Dodatkowe lekcje języka_obcego

napisał/a: ~Lukasz Kozicki 2012-01-16 16:05
W dniu 2012-01-16 13:29, Nixe pisze:

> Nawet bez polskich napisów? Z doświadczenia wiem, że może to bardzo
> zniechęcić kogoś, kto język zna na podstawowym poziomie.

Nie wiem jak na początku, może z napisami. Albo siedziała z
nim i mu sama tłumaczyła. Teraz napisy nie są już potrzebne.
Chłopak ma 13 lat i sam rozumie zarówno język brytyjski jak
i amerykański.

Pozdr,
--
ŁK
napisał/a: ~Nixe" 2012-01-16 16:39

Użytkownik "Lukasz Kozicki" napisał w
wiadomości news:4f143cb8$1@news.home.net.pl...
>W dniu 2012-01-16 13:29, Nixe pisze:
>
>> Nawet bez polskich napisów? Z doświadczenia wiem, że może to bardzo
>> zniechęcić kogoś, kto język zna na podstawowym poziomie.

> Nie wiem jak na początku, może z napisami. Albo siedziała z
> nim i mu sama tłumaczyła. Teraz napisy nie są już potrzebne.
> Chłopak ma 13 lat i sam rozumie zarówno język brytyjski jak
> i amerykański.

Aaa rozumiem; myślałam, że chodzi o dziecko w wieku paulinkowego Michałka,
które jest dopiero na początku nauki języka.

N.
napisał/a: ~Agnieszka" 2012-01-16 18:28
Użytkownik "Nixe" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:jf14v2$ndn$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Lukasz Kozicki" napisał w
> wiadomości
>
>> Moja siostra jest nauczycielką angielskiego, taką z pasją. Swojego
>> syna uczy w tej sposób, że młody filmy ogląda tylko w oryginalnej
>> wersji językowej.
>
> Nawet bez polskich napisów? Z doświadczenia wiem, że może to bardzo
> zniechęcić kogoś, kto język zna na podstawowym poziomie. Owszem, da się
> zrozumieć treść (nawet nie tyle treść, ile sens), choćby przez powiązanie
> z wizją czy emocjami aktorów, ale uważam, że jako baza do nauki, to w
> przypadku początkującego ucznia stanowczo na mało. Zgadzam się jednak, że
> filmy czy audycje w oryginale mogą być doskonałym uzupełnieniem.

Polskie napisy to jest zły pomysł. Odciągają od słuchania. Jak już to
angielskie, jako wspomaganie.

Agnieszka
napisał/a: ~Nixe" 2012-01-17 12:15
"Agnieszka" napisał w wiadomości

> Polskie napisy to jest zły pomysł. Odciągają od słuchania. Jak już to
> angielskie, jako wspomaganie.

Ale nadal podtrzymuję, że nie dla kogoś, kto jest na początkowym etapie
nauki języka.
No chyba, że mówimy o dialogach typu rozmowy Teletubisiów

N.
napisał/a: ~Michal Jankowski 2012-01-17 12:40
"Nixe" writes:

> Użytkownik "Lukasz Kozicki" napisał w
> wiadomości
>
>> Moja siostra jest nauczycielką angielskiego, taką z pasją. Swojego
>> syna uczy w tej sposób, że młody filmy ogląda tylko w oryginalnej
>> wersji językowej.
>
> Nawet bez polskich napisów? Z doświadczenia wiem, że może to bardzo
> zniechęcić kogoś, kto język zna na podstawowym poziomie. Owszem, da
> się zrozumieć treść (nawet nie tyle treść, ile sens), choćby przez
> powiązanie z wizją czy emocjami aktorów, ale uważam, że jako baza do
> nauki, to w przypadku początkującego ucznia stanowczo na mało. Zgadzam
> się jednak, że filmy czy audycje w oryginale mogą być doskonałym
> uzupełnieniem.

Wg mnie - owszem, nie jako jedyny sposób nauki, tylko wspomaganie, ale
_koniecznie_ bez polskich napisów. Na filmie z napisami czyta się
napisy i tyle, bardzo trudno jest czytać napisy, słuchać tekstu,
dopasowywać jedno do drugiego (napisy na ogół nie są słowo w słowo) i
jeszcze śledzić akcję filmu.

Naoglądałem się za młodu wielu filmów francuskich, w kinach zawsze
były z napisami i dalej po francusku ani w ząb. Prawie wszystkie filmy
kinowe dla dorosłych do dziś są z napisami i na znajomość angielskiego
wśród publiczności to się jakoś nie przekłada.

Z kolei angielskiego najwięcej nauczyłem się w latach 82-85, kiedy to
uznałem PRL-owskie środki masowego przekazu za całkowicie niestrawne i
przerzuciłem się na wyłączne słuchanie stacji zagranicznych, w tym
jakieś 80% to było BBC i VOA w oryginale. Oczywiście, nie da się tak
zacząć od zera.

MJ
napisał/a: ~Nixe" 2012-01-17 13:30

Użytkownik "Michal Jankowski" napisał

> Wg mnie - owszem, nie jako jedyny sposób nauki, tylko wspomaganie, ale
> _koniecznie_ bez polskich napisów. Na filmie z napisami czyta się
> napisy i tyle, bardzo trudno jest czytać napisy, słuchać tekstu,
> dopasowywać jedno do drugiego (napisy na ogół nie są słowo w słowo) i
> jeszcze śledzić akcję filmu.

Z kolei oglądanie filmu bez jakiegokolwiek tłumaczenia dla kogoś, kto w
danym języku zna kilkadziesiąt słów jest bez sensu, bo zniechęca. Weź sobie
włącz jakiś dramat psychologiczny po norwesku (zakładam, że nie znasz języka
i wysiedź choćby z pół godziny. Abstrahując już od tego, czy cokolwiek
zrozumiesz (nie domyślisz się, lecz zrozumiesz)

> Naoglądałem się za młodu wielu filmów francuskich, w kinach zawsze
> były z napisami i dalej po francusku ani w ząb.

Toż i dlatego mówię, że to nie jest sposób na naukę języka dla
początkujących czy nawet lekko zaawansowanych.
Myślisz, że gdybyś oglądał BEZ napisów, to byś się tego francuskiego
nauczył?

> Prawie wszystkie filmy kinowe dla dorosłych do dziś są z napisami i na
> znajomość angielskiego
> wśród publiczności to się jakoś nie przekłada.

Jak wyżej - czy w przypadu emisji filmu bez napisów już by się przełożyło?
:)

> Oczywiście, nie da się tak zacząć od zera.

Brawo! :) Od samego początku to piszę :)

N.
napisał/a: ~Michal Jankowski 2012-01-17 19:16
"Nixe" writes:

>> Oczywiście, nie da się tak zacząć od zera.
>
> Brawo! :) Od samego początku to piszę :)

Ale piszesz też, że powinno być z napisami. A wg mnie - nie.

MJ
napisał/a: ~Agnieszka" 2012-01-17 22:37
Użytkownik "Nixe" napisał w wiadomości
> "Agnieszka" napisał w wiadomości
>
>> Polskie napisy to jest zły pomysł. Odciągają od słuchania. Jak już to
>> angielskie, jako wspomaganie.
>
> Ale nadal podtrzymuję, że nie dla kogoś, kto jest na początkowym etapie
> nauki języka.
> No chyba, że mówimy o dialogach typu rozmowy Teletubisiów

Moja córka miała 6 lat, gdy zaczęliśmy oglądać STTNG w oryginale, trochę
starsza, gdy oglądaliśmy Buffy i Angela (bez komentarzy proszę czy to jest
dla dzieci czy nie) oraz inne ST, teraz ma 12 lat i lecimy na Smallville.
Bez polskich napisów. Uważam, że sporo jej to dało przez lata. Napisałabym,
że synowi też, ale jemu najbardziej pomogło granie w angielskojęzyczne RPG i
MMO. Co - bardzo niekanonicznie zresztą - polecam.

Agnieszka
napisał/a: ~Lukasz Kozicki 2012-01-18 17:14
W dniu 2012-01-17 22:37, Agnieszka pisze:

> Napisałabym, że synowi też, ale jemu najbardziej pomogło granie w
> angielskojęzyczne RPG i MMO.

Moja córa chyba największy postęp zrobiła grając po angielsku
w cywilizację

Pozdr,
--
ŁK