Studia podyplomowe a szanse na lepszą pracę?

Na szczęście to już się zmienia bo takie szufladkowanie jest bez sensu. Na studia podyplomowe warto iść jeśli dokładnie wiemy po co one nam są i co chcemy dalej robić.

Ja mam raczej wrażenie, że odkąd zaczął się ten cały "kryzys" zmienia się na gorzej. Pracodawcy mogą przebierać, więc wybierają sobie, która szufladka im najbardziej pasuje i takich ludzi szukają.

Zawsze będzie zagrożenie, że pracodawca tak potraktuje kogoś po prywatnej uczelni. Ale na szczęście jest też coś takiego jak doświadczenie i wiedza praktyczna i to się coraz bardziej liczy, bo magistrów bez liku mamy ;) A z doświadczeniem już gorzej.

A każdy dodatkowy kurs, czy studia podyplomowe zawsze się przydadzą.

myślę, ze w dzisiejszych czasach uczelnie prywatne dorównały poziomem uczelniom państwowym- pracodawcy tez sa tego swiadomi. ja skonczyłam studia w Krakowie i nigdy mi nikt nie zarzucił, ze nie skońćzył studiów na publicznej uczelni.

Myślę, że mogą być szansą na lepszą pracę, ale jednak nigdy gwarancją ;)

Warto się rozwijać, to zawsze idzie inplus, ale chyba rzeczywiście lepiej zaocznie, z resztą nie kojarzę żadnych studiów podyplomowych w systemie dziennym

Trudno tu mówic o studich dziennych w ogole. Masz po prostu zjazdy 2 razy w tygodniu np. sr i piatek :) Ja tak miałam u siebie przynajmniej. Wygodnie mi było, bo po pracy jechałam na uczelnie.

Taiana napisal(a):

w dzisiejszych czasach uczelnie prywatne dorównały poziomem uczelniom państwowym- pracodawcy tez sa tego swiadomi.

mam zdecydowanie przeciwne zdanie i uważam, że raczej nieliczne uczelnie prywatne równają się poziomem do państwowych...
natomiast studia podyplomowe jak każde teraz są niewiele warte

Mimezja napisal(a):

Taiana napisal(a):

w dzisiejszych czasach uczelnie prywatne dorównały poziomem uczelniom państwowym- pracodawcy tez sa tego swiadomi.

mam zdecydowanie przeciwne zdanie i uważam, że raczej nieliczne uczelnie prywatne równają się poziomem do państwowych...
natomiast studia podyplomowe jak każde teraz są niewiele warte

lepiej je mieć niż ich nie mieć ;]]
głebokie to ale prawdziwe
a na poważnie dają Ci zawsze przygotowanie teoretyczne,
co nie jest bez znaczenia

;]

A to nie wiedziałam, spoko. Pracodawca chyba nawet ma obowiązek Cię zwalniać na ten czas, jeśli masz normalna umowę?

martin77 napisal(a):

lepiej je mieć niż ich nie mieć ;]]
głebokie to ale prawdziwe
a na poważnie dają Ci zawsze przygotowanie teoretyczne,
co nie jest bez znaczenia

też wychodziłam z tego zalożenia - w dniu dzisiejszym tą samą kasę zainwestowałabym w poprawę języka i zdecydowanie więcej bym na tym zyskała, bo na podyplomówce nie nauczyłam sie NIC

Jak to nic? nie wierzę, zawsze coś tam ciekawego musiało zostać w głowie ;]
To zależy też od tzw attitude ;]
A gdzie koleżanka się kształciła jeśli można? ;]

plumber8, wierz mi że to jest NIC - opinia całego roku - odpowiednią reklamę zrobimy całym rokiem po ukończeniu feralnego kierunku - w każdym razie uczelnia państwowa z "tradycjami". Z dziennych na tej uczelni byłam zadowolona mimo wielu niedoskonałości - podyplomówka to jakaś pomyłka edukacyjna - stracony czas i kasa

no w sumie jedyna rzecz jaką dostanę to kwitek że to skończyłam tylko chodziło mi o wiedzę praktyczną i teoretyczną, bo faktycznie potrzebuję tej wiedzy