Dobre chęci, pragnienie...

napisał/a: nudny83 2009-01-25 11:31
Witajcie

Jesteśmy z żoną pół roku po ślubie. Kiedyś tam, dawno temu próbowaliśmy rozmawiać o przyszłości w kontekście dzieci. Dzisiaj jednak, po ślubie - ona ten temat cały czas odsuwa. Kiedy próbuję delikatnie zacząć temat, i to wcale nie w kontekście namawiania na to, tylko luźnej rozmowy o zapatrywaniu się na dzieci, ona zmienia temat, mówi że nie chce o tym rozmawiać... :(

Wiecie, czuję się trochę zawiedziony :( 27 letnia kobieta nie uznająca tego tematu. Niestety, jak też zauważyłem, pomimo tego że ze mną nie chce o tym rozmawiać, to ze swoją matką ustaliła już co i jak będzie w mieszkaniu urządzone/ustawione/kupione jeśli już do tego dojdzie...

Poradźcie. Przecież nie mogę jej po prostu namawiać. Do tego trzeba dojrzeć, ale jak ja mam wytrzymać ? Facet, wbrew pozorom też bardzo chce mieć dzieci :(
napisał/a: MałaAgacia 2009-01-25 21:35
hmmm a wcześniej nigdy nie rozmawialiście na ten temat?
Mój mężczyzna też bardzo chce mieć dziecko, a to ja nie mam chęci... Kiedyś jak powiedziałam, że chyba nigdy nie chcę mieć dzieci to baaardzo się oburzył i omało afery nie było. Może najzwyczajniej w świecie powiedz jej, że chcesz mieć z nią dziecko? nie rób podchodów tylko prosto z mostu?
napisał/a: Misiaq 2009-01-25 22:01
MałaAgacia napisal(a):hmmm a wcześniej nigdy nie rozmawialiście na ten temat?
To samo mnie zastanowiło. Przed ślubem nie poruszaliście tego tematu??? A jeśli tak to jakie miała wtedy zdanie na ten temat??
napisał/a: Monini 2009-01-25 22:43
nudny83 napisal(a):Kiedyś tam, dawno temu próbowaliśmy rozmawiać o przyszłości w kontekście dzieci.

dziewczyny, macie odpowiedz, kiedys tam dawno temu....

nudny83 napisal(a):ze swoją matką ustaliła już co i jak będzie w mieszkaniu urządzone/ustawione/kupione jeśli już do tego dojdzie...

zapytaj ja wprost dlaczego odwleka ten temat, moze nie jest jeszcze gotowa, ale jak ze swoja matka rozmawia, to znaczy, ze nie jest jej ten temat obcy... a moze ona czeka, az sie lepiej "ustawicie", zeby nie musiala sie o nic martwic?
Pozdrawiam
napisał/a: tatablog 2009-01-25 23:13
Mi się wydaje, że w ogóle sprawa jest głębsza niż sam temat dzieci. Z Tobą nie chce rozmawiać ale ze swoją Matką mebluje Wasze mieszkanie? A Ty meblujesz swoje mieszkanie ze swoją żoną czy ze swoją Matką?

Ja bym się zapytał w prost co z dziećmi. Powiedz jej jakie masz chęci z tym związane. Zapytaj wprost jakie ona ma. Będziesz wiedział na czym stoicie. Lekiem na wszystko jest szczera rozmowa, wg mnie.

Powodzenia chłopie!
napisał/a: nudny83 2009-01-26 11:39
Widzicie, problemem jest to, że tylko ja mam stabilną pracę. Ona ukończyła studia po których nie może znaleźć pracy. Obecna ją potwornie męczy. Ja to rozumiem, wspieram ją i pomagam jej szukać jakiejś lepszej pracy, stałej... Niestety, pomimo iż to ona nie ma pracy, to mnie wypomina, że nie jest lekko, że mamy mało pieniędzy i nie stać nas na własne mieszkanie.

Stawia mnie w trudnej sytuacji, bo ja zacharowuję się niemal na śmierć, żeby niczego nie brakowało i ciągle słucham pretensji - oj jak my mamy mało itd....

Cierpię, bo ona nie chce się zgodzić na wynajęcie mieszkania, na kupienie też - choć, być może byłoby mnie przy moich zarobkach na to stać....
napisał/a: MałaAgacia 2009-01-29 01:53
nudny83, No to właściwie sam sobie odpowiedziałeś. Macie jakieś problemy i niedomówienia między sobą. Żona by chciała "gruszki na wierzebie" a Ty jej ich dać nie możesz. Może uzgodnijcie między sobą najpierw sporne kwestie a potem zastanówcie się nad dzieckiem? Może żona powinna się przekwalifikować, albo popracować chwilowo nie w zawodzie, a w jakiejś innej "nieodmóżdżającej" pracy?

A z tym mieszkaniem to jakaś groteska....czyli mieszkacie u rodziców? Jak Was nie stac na mieszkanie to się je wynajmuje - to normalne... Nie rozumiem podejścia Polaków do wynajmu mieszkań. Kilku moich znajomych myśli podobnie jak Twoja żona, mają po 30 lat i mieszkają z rodzicami...