Dodatkowe lekcje języka_obcego

napisał/a: ~Paulinka 2012-01-12 20:59

Witam,

czy wasze dzieci chodzą na dodatkowe lekcje języków obcych? Jeśli tak to
na co zwracać uwagę przy wyborze szkoły językowej, a może nie szkoła
tylko indywidualne korepetycje? Może ktoś z wrocławiaków poleci takowe.
Ciemna jestem w tym temacie, a pytam, bo młody ponoć wykazuje jakieś
szczególne uzdolnienia w tym względzie.
Pani do angielskiego zaproponowała, żeby Michał chodził na zajęcia z
angielskiego z trzecią klasą, bo z drugą klasą się nudzi, a i trzecią
zagina. Dodatkowo zasugerowała, żeby mu pomóc indywidualnie się w tym
kierunku rozwijać.


--

Paulinka
napisał/a: ~Nixe 2012-01-12 21:51
W dniu 2012-01-12 20:59, Paulinka pisze:
>
> Witam,
>
> czy wasze dzieci chodzą na dodatkowe lekcje języków obcych? Jeśli tak to
> na co zwracać uwagę przy wyborze szkoły językowej, a może nie szkoła
> tylko indywidualne korepetycje? Może ktoś z wrocławiaków poleci takowe.
> Ciemna jestem w tym temacie, a pytam, bo młody ponoć wykazuje jakieś
> szczególne uzdolnienia w tym względzie.
> Pani do angielskiego zaproponowała, żeby Michał chodził na zajęcia z
> angielskiego z trzecią klasą, bo z drugą klasą się nudzi, a i trzecią
> zagina.

A w jakim sensie zagina III klasy, skoro nie chodzi nigdzie dodatkowo,
więc materiał ma opanowany na poziomie II klasy? Chyba, że może w domu
sam się jakoś dokształca albo z Waszą pomocą?
Ja swoje dzieciaki posyłam (teraz chodzi już tylko Jasiek, bo Martyna ma
w gimnazjum 6 godzin języka + niektóre przedmioty po angielsku, więc w
zupełności wystarczy) na lekcje indywidualne (do poleconej przez
znajomych nauczycielki języka), ponieważ na wszelakich kursach masowych
i szkołach językowych bardzo się sparzyłam, a przerobiliśmy chyba ze 4
różne i to rzekomo stojące na wysokim poziomie. Nie ma to jednak jak
lekcja w pojedynkę, gdzie nauczyciel może się skupić konkretnie na
dziecku, a nie tracić czas np. na uciszanie pozostałej bandy czy
nadganianie materiału z Zosią, która nie chodziła i ma braki :)
Jestem bardzo zadowolona z tych zajęć i - a co tam, pochwalę się -
dzięki nim Martyna bez najmniejszego problemu dostała się w samej
czołówce do najlepszego dwujęzycznego gimnazjum w Gdyni.
Tak więc gorąco polecam lekcje w pojedynkę, tylko musicie znaleźć kogoś
odpowiedniego, najlepiej z polecenia. I nie daj się ogłupić opiniami, że
jak lekcje indywidualne, to źle dla dziecka, bo nie ma interaktywności i
komunikacji z innymi dziećmi, bo dziecko się krępuje jak jest samo, bo
jest mu trudniej itp. Ja też na początku miałam obawy i zupełnie
niepotrzebnie. Jeśli Michał ma zdolności i lubi się uczyć języka, to
uwierz - szkoda go marnować na lekcje masowe, bo straci tylko czas.

N.


napisał/a: ~Paulinka 2012-01-12 21:59
Nixe pisze:
> W dniu 2012-01-12 20:59, Paulinka pisze:
>>
>> Witam,
>>
>> czy wasze dzieci chodzą na dodatkowe lekcje języków obcych? Jeśli tak to
>> na co zwracać uwagę przy wyborze szkoły językowej, a może nie szkoła
>> tylko indywidualne korepetycje? Może ktoś z wrocławiaków poleci takowe.
>> Ciemna jestem w tym temacie, a pytam, bo młody ponoć wykazuje jakieś
>> szczególne uzdolnienia w tym względzie.
>> Pani do angielskiego zaproponowała, żeby Michał chodził na zajęcia z
>> angielskiego z trzecią klasą, bo z drugą klasą się nudzi, a i trzecią
>> zagina.
>
> A w jakim sensie zagina III klasy, skoro nie chodzi nigdzie dodatkowo,
> więc materiał ma opanowany na poziomie II klasy? Chyba, że może w domu
> sam się jakoś dokształca albo z Waszą pomocą?

Nie, w domu się nie dokształca, bo ja angielski znam na poziomie
podstawowym, a niemieckiego Michał tknąć nie chce ;)
Nie wiem w jakim stopniu zna, ale po reakcji anglistki obejrzałam jego
zeszyt z angielskiego i ćwiczenia i książki i skubany kleci zdania
złożone :) Czasem mnie pyta o jakieś słówko, podpowiadam albo sprawdzam.
Ogólnie zaskoczyła mnie ta sytuacja.

> Tak więc gorąco polecam lekcje w pojedynkę, tylko musicie znaleźć kogoś
> odpowiedniego, najlepiej z polecenia. I nie daj się ogłupić opiniami, że
> jak lekcje indywidualne, to źle dla dziecka, bo nie ma interaktywności i
> komunikacji z innymi dziećmi, bo dziecko się krępuje jak jest samo, bo
> jest mu trudniej itp. Ja też na początku miałam obawy i zupełnie
> niepotrzebnie. Jeśli Michał ma zdolności i lubi się uczyć języka, to
> uwierz - szkoda go marnować na lekcje masowe, bo straci tylko czas.

Dzięki za posta. Jednym słowem czas uruchomić znajomości i znaleźć mu
odpowiedniego korepetytora, no chyba, że frakcja z wrocławska coś
podrzuci :)

--

Paulinka
napisał/a: ~Stokrotka" 2012-01-12 22:48
Masz zdolnego dzieciaka, zwykle zdolności do nauki języka obcego pojawiają
się u starszego, a w tym wieku jeszcze słowa nie kleją się do pamięci.
Wcześniej pojawia się matematyka, pamięciowe pszedmioty potem.

Polecam taśmy z odpowiednimi do wieku kolorowymi książkami do samodzielnej
nauki.
(tanio, wygodnie - brak uzależnienia od jakiegokolwiek terminu,
brak straty czasu na dojazd itp, tempo zawsze odpowiednie bo własne,
sama nauka, mniejsze ryzyko przepracowania dzieciaka)

Programy komputerowe - raczej nie polecam, są drogie i łatwo się naciąć.
Zdażają się bardzo dobre, kolorowe z filmami, wesołe itp, ale trudno trafić,
jeśli będziesz kupować to tylko wcześniej sprawdzone (u kogoś, pszez demo w
jakimś czasopiśmie).

Taśmy zwykle mają treść z ksiązki, a tę widać w sklepie.


--
(tekst w nowej ortografi: óu, chh, rzż lub sz, -ii -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
http://reforma.ortografi.w.interia.pl/
napisał/a: ~Maciek 2012-01-13 15:19
W dniu 2012-01-12 22:48, Stokrotka pisze:
> przepracowania
Łamiesz własne zasady, czy to zwykły ort?

--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Lukasz Kozicki 2012-01-13 15:41
W dniu 2012-01-13 15:19, Maciek pisze:
> W dniu 2012-01-12 22:48, Stokrotka pisze:
>> przepracowania
> Łamiesz własne zasady, czy to zwykły ort?

Raczej z nawyku napisała poprawnie. Wiesz, te jej nawyki
ortograficzne...

ŁK
napisał/a: ~Maciek 2012-01-13 17:08
W dniu 2012-01-13 15:41, Lukasz Kozicki pisze:
> Raczej z nawyku napisała poprawnie. Wiesz, te jej nawyki
> ortograficzne...
No tak - nielogiczny nawyk narzucony jej przez ludzi ociężałych
umysłowo. Ale jak to głęboko potrafi w człowieku siedzieć, że nawet ci
nieociężali umysłowo potrafią takim nawykiem czasem szczelić
--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~medea 2012-01-15 20:49
W dniu 2012-01-12 21:59, Paulinka pisze:
> Nixe pisze:
>> W dniu 2012-01-12 20:59, Paulinka pisze:
>>>
>>> Witam,
>>>
>>> czy wasze dzieci chodzą na dodatkowe lekcje języków obcych? Jeśli
>>> tak to
>>> na co zwracać uwagę przy wyborze szkoły językowej, a może nie szkoła
>>> tylko indywidualne korepetycje? Może ktoś z wrocławiaków poleci takowe.
>>> Ciemna jestem w tym temacie, a pytam, bo młody ponoć wykazuje jakieś
>>> szczególne uzdolnienia w tym względzie.
>>> Pani do angielskiego zaproponowała, żeby Michał chodził na zajęcia z
>>> angielskiego z trzecią klasą, bo z drugą klasą się nudzi, a i trzecią
>>> zagina.
>>
>> A w jakim sensie zagina III klasy, skoro nie chodzi nigdzie
>> dodatkowo, więc materiał ma opanowany na poziomie II klasy? Chyba, że
>> może w domu sam się jakoś dokształca albo z Waszą pomocą?
>
> Nie, w domu się nie dokształca, bo ja angielski znam na poziomie
> podstawowym, a niemieckiego Michał tknąć nie chce ;)
> Nie wiem w jakim stopniu zna, ale po reakcji anglistki obejrzałam jego
> zeszyt z angielskiego i ćwiczenia i książki i skubany kleci zdania
> złożone :) Czasem mnie pyta o jakieś słówko, podpowiadam albo sprawdzam.
> Ogólnie zaskoczyła mnie ta sytuacja.
>
>> Tak więc gorąco polecam lekcje w pojedynkę, tylko musicie znaleźć
>> kogoś odpowiedniego, najlepiej z polecenia. I nie daj się ogłupić
>> opiniami, że jak lekcje indywidualne, to źle dla dziecka, bo nie ma
>> interaktywności i komunikacji z innymi dziećmi, bo dziecko się
>> krępuje jak jest samo, bo jest mu trudniej itp. Ja też na początku
>> miałam obawy i zupełnie niepotrzebnie. Jeśli Michał ma zdolności i
>> lubi się uczyć języka, to uwierz - szkoda go marnować na lekcje
>> masowe, bo straci tylko czas.
>
> Dzięki za posta. Jednym słowem czas uruchomić znajomości i znaleźć mu
> odpowiedniego korepetytora, no chyba, że frakcja z wrocławska coś
> podrzuci :)
>

Powiem Ci szczerze, że nie mam dobrych doświadczeń, jeśli chodzi o kursy
angielskiego dla dzieci. To, z czego korzystała moja Maja, to było
nieporozumienie i strata czasu - dziecka i mojego, bo musiałam ją wozić.
Teraz Maja nie chodzi na dodatkowy angielski, ma tylko w szkole.
Dowiedziałam się natomiast, że u Mai w szkole są bardzo dobre zajęcia z
języka niemieckiego, więc ją zapisałam i rzeczywiście jesteśmy
zadowoleni, bo Maja chętnie się niemieckiego uczy.

Jednak na pewno jest sporo możliwości nauki angielskiego, nie każda
szkoła musi być do bani, może akurat trafisz na jakiś cynk o takiej.
Póki co radziłabym Ci kupić Michałowi jakieś kasety z bajkami do
osłuchiwania się, kursy komputerowe do nauki słownictwa, czy jakieś gry
komputerowe. Jest tego mnóstwo. Maja robi sobie w domu gry z "Magic
English", ale jakoś angielski ją mniej ciągnie. Obecnie mam cały dom
wyfiszkowany słówkami niemieckimi. ;)

Ewa
napisał/a: ~Lukasz Kozicki 2012-01-15 22:05
W dniu 2012-01-12 20:59, Paulinka pisze:
>
> Pani do angielskiego zaproponowała, żeby Michał chodził na zajęcia z
> angielskiego z trzecią klasą, bo z drugą klasą się nudzi, a i trzecią
> zagina. Dodatkowo zasugerowała, żeby mu pomóc indywidualnie się w tym
> kierunku rozwijać.

Moja siostra jest nauczycielką angielskiego, taką z pasją. Swojego
syna uczy w tej sposób, że młody filmy ogląda tylko w oryginalnej
wersji językowej. Przyjemne z pozytecznym... jako, że za książkami
nie przepada. Moja młoda z kolei bardzo lubi czytać, teraz bierze
się za czytanie kryminałów po angielsku, na początku w specjalnej
prostszej wersji językowej.

Jeśli chcesz, mogę podpytać siostrę co ona by proponowała. Ale może
ta nauczycielka Michała też potrafi coś konkretnego podpowiedzieć?

Pozdr,
--
ŁK
napisał/a: ~Paulinka 2012-01-16 12:54
medea pisze:
> W dniu 2012-01-12 21:59, Paulinka pisze:

>> Dzięki za posta. Jednym słowem czas uruchomić znajomości i znaleźć mu
>> odpowiedniego korepetytora, no chyba, że frakcja z wrocławska coś
>> podrzuci :)

> Powiem Ci szczerze, że nie mam dobrych doświadczeń, jeśli chodzi o kursy
> angielskiego dla dzieci. To, z czego korzystała moja Maja, to było
> nieporozumienie i strata czasu - dziecka i mojego, bo musiałam ją wozić.

Zapytam dzisiaj na zebraniu, o ile będzie pani od angielskiego, czy może
coś polecić dla niego.

> Teraz Maja nie chodzi na dodatkowy angielski, ma tylko w szkole.
> Dowiedziałam się natomiast, że u Mai w szkole są bardzo dobre zajęcia z
> języka niemieckiego, więc ją zapisałam i rzeczywiście jesteśmy
> zadowoleni, bo Maja chętnie się niemieckiego uczy.

Michała jakoś niemiecki nie kręci. Szkoda.

> Jednak na pewno jest sporo możliwości nauki angielskiego, nie każda
> szkoła musi być do bani, może akurat trafisz na jakiś cynk o takiej.
> Póki co radziłabym Ci kupić Michałowi jakieś kasety z bajkami do
> osłuchiwania się, kursy komputerowe do nauki słownictwa, czy jakieś gry
> komputerowe. Jest tego mnóstwo. Maja robi sobie w domu gry z "Magic
> English", ale jakoś angielski ją mniej ciągnie.

Jak był młodszy, to chętnie korzystał z takich rzeczy, a teraz
zdecydowanie woli sobie na komputerze pograć w coś innego ;)

> Obecnie mam cały dom
> wyfiszkowany słówkami niemieckimi. ;)

No to widzę, że Maja poważnie do tematu podchodzi :)

--

Paulinka
napisał/a: ~Paulinka 2012-01-16 12:56
Lukasz Kozicki pisze:
> W dniu 2012-01-12 20:59, Paulinka pisze:
>>
>> Pani do angielskiego zaproponowała, żeby Michał chodził na zajęcia z
>> angielskiego z trzecią klasą, bo z drugą klasą się nudzi, a i trzecią
>> zagina. Dodatkowo zasugerowała, żeby mu pomóc indywidualnie się w tym
>> kierunku rozwijać.
>
> Moja siostra jest nauczycielką angielskiego, taką z pasją. Swojego
> syna uczy w tej sposób, że młody filmy ogląda tylko w oryginalnej
> wersji językowej. Przyjemne z pozytecznym... jako, że za książkami
> nie przepada. Moja młoda z kolei bardzo lubi czytać, teraz bierze
> się za czytanie kryminałów po angielsku, na początku w specjalnej
> prostszej wersji językowej.
>
> Jeśli chcesz, mogę podpytać siostrę co ona by proponowała. Ale może
> ta nauczycielka Michała też potrafi coś konkretnego podpowiedzieć?

No właśnie liczę na to, że na dzisiejszym zebraniu się coś podpytam.

--

Paulinka
napisał/a: ~Nixe" 2012-01-16 13:29

Użytkownik "Lukasz Kozicki" napisał w
wiadomości

> Moja siostra jest nauczycielką angielskiego, taką z pasją. Swojego
> syna uczy w tej sposób, że młody filmy ogląda tylko w oryginalnej
> wersji językowej.

Nawet bez polskich napisów? Z doświadczenia wiem, że może to bardzo
zniechęcić kogoś, kto język zna na podstawowym poziomie. Owszem, da się
zrozumieć treść (nawet nie tyle treść, ile sens), choćby przez powiązanie z
wizją czy emocjami aktorów, ale uważam, że jako baza do nauki, to w
przypadku początkującego ucznia stanowczo na mało. Zgadzam się jednak, że
filmy czy audycje w oryginale mogą być doskonałym uzupełnieniem.

N.