Dziecięcy_ranking_2011
napisał/a:
~XL
2012-01-04 22:16
Dnia Wed, 4 Jan 2012 17:11:29 +0100, Szpilka napisał(a):
> Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
> news:1svr8kfz0028a$.d7y11flrtkwg$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 03 Jan 2012 09:25:37 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-01-03 09:11, Szpilka pisze:
>>>>
>>>> Ja też nie istnieję. Nawet sobie nk znikłam
>>>
>>> Ja też. Czyli nie istniejemy podwójnie - to jest jakieś osiągnięcie. :)
>>>
>>
>> Co? Tylu już intruzów w MOJEJ strefie nieistnienia?? Czyli cza się
>> wynosić...
>> ;-P
>
> Znaczy pójdziesz się gdzieś zapisać?
Jest trzecia opcja - stworzyć coś własnego.
--
XL
> Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
> news:1svr8kfz0028a$.d7y11flrtkwg$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 03 Jan 2012 09:25:37 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-01-03 09:11, Szpilka pisze:
>>>>
>>>> Ja też nie istnieję. Nawet sobie nk znikłam
>>>
>>> Ja też. Czyli nie istniejemy podwójnie - to jest jakieś osiągnięcie. :)
>>>
>>
>> Co? Tylu już intruzów w MOJEJ strefie nieistnienia?? Czyli cza się
>> wynosić...
>> ;-P
>
> Znaczy pójdziesz się gdzieś zapisać?
Jest trzecia opcja - stworzyć coś własnego.
--
XL
napisał/a:
~medea
2012-01-04 22:34
W dniu 2012-01-04 21:51, XL pisze:
> Hm... te wody butelkowane nie zawsze są rzetelnie reklamowane i
> opisane. My "na zimno" pijemy Nałęczowiankę - żadna inna mi nie
> smakuje i o dziwo moje fochy zyskały uzasadnienie w teście -
> Nałęczowianka najlepsza sie okazała. Nawet Żywiec, ten co to niby
> Instytut Matki i dziecka poleca, coś tam ma nie tego.
Moją ulubioną jest Staropolanka. Nałęczowiankę też lubię, ale jej nie
rozprowadzają w dużych butlach.
> Tam zaraz na nerwy. Racjonalizować trzeba sobie jakoś to wszystko -
> komórę przeciez w domu można wyłączać, jeśli ma się stacjonarny, nie?
My ze stacjonarnego prawie w ogóle nie korzystamy. Mamy, bo musimy.
> PS. I muszę wreszcie wyegzekwować na młodszej córce (na starszej się
> nie da, bo za stara jest i w dodatku mężata), żeby nie spała z głową
> na komórce, co ma w paskudnym zwyczaju...
Mnie komórka służy za budzik, więc też mam ją cały czas blisko. Ale
ogólnie to bardzo mało rozmawiam prze telefon, nie wyrabiam nawet mojego
limitu.
Ewa
> Hm... te wody butelkowane nie zawsze są rzetelnie reklamowane i
> opisane. My "na zimno" pijemy Nałęczowiankę - żadna inna mi nie
> smakuje i o dziwo moje fochy zyskały uzasadnienie w teście -
> Nałęczowianka najlepsza sie okazała. Nawet Żywiec, ten co to niby
> Instytut Matki i dziecka poleca, coś tam ma nie tego.
Moją ulubioną jest Staropolanka. Nałęczowiankę też lubię, ale jej nie
rozprowadzają w dużych butlach.
> Tam zaraz na nerwy. Racjonalizować trzeba sobie jakoś to wszystko -
> komórę przeciez w domu można wyłączać, jeśli ma się stacjonarny, nie?
My ze stacjonarnego prawie w ogóle nie korzystamy. Mamy, bo musimy.
> PS. I muszę wreszcie wyegzekwować na młodszej córce (na starszej się
> nie da, bo za stara jest i w dodatku mężata), żeby nie spała z głową
> na komórce, co ma w paskudnym zwyczaju...
Mnie komórka służy za budzik, więc też mam ją cały czas blisko. Ale
ogólnie to bardzo mało rozmawiam prze telefon, nie wyrabiam nawet mojego
limitu.
Ewa
napisał/a:
~medea
2012-01-04 22:34
W dniu 2012-01-04 22:16, XL pisze:
> Dnia Wed, 4 Jan 2012 17:11:29 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
>> news:1svr8kfz0028a$.d7y11flrtkwg$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Tue, 03 Jan 2012 09:25:37 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-01-03 09:11, Szpilka pisze:
>>>>> Ja też nie istnieję. Nawet sobie nk znikłam
>>>> Ja też. Czyli nie istniejemy podwójnie - to jest jakieś osiągnięcie. :)
>>>>
>>> Co? Tylu już intruzów w MOJEJ strefie nieistnienia?? Czyli cza się
>>> wynosić...
>>> ;-P
>> Znaczy pójdziesz się gdzieś zapisać?
> Jest trzecia opcja - stworzyć coś własnego.
Np. jakiś erem.
Ewa
> Dnia Wed, 4 Jan 2012 17:11:29 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
>> news:1svr8kfz0028a$.d7y11flrtkwg$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Tue, 03 Jan 2012 09:25:37 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-01-03 09:11, Szpilka pisze:
>>>>> Ja też nie istnieję. Nawet sobie nk znikłam
>>>> Ja też. Czyli nie istniejemy podwójnie - to jest jakieś osiągnięcie. :)
>>>>
>>> Co? Tylu już intruzów w MOJEJ strefie nieistnienia?? Czyli cza się
>>> wynosić...
>>> ;-P
>> Znaczy pójdziesz się gdzieś zapisać?
> Jest trzecia opcja - stworzyć coś własnego.
Np. jakiś erem.
Ewa
napisał/a:
~Aicha
2012-01-04 23:46
W dniu 2012-01-04 13:20, XL pisze:
> ...bo komórki już w domu mamy wyłączone.
Nie wystarczy wyłączyć. Baterie wyjęte?
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
> ...bo komórki już w domu mamy wyłączone.
Nie wystarczy wyłączyć. Baterie wyjęte?
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
napisał/a:
~Aicha
2012-01-04 23:54
W dniu 2012-01-04 07:36, Lebowski pisze:
>>>>> I na tą 'kontrol' chodziłeś oczywiście do prywatnego gabinetu, nie
>>>>> szczotkowałeś zębów jedyną dostępną pastą Nivei (jesteś niby starszy,
>>>>> więc Biały Ząbek nie wchodzi w rachubę), a fluorkowanie zębów
>>>>> gwarantowała Twoja socjalistyczna podstawówka. Ha ha ha!
>>>>
>>>> Kurde no, ja miałam w szkole fluoryzację :)
>>>
>>> I nawet do prywatnego gabinetu chodziłam!
>>> I do tzw spółdzielczego.
>>
>> Raz będę lepsza :PPP
>> Chodziłam do mamy.
>> Amalgamaty z wyjątkiem jednego trzymają się do dziś.
>
> Matka zalozyla ci algamaty i nigdy ich nie wymienila?
> To co to za matka i dentystka?
> No teraz to trolujesz.
A gdzie miała wymienić i czym, jak poszła na emeryturę?
Na mózg nie narzekam :P
Ach, te wspomnienie... zarabianie cementu... i ten zapach eugenolu z
nocnej szafki w sypialni.... :D
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
>>>>> I na tą 'kontrol' chodziłeś oczywiście do prywatnego gabinetu, nie
>>>>> szczotkowałeś zębów jedyną dostępną pastą Nivei (jesteś niby starszy,
>>>>> więc Biały Ząbek nie wchodzi w rachubę), a fluorkowanie zębów
>>>>> gwarantowała Twoja socjalistyczna podstawówka. Ha ha ha!
>>>>
>>>> Kurde no, ja miałam w szkole fluoryzację :)
>>>
>>> I nawet do prywatnego gabinetu chodziłam!
>>> I do tzw spółdzielczego.
>>
>> Raz będę lepsza :PPP
>> Chodziłam do mamy.
>> Amalgamaty z wyjątkiem jednego trzymają się do dziś.
>
> Matka zalozyla ci algamaty i nigdy ich nie wymienila?
> To co to za matka i dentystka?
> No teraz to trolujesz.
A gdzie miała wymienić i czym, jak poszła na emeryturę?
Na mózg nie narzekam :P
Ach, te wspomnienie... zarabianie cementu... i ten zapach eugenolu z
nocnej szafki w sypialni.... :D
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
napisał/a:
~XL
2012-01-04 23:59
Dnia Wed, 04 Jan 2012 22:34:05 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2012-01-04 21:51, XL pisze:
>> Hm... te wody butelkowane nie zawsze są rzetelnie reklamowane i
>> opisane. My "na zimno" pijemy Nałęczowiankę - żadna inna mi nie
>> smakuje i o dziwo moje fochy zyskały uzasadnienie w teście -
>> Nałęczowianka najlepsza sie okazała. Nawet Żywiec, ten co to niby
>> Instytut Matki i dziecka poleca, coś tam ma nie tego.
>
> Moją ulubioną jest Staropolanka. Nałęczowiankę też lubię, ale jej nie
> rozprowadzają w dużych butlach.
>
>> Tam zaraz na nerwy. Racjonalizować trzeba sobie jakoś to wszystko -
>> komórę przeciez w domu można wyłączać, jeśli ma się stacjonarny, nie?
>
> My ze stacjonarnego prawie w ogóle nie korzystamy. Mamy, bo musimy.
My też z tego samego przymusu. Tzn z dwóch przymusów...
Za 3 lata telefony stacjonarne "liniowe" w TPSA odejdą w niebyt.
Tzn te przesyłajace i odbierające informacje po kablu.
Ciekawe.
>
>> PS. I muszę wreszcie wyegzekwować na młodszej córce (na starszej się
>> nie da, bo za stara jest i w dodatku mężata), żeby nie spała z głową
>> na komórce, co ma w paskudnym zwyczaju...
>
> Mnie komórka służy za budzik, więc też mam ją cały czas blisko.
No niestety, mnie też.
Chętnie jednak znalazłam motywację, aby z tego zrezygnować, zresztą
potwierdzajacą moje ogólne i wielokrotnie przedstawiane obawy co do higieny
- zabieranie komóry do sypialni jest takie niehigieniczne...
http://tiny.pl/hjdkx
> Ale
> ogólnie to bardzo mało rozmawiam prze telefon, nie wyrabiam nawet mojego
> limitu.
>
Czas rozmowy nie ma znaczenia, wystarczy przebywanie w polu/zasięgu fal.
--
XL
> W dniu 2012-01-04 21:51, XL pisze:
>> Hm... te wody butelkowane nie zawsze są rzetelnie reklamowane i
>> opisane. My "na zimno" pijemy Nałęczowiankę - żadna inna mi nie
>> smakuje i o dziwo moje fochy zyskały uzasadnienie w teście -
>> Nałęczowianka najlepsza sie okazała. Nawet Żywiec, ten co to niby
>> Instytut Matki i dziecka poleca, coś tam ma nie tego.
>
> Moją ulubioną jest Staropolanka. Nałęczowiankę też lubię, ale jej nie
> rozprowadzają w dużych butlach.
>
>> Tam zaraz na nerwy. Racjonalizować trzeba sobie jakoś to wszystko -
>> komórę przeciez w domu można wyłączać, jeśli ma się stacjonarny, nie?
>
> My ze stacjonarnego prawie w ogóle nie korzystamy. Mamy, bo musimy.
My też z tego samego przymusu. Tzn z dwóch przymusów...
Za 3 lata telefony stacjonarne "liniowe" w TPSA odejdą w niebyt.
Tzn te przesyłajace i odbierające informacje po kablu.
Ciekawe.
>
>> PS. I muszę wreszcie wyegzekwować na młodszej córce (na starszej się
>> nie da, bo za stara jest i w dodatku mężata), żeby nie spała z głową
>> na komórce, co ma w paskudnym zwyczaju...
>
> Mnie komórka służy za budzik, więc też mam ją cały czas blisko.
No niestety, mnie też.
Chętnie jednak znalazłam motywację, aby z tego zrezygnować, zresztą
potwierdzajacą moje ogólne i wielokrotnie przedstawiane obawy co do higieny
- zabieranie komóry do sypialni jest takie niehigieniczne...
http://tiny.pl/hjdkx
> Ale
> ogólnie to bardzo mało rozmawiam prze telefon, nie wyrabiam nawet mojego
> limitu.
>
Czas rozmowy nie ma znaczenia, wystarczy przebywanie w polu/zasięgu fal.
--
XL
napisał/a:
~XL
2012-01-04 23:59
Dnia Wed, 04 Jan 2012 22:34:48 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2012-01-04 22:16, XL pisze:
>> Dnia Wed, 4 Jan 2012 17:11:29 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
>>> news:1svr8kfz0028a$.d7y11flrtkwg$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Tue, 03 Jan 2012 09:25:37 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2012-01-03 09:11, Szpilka pisze:
>>>>>> Ja też nie istnieję. Nawet sobie nk znikłam
>>>>> Ja też. Czyli nie istniejemy podwójnie - to jest jakieś osiągnięcie. :)
>>>>>
>>>> Co? Tylu już intruzów w MOJEJ strefie nieistnienia?? Czyli cza się
>>>> wynosić...
>>>> ;-P
>>> Znaczy pójdziesz się gdzieś zapisać?
>> Jest trzecia opcja - stworzyć coś własnego.
>
> Np. jakiś erem.
>
Trzaby pomyśleć 3-)
--
XL
> W dniu 2012-01-04 22:16, XL pisze:
>> Dnia Wed, 4 Jan 2012 17:11:29 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
>>> news:1svr8kfz0028a$.d7y11flrtkwg$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Tue, 03 Jan 2012 09:25:37 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2012-01-03 09:11, Szpilka pisze:
>>>>>> Ja też nie istnieję. Nawet sobie nk znikłam
>>>>> Ja też. Czyli nie istniejemy podwójnie - to jest jakieś osiągnięcie. :)
>>>>>
>>>> Co? Tylu już intruzów w MOJEJ strefie nieistnienia?? Czyli cza się
>>>> wynosić...
>>>> ;-P
>>> Znaczy pójdziesz się gdzieś zapisać?
>> Jest trzecia opcja - stworzyć coś własnego.
>
> Np. jakiś erem.
>
Trzaby pomyśleć 3-)
--
XL
napisał/a:
~XL
2012-01-05 00:01
Dnia Wed, 04 Jan 2012 23:46:15 +0100, Aicha napisał(a):
> W dniu 2012-01-04 13:20, XL pisze:
>
>> ...bo komórki już w domu mamy wyłączone.
>
> Nie wystarczy wyłączyć. Baterie wyjęte?
No nie. To wyjmuję.
PS. Przynajmniej także od podsłuchu się uwolnię 3-)
--
XL
> W dniu 2012-01-04 13:20, XL pisze:
>
>> ...bo komórki już w domu mamy wyłączone.
>
> Nie wystarczy wyłączyć. Baterie wyjęte?
No nie. To wyjmuję.
PS. Przynajmniej także od podsłuchu się uwolnię 3-)
--
XL
napisał/a:
~XL
2012-01-05 00:02
Dnia Wed, 04 Jan 2012 23:54:47 +0100, Aicha napisał(a):
> A gdzie miała wymienić i czym, jak poszła na emeryturę?
A po co wymieniać?
Ja tam żałuję swojego.
--
XL
> A gdzie miała wymienić i czym, jak poszła na emeryturę?
A po co wymieniać?
Ja tam żałuję swojego.
--
XL
napisał/a:
~Aicha
2012-01-05 00:08
W dniu 2012-01-05 00:02, XL pisze:
>> A gdzie miała wymienić i czym, jak poszła na emeryturę?
>
> A po co wymieniać?
> Ja tam żałuję swojego.
Jako tropicielka wszelkich toksyn i spisków powinnaś wiedzieć. Zresztą
pan L. kiedyś bodaj tu albo na medycynie wrzucał coś o tym.
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
>> A gdzie miała wymienić i czym, jak poszła na emeryturę?
>
> A po co wymieniać?
> Ja tam żałuję swojego.
Jako tropicielka wszelkich toksyn i spisków powinnaś wiedzieć. Zresztą
pan L. kiedyś bodaj tu albo na medycynie wrzucał coś o tym.
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
napisał/a:
~XL
2012-01-05 00:27
Dnia Thu, 05 Jan 2012 00:08:23 +0100, Aicha napisał(a):
> W dniu 2012-01-05 00:02, XL pisze:
>
>>> A gdzie miała wymienić i czym, jak poszła na emeryturę?
>>
>> A po co wymieniać?
>> Ja tam żałuję swojego.
>
> Jako tropicielka wszelkich toksyn i spisków powinnaś wiedzieć. Zresztą
> pan L. kiedyś bodaj tu albo na medycynie wrzucał coś o tym.
Wiem, o czym mówisz, ale jakoś ten amalgamat mi nie zaszkodził przez 25
lat.
"Istnieje pogląd, że plomby amalgamatowe są niebezpieczne, ponieważ uwalnia
się z nich rtęć. Rzeczywiście, stwardniałe wypełnienia amalgamatowe
uwalniają śladowe ilości rtęci. Proces ten można zmniejszyć, gdy plomby
zostaną przez stomatologa należycie wypolerowane - po kilku dniach ilość
tego pierwiastka jest znikoma. Należy dodać, że uwalnianej rtęci jest o
wiele mniej niż podczas przyjmowania jej z... pożywienia. Niemniej stosuje
się pewne środki ostrożności."
"Unikamy zdecydowanie wypełnień amalgamatowych u dzieci, kobiet ciężarnych
i ludzi z chorobami nerek. Nie wolno też stosować plomb z amalgamatu w
zębach, które miałyby bezpośrednią styczność z metalowymi wkładami lub
koronami protetycznymi. Pod wpływem takiego sąsiedztwa dochodzi bowiem do
znacznego uwalniania się rtęci z wypełnienia."
Ze stron Resmedica.
--
XL
> W dniu 2012-01-05 00:02, XL pisze:
>
>>> A gdzie miała wymienić i czym, jak poszła na emeryturę?
>>
>> A po co wymieniać?
>> Ja tam żałuję swojego.
>
> Jako tropicielka wszelkich toksyn i spisków powinnaś wiedzieć. Zresztą
> pan L. kiedyś bodaj tu albo na medycynie wrzucał coś o tym.
Wiem, o czym mówisz, ale jakoś ten amalgamat mi nie zaszkodził przez 25
lat.
"Istnieje pogląd, że plomby amalgamatowe są niebezpieczne, ponieważ uwalnia
się z nich rtęć. Rzeczywiście, stwardniałe wypełnienia amalgamatowe
uwalniają śladowe ilości rtęci. Proces ten można zmniejszyć, gdy plomby
zostaną przez stomatologa należycie wypolerowane - po kilku dniach ilość
tego pierwiastka jest znikoma. Należy dodać, że uwalnianej rtęci jest o
wiele mniej niż podczas przyjmowania jej z... pożywienia. Niemniej stosuje
się pewne środki ostrożności."
"Unikamy zdecydowanie wypełnień amalgamatowych u dzieci, kobiet ciężarnych
i ludzi z chorobami nerek. Nie wolno też stosować plomb z amalgamatu w
zębach, które miałyby bezpośrednią styczność z metalowymi wkładami lub
koronami protetycznymi. Pod wpływem takiego sąsiedztwa dochodzi bowiem do
znacznego uwalniania się rtęci z wypełnienia."
Ze stron Resmedica.
--
XL
napisał/a:
~medea
2012-01-05 08:07
W dniu 2012-01-04 23:59, XL pisze:
> Czas rozmowy nie ma znaczenia, wystarczy przebywanie w polu/zasięgu fal.
Wyłączę swój, a będę w zasięgu fal sąsiada. ;)
Ewa
> Czas rozmowy nie ma znaczenia, wystarczy przebywanie w polu/zasięgu fal.
Wyłączę swój, a będę w zasięgu fal sąsiada. ;)
Ewa