Jak uczyć dzieci tolerancji?

napisał/a: mańka 2008-02-13 23:00
zainspirowala mnie ksiązka Złodziejka Książek, ktorą przeczytalam dzięki recenzji na tym portalu, i rozmowa z pewną młodą osobą, 16 letnia dziewczyna zapytala mnie dlaczego wśrod jej kolegów są tacy, którzy są nietolerancyjni i uprzedeni w stosunku do innych ludzi, staralam sie jej wytlumaczyć jak tylko mogłam problem.
i doszlo do mnie, że nie każde dziecko ma szanse w swoim zyciu na rozmowę o tych sprawach.
czy Wy rozmawiacie ze swoimi dziećmi o tolerancji? o poszanowaniu drugiego czlowieka, o istocie czlowieczeństwa?
napisał/a: sorrow 2008-02-14 11:15
Ja rozmawiam i powiem ci, że oczywiście zacząć od najmłodszych lat. Jeśli się "zapomni", to później trudniej coś wytłumaczyć. Dzieci w młodym wieku bardzo łatwo chłoną wszelkie informacje. Jeśli ktoś z nimi porozmawia (nie udzieli informacji) na takie tematy, to one same zaczynają się wewnętrznie zngażować. Idą potem do szkoły i "tępią" wszelkie przejawy nietolerancji... na ile umieją bronią prześladowane dzieci. Jeśli dziecko zostawisz samo sobie, to równie dobrze bardzo szybko może taką nietolerancją nasiąknąć ze środowiska. Takie rozmowy umacniają w dziecku wewnętrzne poczucie sprawiedliwości i otwartości. Obniżasz jednocześnie poziom strachu w dziecku w związku z niespodziewaną sytuacją... bo czym jest nietolerancja jak nie reakcją ludzi na odmienność? Myślę, że jeśli wzbudzisz te procesy w młodym człowieku, to one potem same będą się umacniały w codziennym zyciu... nawet (albo tym bardziej) jeśli będzie ono widziało nietolerancję dookoła.

Chciałbym jednocześnie zaznaczyć tylko, że tolerancja dla mnie nie jest równoznaczna z akceptowaniem wszystkiego i każdej postawy życiowej. Choć granica tu jest słabo zaznaczona, to na ile umiem to również staram się dziecku przekazać.
napisał/a: zjem_ci_szalik 2008-02-14 14:45
Nie mam dzieci więc z nimi nie rozmawiam ;) Chyba że uczenie psa nieagresji się łapie ;)

Ale tak na serio. Mi rodzice od najmłodszych lat wpajali szacunek. Nie ważne czy to do starszych ludzi czy do kolegów czy do własności publicznej.Powtarzali mi: traktuj innych tak jakbyś chciała żeby traktowano Ciebie.
Nie oznaczało to że nie mam reagować (chociażby wewnętrznie) na przejawy łamania praw człowieka czy na zachowania które mi się wybitnie nie podobają. Tolerancja rozumiana jako poszanowanie prawa do odmienności drugiego człowieka. Jego prawa do jego własnego zdania. Ale nie zgadzanie się na przekraczanie granic godności i wolności przez kogokolwiek.

Taka postawa w zasadzie została mi do dziś. I z przerażeniem patrzę na odradzające się ruchy nacjonalistyczno faszystowskie.
napisał/a: marissa2 2008-02-16 10:47
oczywiście że rozmawiam!
chyba za swoje zadanie zyciowe przybrałam sobie uczenie każdego spotkanego dziecka tolerancji! od małych kuzynów, bratanice po dzieci sąsiadki;) i właśnie tak jak ciebie zainspirowała lektura tak powinniśmy wykorzystywać ksiązki TV i radio do uczenia dzieci tolerancji, tak aby wypracować w nich pozytywne zachowania. można modelować ich zachowania rozmawiać co by było gdyby... to chyba jeden z lepszych sposobów obok rozmowy. cieszę się ze temat został poruszony;)
napisał/a: isobel 2008-02-17 21:47
ja eszcze nie mam dzieci, ale planuję i dla mnie tez będzie to najwazniejszą sprawą, moje dziecko musi byc tolerancyjne, tylko takie ma szanse na fajne stosunki z rowieśnikami.
wedlug mnie wszytko zalezy od rodziców i od wychowania.
napisał/a: xantia 2008-02-18 13:19
Oczywiście ze od wychowania zależy całe dalsze zycie dziecka jak będzie się rozwijało. Dobrze jest od najmłodszych lat uświadamiac ze sa rózni ludzie na świecie, ale tak samo jak my mają prawo robic różne rzeczy i żyć na tym świecie.
napisał/a: isobel 2008-02-18 15:28
to niestety nie jest takie oczywiste, bo wiele ludzi zrzuca winę za zle nawyki wlaśnie szkolę, nauczycieli, środowisko i kolegów i mysllą, że nic się z tym nie da zrobić.
napisał/a: sorrow 2008-02-18 16:01
Ze szkołą, nauczycielami, środowiskiem i kolegami powodującymi złe nawyki nie da się nic zrobić. Mogą za to służyć jako przykład negatywny w rozmowach z dzieckiem. Dziecku takie przykłady o wiele łatwiej zrozumieć, niż teoretyczne rozmowy o tolerancji.
napisał/a: xantia 2008-02-19 10:50
Najłatwiej jest zepchnąć winę na szkołę. Ale zawsze dziecko najpierw jest z rodzicami a potem wedruje do szkoły.
napisał/a: zjem_ci_szalik 2008-02-19 14:15
sorrow (z tego co ja czytam) nie chce zrzucić winy na szkołę. Chce tylko pokazywać negatywne przykłady. Czy to ze szkoły czy z podwórka. Jako część praktyczną nauki o tolerancji ;)
napisał/a: sorrow 2008-02-19 15:17
thunder, to znaczy, że (jak to się mówi) umiesz czytać ze zrozumieniem :)
napisał/a: MonikaDaria 2008-02-19 17:37
Ja z moja obecnie 7-letnią córką rozmawiałam odkąd mnie rozumiała. Muszę się pochwalić że tolerancja jaką prezentuje jest na najwyższym poziomie. Osoby chore, o innym kolorze skóry czy w jakikolwiek sposób inne od niej są akceptowane w pełni przez córcie. Myślę, że dużo dało jej przedszkole intergacyjne w którym była tylko rok, ale z różnymi dziećmi. Cieszę się że tak jak dla mnie tak i dla niej wszyscy jesteśmy równi i jednakowi, wszyscy jesteśmy ludźmi :)