Ciasto drożdżowe nocne

napisał/a: ~Ikselka 2011-10-22 00:34
Dnia Sat, 22 Oct 2011 00:32:39 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2011-10-21 13:40, Ikselka pisze:
>
>>> Tanio i biednie (...)
>>
>> Gwoli porządku: "tanio i biednie" to już Wasz (Aichy i Twój) wtręt w ten
>> wątek. O niczym takim nie myślałam pisząc, że ludzie jedzą byle co.
>
> A to już nam nie wolno tworzyć podwątków, tylko Tobie?

Nie wolno Wam stwarzać KŁAMLIWEJ sugestii, że JA piszę o "belejakim"
jedzeniu w kategoriach biedy.
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami
napisał/a: ~krys 2011-10-22 11:40
medea wrote:

> Przetestowałam wersję bez nocnego wyrastania i z mniejszą ilością oleju
> (2 łyżki) i cukru (pół szklanki). O ile ilość oleju prawdopodobnie nie
> wpłynęła na jakość ciasta, to brak nocnego wyrastania tak. Ciasto nie
> jest już takie puszyste i lekkie jak zazwyczaj, chociaż jeść się
> oczywiście da. No i trochę klapnęło w środku, a wcześniej wyrastało w
> piekarniku pięknie równiutko.

Mam dokładnie identyczne wnioski, bo też przetestowałam nocną wersję.
Pozostanę przy swojej, wychodzi mi zdecydowanie bardziej puszyste i lekkie.

J. z jeszcze ciepłym ciastem w ręku


napisał/a: ~medea 2011-10-22 14:07
W dniu 2011-10-21 23:53, Ikselka pisze:
> Ja wspomniałam. O tym, że fakt niezaproszenia mnie czyni cokolwiek
> tylko Tobie, bo mnie nic.

Ok, ale mnie nie interesuje, co robi ten fakt innym.

Ewa
napisał/a: ~medea 2011-10-22 14:09
W dniu 2011-10-22 11:40, krys pisze:
> medea wrote:
>
>> Przetestowałam wersję bez nocnego wyrastania i z mniejszą ilością oleju
>> (2 łyżki) i cukru (pół szklanki). O ile ilość oleju prawdopodobnie nie
>> wpłynęła na jakość ciasta, to brak nocnego wyrastania tak. Ciasto nie
>> jest już takie puszyste i lekkie jak zazwyczaj, chociaż jeść się
>> oczywiście da. No i trochę klapnęło w środku, a wcześniej wyrastało w
>> piekarniku pięknie równiutko.
> Mam dokładnie identyczne wnioski, bo też przetestowałam nocną wersję.
> Pozostanę przy swojej, wychodzi mi zdecydowanie bardziej puszyste i lekkie.

A to ciekawe. Możliwe, że po prostu kwestia przyzwyczajenia i
emocjonalnego nastawienia? ;)


>J. z jeszcze ciepłym ciastem w ręku

Smacznego zatem! :)

Ewa

napisał/a: ~Ikselka 2011-10-22 14:34
Dnia Sat, 22 Oct 2011 14:07:32 +0200, medea napisał(a):

> W dniu 2011-10-21 23:53, Ikselka pisze:
>> Ja wspomniałam. O tym, że fakt niezaproszenia mnie czyni cokolwiek
>> tylko Tobie, bo mnie nic.
>
> Ok, ale mnie nie interesuje, co robi ten fakt innym.
>

A "innych" nie interesuje, co robi Tobie, a jednak obwieszczasz. Pewnie
jednak masz w tym jakiś... interes 333-)


--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami
napisał/a: ~medea 2011-10-22 15:01
W dniu 2011-10-22 14:34, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 22 Oct 2011 14:07:32 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2011-10-21 23:53, Ikselka pisze:
>>> Ja wspomniałam. O tym, że fakt niezaproszenia mnie czyni cokolwiek
>>> tylko Tobie, bo mnie nic.
>> Ok, ale mnie nie interesuje, co robi ten fakt innym.
>>
> A "innych" nie interesuje, co robi Tobie, a jednak obwieszczasz.

Obwieszczam jednakowoż w _swoim_ własnym imieniu, a nie _za_ innych.

Ewa
napisał/a: ~Ikselka 2011-10-22 15:05
Dnia Sat, 22 Oct 2011 15:01:09 +0200, medea napisał(a):

> W dniu 2011-10-22 14:34, Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 22 Oct 2011 14:07:32 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2011-10-21 23:53, Ikselka pisze:
>>>> Ja wspomniałam. O tym, że fakt niezaproszenia mnie czyni cokolwiek
>>>> tylko Tobie, bo mnie nic.
>>> Ok, ale mnie nie interesuje, co robi ten fakt innym.
>>>
>> A "innych" nie interesuje, co robi Tobie, a jednak obwieszczasz.
>
> Obwieszczam jednakowoż w _swoim_ własnym imieniu, a nie _za_ innych.
>

Ale "innym" 3333-)


--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami
napisał/a: ~medea 2011-10-22 15:20
W dniu 2011-10-22 15:05, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 22 Oct 2011 15:01:09 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2011-10-22 14:34, Ikselka pisze:
>>> Dnia Sat, 22 Oct 2011 14:07:32 +0200, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2011-10-21 23:53, Ikselka pisze:
>>>>> Ja wspomniałam. O tym, że fakt niezaproszenia mnie czyni cokolwiek
>>>>> tylko Tobie, bo mnie nic.
>>>> Ok, ale mnie nie interesuje, co robi ten fakt innym.
>>>>
>>> A "innych" nie interesuje, co robi Tobie, a jednak obwieszczasz.
>> Obwieszczam jednakowoż w _swoim_ własnym imieniu, a nie _za_ innych.
>>
> Ale "innym" 3333-)
>
>

No cóż, taka definicja obwieszczenia.

Ewa
napisał/a: ~krys 2011-10-22 15:42
medea wrote:

> W dniu 2011-10-22 11:40, krys pisze:
>> medea wrote:
>>
>>> Przetestowałam wersję bez nocnego wyrastania i z mniejszą ilością oleju
>>> (2 łyżki) i cukru (pół szklanki). O ile ilość oleju prawdopodobnie nie
>>> wpłynęła na jakość ciasta, to brak nocnego wyrastania tak. Ciasto nie
>>> jest już takie puszyste i lekkie jak zazwyczaj, chociaż jeść się
>>> oczywiście da. No i trochę klapnęło w środku, a wcześniej wyrastało w
>>> piekarniku pięknie równiutko.
>> Mam dokładnie identyczne wnioski, bo też przetestowałam nocną wersję.
>> Pozostanę przy swojej, wychodzi mi zdecydowanie bardziej puszyste i
>> lekkie.
>
> A to ciekawe. Możliwe, że po prostu kwestia przyzwyczajenia i
> emocjonalnego nastawienia? ;)

No weź, Ja próbuje nowych, prostszych dróg z ciekawości. A wrodzone
lenistwo podpowiadało mi, że nocne wyrastanie rano pozwoli zaoszczędzić
czasu. Ale trudno,będę marnować czas w stary sposób
J.
napisał/a: ~Aicha 2011-10-22 16:10
W dniu 2011-10-21 09:49, Qrczak pisze:

>> Skoro chleb w Tesco kosztuje 1 zł, a bochenek razowca ponad 4...
>
> Bochenek razowca to gdzie taki tani u Was jest?

Hm... miałam na myśli mikrobochenek - półkilowy. Bo takie wielkie,
"prawdziwe" to dziś w Almie faktycznie po kilkanaście zet widziałam :)

>> Ziemiory 0,39 za kg, a 4 torebki kaszy gryczanej ok. 6 zł...
>
> Z tą kaszą jest coś na rzeczy. Cenę windują do takiego poziomu, że
> zaczynam węszyć jakiś spisek.

Pewnie taki jak z cukrem.

--
Pozdrawiam - Aicha

http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
napisał/a: ~Paulinka 2011-10-22 16:50
Qrczak pisze:

> Ale ja to nawet wiem, o co chodziło. Tylko zauważyłam, że jednak
> kilogram czipsów jest droższy od kilograma ziemniaków, a dla takich
> przykładowych klusek śląskich zdaje się to podstawa.
> Równie szybko jak rozmrażanie gotowca robi się pizzę samemu. I dodatkowo
> jeszcze można dodatkami manipulować.
> A propos owoców - ich wpływ bywa przeceniany IMO, ale pewnie, że lepsze
> niż batonik.

Maciek zdrowy jak rydz, chociaż przecinek z niego straszny, a surowych
owoców nie tknie. Michał blady jak papier, też szczuplutki, a wcina
owoce aż miło. Chyba rzeczywiście nie ma reguły.
Poza tym owoc, to nie tylko zjedzone na surowo jabłko czy banan. Owoce
może przemycać na różne sposoby i to niekoniecznie w postaci litra
karotki dziennie

>> Nie chciałam obrazić naprawdę ubogich ludzi, jedyne co IMO chciałam to
>> skomentować ludzką krótkowzroczność i głupotę.
>
> Tu nawet nie chodzi o powyższe... a o zwykłe lenistwo. Po kiego grzyba
> klepać samodzielnie jadło różne, jak można kupić reklamowane w mediach
> jako wartościowe i jakże mniamniuśne a w rzeczywistości nierzadko
> bezsmakowe beleco. Minuta osiem i gotowe.
> No i jest blisko. No i inni kupują.

Tia. O to mi się rozchodziło. Tylko XL swoim komentarzem, ze nie chce
być wciągana w dyskusję o pogardzie dla ludzi ubogich, tak zbiła mnie z
pantałyku, że sama się zaczęłam zastanawiać, czy ja piszę po chińsku,
czy rzeczywiście gardzę biednymi ludźmi...

--

Paulinka