A' propos jaj

napisał/a: ~medea 2012-02-01 12:03
Czy to tylko ja mam jajczaną fobię?

Zawsze myję jajka przed użyciem. Nigdy nie wrzucam bezpośrednio na
patelnię ani do ciasta, najpierw do miseczki/kubka i wyławiam "węzełki",
przekrwienia itd. No i eliminuję w ten sposób ewentualne nieświeże
jajka, choć to rzadkość.
I nie znoszę białkowych glutów. ;)

Ewa
napisał/a: ~Anai 2012-02-01 12:24
W dniu 01.02.2012 12:03, medea pisze:
> Czy to tylko ja mam jajczaną fobię?

Ja bym tego fobią nie nazwała...
Parę razy się nacięłam, więc też wybijam każde jajko z osobna do
miseczki, niucham czy ładnie pachnie, pozbywam się śmiecia i dopiero
wtedy używam.

--
Pozdrawiam
Anai

*****e-mail: www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ ******gg:1737648******
***** http://photo-of-anai.gu.ma/ *****
"Tylko pokłady bezinteresownego skurwysyństwa mają nieograniczone
możliwości regeneracyjne."
napisał/a: ~Bbjk 2012-02-01 12:35
W dniu 2012-02-01 12:03, medea pisze:
> Czy to tylko ja mam jajczaną fobię?

Na pewno nie tylko Ty :)

> Zawsze myję jajka przed użyciem. Nigdy nie wrzucam bezpośrednio na
> patelnię ani do ciasta, najpierw do miseczki/kubka i wyławiam "węzełki",
> przekrwienia itd. No i eliminuję w ten sposób ewentualne nieświeże
> jajka, choć to rzadkość.

Myję, wbijam do kubeczka, ale jakoś machinalnie, bez zaangażowania na
temat "co też w tym/na tym jajku siedzi", nie wyławiam węzełków, a
przekrwienia dawno nie widziałam, pewnie tez usunęłabym, gdybym zauważyła.

> I nie znoszę białkowych glutów. ;)

Jeść, widzieć, czy dotykać? Mnie surowe białka nie robią źle, o ile nie
musiałabym ich łykać, często ubijam pianę, więc siłą rzeczy mam do
czynienia z glutkami.
Jajko to najlepsza rzecz do jedzenia - zawsze dostępne, tanie, można
przyrządzać je na milion sposobów i nigdy się nie znudzi -przynajmniej
mnie .
--
B.
napisał/a: ~Qrczak" 2012-02-01 12:53
Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Czy to tylko ja mam jajczaną fobię?
>
> Zawsze myję jajka przed użyciem. Nigdy nie wrzucam bezpośrednio na
> patelnię ani do ciasta, najpierw do miseczki/kubka i wyławiam "węzełki",
> przekrwienia itd. No i eliminuję w ten sposób ewentualne nieświeże jajka,
> choć to rzadkość.
> I nie znoszę białkowych glutów. ;)


Pieczarek surowych teĹź pewnie nie jesz.

Qra
napisał/a: ~Szpilka" 2012-02-01 13:04

Użytkownik "medea" napisał w wiadomości
> Czy to tylko ja mam jajczaną fobię?
>
> Zawsze myję jajka przed użyciem. Nigdy nie wrzucam bezpośrednio na
> patelnię ani do ciasta, najpierw do miseczki/kubka i wyławiam "węzełki",
> przekrwienia itd. No i eliminuję w ten sposób ewentualne nieświeże jajka,
> choć to rzadkość.
> I nie znoszę białkowych glutów. ;)

Ja myję także. Też wrzucam pierw do miseczki. Jak robię coś z dużej ilości
jaj (np sernik) to każde wbijam osobno. Z jajek nic nie wyławiam, bo i tak
mi się to rozbełta np przy jajecznicy

Sylwia
napisał/a: ~medea 2012-02-01 14:57
W dniu 2012-02-01 12:35, Bbjk pisze:
>
> Myję, wbijam do kubeczka, ale jakoś machinalnie, bez zaangażowania na
> temat "co też w tym/na tym jajku siedzi", nie wyławiam węzełków, a
> przekrwienia dawno nie widziałam, pewnie tez usunęłabym, gdybym
> zauważyła.

Ja wypatruję. Był taki okres, że te przekrwienia były prawie w każdym
jajku. Ostatnio się poprawiło pod tym względem i zdarzają się rzadziej.
Ciekawa jestem, co to w ogóle jest i od czego zależy.

> Jeść, widzieć, czy dotykać?

Jeść surowego białka. Np. w jajku na baaardzo miękko albo właśnie w
jajecznicy. Patrzenie mi nie przeszkadza. ;)

> Mnie surowe białka nie robią źle, o ile nie musiałabym ich łykać,
> często ubijam pianę, więc siłą rzeczy mam do czynienia z glutkami.

O dziwo ubite białka mnie w ogóle nie obrzydzają, nawet czasami próbuję
już ubitą pianę z cukrem. A jako dziecko robiłam sobie taki deser z
ubitych białek + cukier + żółtko. Ale wcześniej i tak zawsze wyciągam
(-łam) "węzełki".

> Jajko to najlepsza rzecz do jedzenia - zawsze dostępne, tanie, można
> przyrządzać je na milion sposobów i nigdy się nie znudzi -przynajmniej
> mnie .

To prawda. Mnie też się nie nudzą.

Ewa
napisał/a: ~medea 2012-02-01 14:58
W dniu 2012-02-01 12:53, Qrczak pisze:
>
>
> Pieczarek surowych też pewnie nie jesz.

Też, ale to dlatego że mi po prostu nie smakują surowe.

Ewa
napisał/a: ~JaMyszka 2012-02-01 15:50
W dniu środa, 1 lutego 2012, 14:57:28 UTC+1 użytkownik medea napisał:
> [...]
> O dziwo ubite białka mnie w ogóle nie obrzydzają, nawet czasami próbuję
> już ubitą pianę z cukrem. A jako dziecko robiłam sobie taki deser z
> ubitych białek + cukier + żółtko. Ale wcześniej i tak zawsze wyciągam
> (-łam) "węzełki".
> [...]

Zamiast żółtka wbij jakieś owoce (maliny, jagody, truskawki itp.).
Oczywiście, najlepsze są świeże - ale to w sezonie. Będziesz miała
pychaty deser;p
A te "węzełki" to nic innego jak zarodniki. Ot, kogut poszalał;)
Tu przypomniała mi się odpowiedź Jasia na pytanie "jakie jest najpożyteczniejsze zwierzę domowe?".
- Kura. Bo można ją zjeść przed urodzeniem.


--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html
Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://zwijaj.pl/
napisał/a: ~medea 2012-02-01 15:59
W dniu 2012-02-01 15:50, JaMyszka pisze:
> Zamiast żółtka wbij jakieś owoce (maliny, jagody, truskawki itp.).
> Oczywiście, najlepsze są świeże - ale to w sezonie.

Ale ja lubię (lubiłam) z żółtkiem!

> Będziesz miała pychaty deser;p A te "węzełki" to nic innego jak
> zarodniki. Ot, kogut poszalał;)

To na fermach koguty też szaleją z kurami? Eee, chyba nie.

Ewa
napisał/a: ~tomjas 2012-02-01 16:22
On Wed, 1 Feb 2012 06:50:30 -0800 (PST), JaMyszka wrote:
> W dniu środa, 1 lutego 2012, 14:57:28 UTC+1 użytkownik medea napisał:
>> [...]
>> O dziwo ubite białka mnie w ogóle nie obrzydzają, nawet czasami próbuję
>> już ubitą pianę z cukrem. A jako dziecko robiłam sobie taki deser z
>> ubitych białek + cukier + żółtko. Ale wcześniej i tak zawsze wyciągam
>> (-łam) "węzełki".
>> [...]
>
> Zamiast żółtka wbij jakieś owoce (maliny, jagody, truskawki itp.).
> Oczywiście, najlepsze są świeże - ale to w sezonie. Będziesz miała
> pychaty deser;p
> A te "węzełki" to nic innego jak zarodniki. Ot, kogut poszalał;)
Te węzełki to tzw. powrózki białkowe. A zarodniki to te właśnie
"przekrwienia":)
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-01 16:54
Dnia Wed, 01 Feb 2012 12:03:35 +0100, medea napisał(a):

> Czy to tylko ja mam jajczaną fobię?
>
> Zawsze myję jajka przed użyciem.

TO jest ta fobia? - raczej konieczna rutynowa czynność.

> Nigdy nie wrzucam bezpośrednio na
> patelnię ani do ciasta,

TO też fobia? - to jest podstawa.

> najpierw do miseczki/kubka i wyławiam "węzełki",

Chalazę.
Tak, tylko ja to wiem 3-)


> przekrwienia itd.

Jesz tylko koszerne?
;-PPP
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-01 16:56
Dnia Wed, 1 Feb 2012 12:53:04 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Czy to tylko ja mam jajczaną fobię?
>>
>> Zawsze myję jajka przed użyciem. Nigdy nie wrzucam bezpośrednio na
>> patelnię ani do ciasta, najpierw do miseczki/kubka i wyławiam "węzełki",
>> przekrwienia itd. No i eliminuję w ten sposób ewentualne nieświeże jajka,
>> choć to rzadkość.
>> I nie znoszę białkowych glutów. ;)
>
>
> Pieczarek surowych też pewnie nie jesz.
>

Póki były uprawiane na końskim gnoju, to nie trzeba było.