Dziwne "coś" w ciasteczkach dla niemowlaka.

napisał/a: ~gość 2012-07-16 20:42
Witam. Mam do Państwa bardzo ważne dla mnie pytanie, choć nie wiem czy nadaje się ono na to forum i gdzie napisać tzn w jakiej kategorii. Ale spróbuję tutaj. Chodzi mi o to iż...
Ponad 3 tygodnie temu zakupiłam w jednym ze sklepów ciasteczka znanej firmy (nazwy nie podam bo nie zamierzam jej reklamować) dla swojej małej pociechy, która ma 9 miesięcy. Co się okazało? Po otworzeniu opakowania dałam dziecku z owocami 2ciasteczka do zjedzenia (nie przyglądają się im pod lupą),kiedy chciałam je ponownie zapakować, dla zachowania świeżości, na kredensie coś "dziwnego" znalazłam...
To "dziwne coś" przypominało małą biała fasolkę. Zapakowałam owe ciasteczka i to "coś" i wysłałam do producenta celem zbadania i przebadania. Dzisiaj dzwoniłam do tej firmy zapytać się czy coś już wiedzą, ponieważ już prawie miesiąc czekam na odpowiedź. Pani z infolinii mi odpowiedziała, że tak, ale odpowiedź wyślą pocztą, ale zdradziła że to był po prosty "kawałek kleju" który oderwał się od opakowania. Mogłabym to zrozumieć jakby był płaski, bo pudełko przecież się składa, ale to "coś" było podwójnie okrągłe!!! Niestety z mojej nieuwagi nie wiem skąd wypadło, czy z kartonowego pudełka czy z woreczka w którym były ciasteczka. Moje pytanie dotyczy tego; jakie są moje prawa wobec tego?? A jakby dziecko zjadło to "coś"?? Pani z infolinii twierdzi że nie ma takiej możliwości. A ja twierdzę inaczej. Przecież to "coś" mogło wpaść do kubeczka z owocami i dziecko mogło to połknąć podczas posiłku, albo drugie dziecko mogłoby mu to dać do zjedzenia nie wiedząc co to jest?! Zresztą ta Pani poinformowała mnie, że przecież zanim podam dziecku ciasteczko to kilka razy je oglądam! No niestety tak nie jest, przecież nie będę brała lupy pod nos zanim cokolwiek podam dziecku i 5 razy oglądać też nie będę! A poza tym to jestem niedowidząca, więc to wg mnie jest dyskryminacja!! Nie widzę zupełnie na jedno oko, a drugie szwankuje, ale daje radę :) Więc proszę o pomoc i odpowiedź na pytanie, jakie są moje prawa? Czy mogę żądać odszkodowania? Rekompensaty? Cokolwiek... Przecież skoro to jest klej, to dzieciątko mogło się zatruć i poważnie uszkodzić narządy jakby to zjadło. Ja zawsze uważam, jak cokolwiek mu podaję, ale wiadomo że w życiu nie zawsze można być wszystkiego pewnym. A tej firmie już z pewnością nie zaufam i od tamtej pory zaprzestałam kupowania produktów tej firmy, gdzie wcześniej była moim idolem. A w dodatku muszę czekać jeszcze do końca tygodnia, bo na piśmie mają mi wysłać co to było to "coś" w ciasteczkach. Dodam jeszcze że niektórzy ludzie lubią jeść tzw "okruszki" więc w sumie każdy z domowników mógł zjeść to "coś". Kiedy zapytałam tą Panią: Co by było jakby dziecko zjadło to "coś" czyli tą fasolkę kleju? To mi odpowiedziała że takich badań nie przeprowadzała. Czuję się pokrzywdzona o oszukana przez tą firmę. Proszę o podpowiedź co mogę jeszcze w tej sprawie zrobić. Pozdrawiam!
napisał/a: ~alk 2012-07-17 13:04
Wydaje się, że z kwestii prawnych w grę wchodzić mogłaby jedynie niezgodność zakupionego przez Ciebie towaru z umową. Teraz pytanie w jakim terminie powiadomiłaś producenta? Bowiem zgodnie z prawem kupujący musi niezwłocznie poinformować o niezgodności towaru z umową. Ma na to trzy dni od otwarcia opakowania.
W pierwszej kolejności jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, możesz żądać wymiany na nowy. Nie wiem tylko, czy w Twojej sytuacji jest to rozwiązanie pożądane, skoro zraziłaś się do produktów tej firmy.
Proponuję poczekać na oficjalną odpowiedź od producenta. Jeżeli to był faktycznie klej z opakowania, nie wydaje mi się aby mógł być szkodliwy w stopniu zagrażającym życiu czy zdrowiu.
pozdrawiam ;)