Do trupa
Sonet opiera się na koncepcie zestawienia dwóch kontrastów, paradoksalnych sytuacji: człowieka zakochanego i trupa. Utwór ten to monolog człowieka zakochanego skierowany bezpośrednio do trupa.
Oto zmarły, zabity „strzałą śmierci”, nie ma w sobie „krwie”, „suknem żałobnym nakryty”, ma związane ręce, milczy; zakochany zaś zabity jest „strzałą miłości”, nie ma rumieńca na twarzy, w oczach „płomień skryty”, „wolności zbywszy” cierpi „ból srodze”.
Ten milczący dialog kończy się zaskakującą pointą: obaj są do siebie podobni, lecz trup znajduje się w lepszej sytuacji, zakochany bowiem nie może przerwać swego cierpienia spowodowanego miłością. Paradoks polega na zestawienia położenia nieboszczyka i człowieka żywego. Sonet obfituje w inne środki wyrazu: hiperbole („rozum łańcuchem spowity”), anafory (powtarzające się „ty”, „ja”).
Niestatek
Osią konstrukcyjną wiersza jest anafora: piętnaście kolejnych wersów rozpoczyna się słowem „prędzej”. Podmiot liryczny wyszukuje różne niemożliwe rzeczy tego świata, np.: „Prędzej kto wiatr w wór zamknie”, „Prędzej niemy zaśpiewa”, „Prędzej poeta prawdę powie”, „Prędzej nam zginie rozum i ustaną słowa”.
Zaskoczenie następuje dopiero w ostatnim wersie, gdy poeta zdradza swój koncept. Te wszystkie zestawienia potrzebne były po to, by uwypuklić znaczenie pointy: „niźli będzie stateczną która białogłowa”.
Zobacz też : Styl barokowy w literaturze
Cuda miłości
Koncept tego sonetu polega na szeregu pytań retorycznych, często paradoksalnych: „Jak żyję, serca prawie nie mając?”, „Jak w płaszczu żyję, wśród ognia pałając?” Utwór porusza problem cierpień miłosnych zakochanego człowieka.
Hasłem wywoławczym tego cierpienia jest słowo „ogień” i różne skojarzenia tego wyrazu (ogień jako żywioł, jako miłość, jako cierpienie). Dopiero pointa wyjaśnia, co jest przyczyną tego ognia: „wszystkie w oczach dziewczyny pociechy”.
Zobacz tez : Jan Andrzej Morsztyn - biografia