nie pod opieką rodziców-zawsze posprzatane, obiad zrobiony, zakupy dowiezione.
niestety te argumenty nie skutkują.
napisał/a: Mirelka7 2007-10-12 20:31
każdy ma swoje życie. rodzice nam je dają, ale nie mogą go kontrolować. i wychowanie nie ma tu nic do rzeczy, to zupełnie naturalna potrzeba wolności.

młode niektórych gatunków zwierząt zabijają rodziców po osiągnięciu dojrzałości, więc ludzie nie powinni tak narzekać... ;)
napisał/a: asia1004 2007-10-21 00:52
ja też mam ten problem. Mamy upatrzone mieszkanie, a ja nie wiem, jak powiedzieć o tym rodzicom. Jak tak dalej pójdzie, zwariuję
napisał/a: Anielica 2008-03-05 15:20
Też sę trochę tym martwię, jak to będzie za jakiś czas gdy zechcę się wyprowadzić. Bo nie chcę mieszkać TU z wielu powodów...
Z rodzicami nie mam dobrego kontaktu, więc na szczerą rozmowę nie mam co liczyć. Usłysze że jestem niewdzięczna,że nie po to pracowali tyle lat, urządzili dom, bym nie mieszkała z nimi...
Uroki bycia jedynakiem? Poniekąd...
napisał/a: kochana_zabcia 2008-03-18 09:03
no tak ja mam problem taki, że z chłopakiem no nie jestem za długo,
ale całe wakacje mieszkaliśmy razem i teraz rodzice nie pozwalają nam mieszkać samym

ja mieszkam na stancji i on też, ale razem nam zamieszkać nie pozwolą
moi rodzice, ponieważ jestem dziewczyną to pozwolić nie chcą
a jego rodzice to dlaczego by nie

no i nie wiem jak rodziców namówić do tego, ech
za bardzo mnie kochają i za bardzo wierzą, że będę zawsze z nimi w domu
napisał/a: Shizuka1 2008-03-18 10:57
Ja moich nie naklanialam, sami sie cieszyli kiedy razem zamieszkalismy po roku bycia razem, a moi rodzice to katolicy, wiec myslalam, ze tu bedzie problem.
Dlaczego chcesz z nim mieszkac? Czy bedziecie w stanie sie sami utrzymac?
Ile macie lat?
napisał/a: kochana_zabcia 2008-03-18 14:55
M pracuje,
ja od maja też zaczynam
i pewnie dopiero od maja zaczniemy razem mieszkać :)
dlaczego chcę z nim mieszkać
heh, bo go kocham, chcę z nim być
cieszę się każdą chwilą z nim
i jest dla mnie życiem ;)
ja 19 latek on 24 prawie ;)
więc już moglibyśmy zamieszkać razem
jednak czekam na decyzję rodziców

i tak chcemy mieszkanie w Sz-nie kupić,
więc może akurat sie nam powiedzie, ja mam nadzieje :D