Jak powiedziałyscie mężom o bobasku???

napisał/a: samsam 2007-08-08 18:35
Gosiek21, życzę Ci, żeby to się stało, jak najszybciej
napisał/a: ~gość 2007-08-08 18:48
sylwiu, :* :* :*
napisał/a: Cubanita 2007-08-08 19:41
Asior napisal(a):Tygrysku, jeny jak Ci zazdroszcze:) moim marzeniem jest miec bliźniaki:)
Moim też
napisał/a: basia1125 2007-08-08 20:03
Cubanita napisal(a):
Asior napisal(a):Tygrysku, jeny jak Ci zazdroszcze:) moim marzeniem jest miec bliźniaki:)
Moim też


I ja też zawsze chcialam bliźniaki i mój Mis też
napisał/a: betty1905 2007-08-09 09:37
w pracy sobie zrobiłam test= wyszedł pozytywnie. Byłam troche sszokowana, ale czułam to ,że jestem w ciąży. Staraliśmy sie przecież o dzidziusia.Pop pracy poszłam na zakupy i kupiłam, malutkie buciczki i śpioszki= ładnie to zapakowałam i razem z testem podarowałam mojemu mężowi. Ucieszył sie bardzo.Był chyba najszczęśliwszym facetem w tym momencie . i tak już mineło 2 miesiące.
napisał/a: Kinia 2007-08-09 09:53
Betty gratuluję
napisał/a: betty1905 2007-08-09 09:56
dziekuje
napisał/a: Cubanita 2007-08-09 10:07
Czytam tak te wasze wypowiedzi i aż się cieplutko robi na serduszku.. zazdroszczę wam
napisał/a: ania19901 2008-08-15 12:34
Chciałabym kiedyś powiedzieć mężowi o dziecku. Ale do tego jeszcze długa droga!
napisał/a: MonikaDaria 2008-08-15 12:57
Ja brałam tabletki i w ogóle nie dopuszczałam myśli o ciąży, ale źle się czułam, bolał mnie brzuch i nie dostałam krwawienia po odstawieniu tabletek więc poszłam do lekarza, sądząc że to może być coś chorobowego. Ten jednak zaproponował abym zrobiła zwykly domowy test bo nic nie widzi a USG ma zepsute.
Wrócilam do domu i zrobiłam no i wyszedł pozytywny, dwie super krechy. Pierwsze moje słowa "On mnie zabije" Serio, dotychczas nie chcieliśmy dzieci, ani ja następnego ani on pierwszego swojego, chcieliśmy trochę pożyć. Oczywiście przeryczałam cały dzień marząc aby chociaż dał mu nazwisko. Wiem że to głupie bo kochaliśmy się bardzo i wiedziałam że jest wspaniałym czlowiekiem, ale ogarnął mnie totalnie nieuzasadniony strach. Oczywiście w tym czasie mój Skarb był w delegacji i nie mogłam mu tego powiedzieć osobiście, ale zawsze wieczorem dzwonił. Nie chciałam mówić tak od razu, ale on wyczuł że coś sie dzieje. Zaczął wypytywać co się stało, nalegał abym mu powiedziała, ale ja tylko plakałm i mówilam że nie bo on wcale nie chce tego usłyszeć, na co on "wiem co chcesz mi powiedzieć, ale chce to usłyszeć właśnie od ciebie" No to powiedziałam... że byłam u lekarza ze kazał mi zrobić test i że wyszedł pozytywny co oznacza że będziemy mieli dzidziusia Chwila ciszy, a potem lawina radości, że będzie wspaniale, że jest szczęśliwy, że w końcu będziemy prawdziwą rodziną. Mnie zatkało jakbym to ja dowiedziała się że będę ojcem A on tylko się cieszył i jeszcze przy mnie zadzwonił z drugiego telefonu do brata i kilkoro przyjaciół. Zachowywał sie jak małe dziecko, a ja dalej ryczałam, tyle że z radości, że mam tak wspaniałego mężczyznę i że niedługo wspólnie z nim będę wychowywała nasze dzieci (nasz, bo Ola jest traktowana jak córeczka)
napisał/a: Eva1 2008-08-16 17:58
a ja tak czytam twoją wiadomość Monis i sie zastanawiam jak by to mój mąż zareagował na drugie dziecko:) też biorę tabletki..
nie wiem jak bym mu to powiedziała i jak bym sie poczuła. Chcemy drugie dziecko,ale nie wiem czy aby na pewno teraz.. :)

pozdrawiam wszystkich
napisał/a: ~gość 2008-08-20 13:15
ja swojego mężczyznę-gdyż małżeństwem nie jesteśmy-uświadamiałam,że MOZE JESTEM W CIĄŻY juz od ok 2 tyg kiedy okres sie spoznial 2 dni.jednak chyba ani on ani ja nie wierzyliśmy w to tak naprawdę, bo w takiej rzekomej ciąży bylam juz parokrotnie-co najgorsze mdzy nami nie było dobrze.jednak po tygbez okrsu zaczelam sie martwic-zrobilam test, dwie kreski i placz.zadzwonilam do niego powiedialam co jest ale dalej miaalam nadzieje ze test sie myli.nat dnia juz ie mialam takiej nadziei bo znowu wyszedl pozytywny wieć gnam do lekarza.jk juz byl pewniak ze jestem-co bylo dla mnie wielkim szokiem bo nie wiem do konca jak to sie stalo-zadzwonilam i z grubej rury walnelam ze jestem w ciazy.szok.przyjechal widze ze blady ze starchu ale pierwsze co uslyszalam-jesli pomyslisz o aborcji nie chce cie znac.najbardziej bal sie rodzicow.teraz juz jest wszystko ok