Jak uczyć dzieci tolerancji?

napisał/a: evilgirl89 2008-02-22 21:04
weronika_krakow, broń boże ty chodziło o nauczycielkę
napisał/a: zjem_ci_szalik 2008-02-25 13:37
weronika_krakow napisal(a): i niech psycholog powie Pani wychowawczyni, jak na dziecko z dyslekcją ( czyli zakladam, już mające pewne kompleksy w stosunku do rówieśników) wpłynęło jej publiczne zachowanie.


Ta Pani jest pedagogiem. Na studiach miała psychologię (kilka rodzajów psychologii) sama powinna to wiedzieć. A jak nie wie - to przykro mi ale taki z niej pedagog jak ze mnie baletnica.
napisał/a: xantia 2008-02-25 14:04
Nie każdy pedagog umie być dobrym nauczycielem. Bycie dobrym w tej branży wymaga predyspozycji i dużej wiedzy.
napisał/a: isobel 2008-02-25 22:18
ale co w takiej sytuacji moga zrobić rodzice? rozmawiać z nauczycielką, z dyrekcją, siedziec cicho?
oczywiście ja rozumiem, że za pieniądze jakie dostają nauczycielki to juz nie mają ochoty wykazywac większego entuzjazmu ze swojej pracy, aleczy zawód nauczycielki to nie jest raczej tej kategorii co lekarz czy psycholog- decyduja się na ten zawód ludzie z poczucia misji?
napisał/a: xantia 2008-02-26 11:10
no w takiej sytuacji byś siedziała cicho?
chyba nie.
napisał/a: zjem_ci_szalik 2008-02-26 13:08
xantia napisal(a):Nie każdy pedagog umie być dobrym nauczycielem. Bycie dobrym w tej branży wymaga predyspozycji i dużej wiedzy.


Tu nie chodzi o jej zdolności nauczycielskie. Nikt się z resztą o nich nie wypowiadał. Chodzi o to że ktoś kto się śmie nazywać pedagogiem powinien wiedzieć jak jego zachowanie wpłynie na nieukształtowane poczucie własnej wartości ucznia. Szczególnie tak młodego ucznia.
napisał/a: isobel 2008-02-26 21:06
to jak myślicie, co powoduje takie sytuacje w szkole jakie czynniki na to wplywają, że nie mamy dobrych nauczycielek z poczuciem misji? czy wszystko mozna zwalić na wypalenie zawodowe?
napisał/a: xantia 2008-02-27 13:16
Wypalenie wypaleniem, a gdzie przykład, który ma iść z góry?
napisał/a: isobel 2008-02-27 14:16
z jakiej góry, kto dla kogo ma byc przykladem? bo ja sie pytam o przyczyny?
napisał/a: zjem_ci_szalik 2008-02-27 14:59
Marne płace i sztywność zasad szkole.
Zauważ że gdy przychodzi młody nauczyciel i ma milion pomysłów to szybko się go gasi. "Bo tego nie było w programie". Więc szybko ludzie tracą zapał.
Co i tak nie jest usprawiedliwieniem do takich zachowań.
napisał/a: xantia 2008-02-28 11:09
weronika_krakow napisal(a):z jakiej góry, kto dla kogo ma byc przykladem? bo ja sie pytam o przyczyny?


No może zle to ujęłam. Przykład ma byc od nauczycielek/li zeby dzieci miały go skąd brać. A jak będą się spotykały codziennie z wypaloną zawodowo osobą to chyba nie za dobrze.
napisał/a: isobel 2008-02-28 19:55
a to wlaśnie nauczyciele, jako jeden z zawodów uświadomionych i wiedzących o wypaleniu powinni być przygotowani na taki moment, kiedy praca już nie będzi ewyzwaniem a codzienna męką. niestety niektore dzieci jeszcze bardziej uprzykrzają tę mękę nauczycielom, to w umie błedne koło,,,