Nie dajmy się oskubywać z pieniędzy!

napisał/a: krycha933 2007-02-11 17:01
Siedziałam sobie w piątek w dobrej knajpie. Przyszła para: kobieta i mężczyzna. Od razu się zorientowałam, że niezwyczajni do bywania po dobrych knajpach: kobieta miała na sobie kostium niewełniany, tylko z jakiegoś syntetyku (ohyda! brr! brr!) i zamówili pizzę na pół. Każdy bywalec knajp wie, że pizzę można zjeść ze trzy razy, jak dopiero się zaczyna bywać, cztery - nie sposób, bo w gardle staje, na samą myśl o pizzy robi się niedobrze, czyli ci Państwo w knajpkach się nie stołują częściej niż raz na rok. Czekali na kogoś. Doszedł do nich ubrany w drogie sptortowe ciuchy mężczyzna. Ciuchy, jakby je przed chwilą kupił ze sklepu, co mnie zastanowiło, i zaczełam dysretnie obserwować ich stolik. Coś z tym facetem było nie tak, bo każdy, co ma drogie sportowe ciuchy stara się, żeby wyglądały na nieco znoszone. Podszedł kelner. Facio zamówił pizzę jak ta pani (sic!), tylko bez tego czarnego (SIC! naprawdę nie wiedział, że to czarne to nazywa się oliwka!) i pikantną. Nie zamówił niczego do picia (sic!). Czekając na zamówienie głośno mówił do tej Pani. Z rozmowy wywnioskowałam, że Pani posiada jakąś większą gotówkę, a Pan- pseudosportowiec proponuje jej intratny interes, w którym ma jej pomóc któryś z ministrów, którego sportowiec bardzo dobrze zna, i który bardzo dobrze zna sportowca - są zaprzyjaźnieni. W międzyczasie ów minister do sportowca zadzwonił, a sportowiec mu powiedział, że nie może z nim rozmawiać, bo siedzi w knajpie! Później jeszcze raz zadzwonił telefon i sportowiec zażądał spuszczenia wpierdol temu biznesmenowi, który jest mu winien pieniądze! Sportowiec przeprosił swoich kompanów, stwierdził, że telefonów więcej odbierał nie będzie, i wyłączył komórkę. Potem kelner przyniósł mu pikantną pizzę, której sportowiec nie mógł zjeść, kelner doniósł mu wodę, a sportowiec narzekał, że jest zbyt pikantna. Z rozmowy zorientowałam się, że był w niej sos czosnkowy i curry, czyli wiedziałam już, co to za pizza, i że mogłoby ją zjeść nawet 4-o letnie dziecko mojej koleżanki, czyli facio nie miał wyrobionego smaku. Facio głośno narzekał na kucharza, kelnera, a później stwierdził, że miał 6000zł nadpłaconego wat, i że chętnie podzieli się z towarzyszką swoją księgową, która rozlicza za 500 zł miesięcznie... W końcu miałam już dosyć jego wrzasków, przyspieszyłam jedzenie swojego obiadu i wyszłam.
1. Moim zdaniem, to zwykły naciągacz.
2. W życiu z takim chamidłem nie zrobiłabym interesu. (Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć)
3. Jeżeli rzeczywiście zna jakiegoś ministra, na którego na dodatek ma wpływ, to współczuję narodowi, na czele którego stoją ludzie, którzy dobierają na współpracowników takich popaprańców!
4. Nie sądzę, żeby polscy ministrowie stoczyli się aż do takiego bagna. Myślę, że to niezły złodziejaszek, który od bezbronnej kobiety chce wyłudzić pieniądze.
Pozdrawiam serdecznie i ciepło.
napisał/a: jente8 2007-02-11 17:56
Nie wiem, czemu właściwie ma służyć ten tekst. Mnie dał jedynie tyle, że wyrobiłam sobie zdanie o Twoim interesującym sposobie oceniania ludzi.

krycha933 napisal(a):Każdy bywalec knajp wie, że pizzę można zjeść ze trzy razy, jak dopiero się zaczyna bywać, cztery - nie sposób, bo w gardle staje, na samą myśl o pizzy robi się niedobrze

krycha933 napisal(a):Nie zamówił niczego do picia (sic!).

krycha933 napisal(a):bo każdy, co ma drogie sportowe ciuchy stara się, żeby wyglądały na nieco znoszone

krycha933 napisal(a):wiedziałam już, co to za pizza, i że mogłoby ją zjeść nawet 4-o letnie dziecko mojej koleżanki, czyli facio nie miał wyrobionego smaku


Aż mi się niedobrze robi, jak pomyślę, że są ludzie, którzy w ten sposób oceniają innych. Po prostu strach gdzieś wyjść! Bo jeszcze się dowiem, że jak mam buty na obcasie takiej a nie innej wysokości, to powinny być brązowe, a nie czarne, bo to świadczy o moim poziomie intelektualnym, a jak wolę jeść frytki z majonezem zamiast z ketchupem, to nie znam zasad savoir-vivre'u... RATUNKU!
Domyślam się, że celem tego tekstu było ostrzeżenie nas przed naciągaczami, na których możemy się natknąć w życiu, ale - na miłość boską! - co miał do tego fakt, że on miał na pizzy sos czosnkowy i curry
napisał/a: krycha933 2007-02-11 18:49
Kochanie, dorabiam sobie jako wróżka, więc muszę zwracać uwagę na szczegóły zachowania się ludzi i na to, co reprezentują swoim wyglądem.
Kobieta, o której napisałam, skromna, cicha i miła, najprawdopodobniej dostała spadek lub dostała większą sumę pieniędzy. Naciągacz błyskawicznie próbuje to wykorzystać. Kobiety powinny potrafić zwracać uwagę na szczegóły stroju i zachowania mężczyzny, żeby wiedzieć, z kim mają do czynienia, czyli w rezultacie panować nad sytuacją, i nie pozwalać, by sytuacja zapanowała nad nimi.
Frytki to mądra kobieta je bez sosu, bo wbrew pozorom są bardzo korzystne dla zdrowia a sosy są im zbyteczne, bo niepotrzebnie tuczą. Gdy je je z sosem świadczy to o wygodnictwie.
Nigdy bym się nie pokusiła aby ocenić stan psychiczny kobiety po jej ubraniu i wysokości szpilki. Ubranie kobiety mówi o tym, jaki jest jej stosunek do pieniędzy: im skromniejsze, tym ma ich więcej. Ekstra ciuchy są właściwe nowobogackim. Inteligentna kobieta kupuje swoje ubranie po przecenie, ale dobrej marki i nosi je przez kilka lat. A jak ktoś nie potrafi zjeść sosu czosnkowego z curry, to może świadczyć o tym że ostatnie kilka lat ten ktoś przesiedział w instytucji, w której karmiono go przeważnie zupkami mlecznymi, pochodnymi mleka, taniej mąki pszennej i sera z domieszką cukru, bez innych przypraw.
Ani ja, ani ten pan nie stosowaliśmy się do zasad savoir-vivr-u. Ja słyszałam, i nie puszczałam mimo uszu jego wypowiedzi, a on się darł tak głośno, że na śąsiedniej sali było go słychać.
A tekst napisałam po to, aby Panie uważały na ludzi, z którymi się zadajecie, lub możecie zadawać. Nie wszystko złoto, co się świeci.
Lubię Kaczyńskich, i taka wręcz męda, która się pod nich podszywa, boli mnie.

[ Dodano: 2007-02-11, 18:51 ]
Kurczę, oczywiście : "się je"
napisał/a: Kinia 2007-02-11 19:26
krycha933 napisal(a):Frytki to mądra kobieta je bez sosu, bo wbrew pozorom są bardzo korzystne dla zdrowia a sosy są im zbyteczne, bo niepotrzebnie tuczą. Gdy je je z sosem świadczy to o wygodnictwie.

Bardzo ciekawe - przznaje sie jestem glupia bo jem frytki z ketchupem albo sosem pomidorowym
napisał/a: angelaxxx 2007-02-11 19:34
napisal(a):Lubię Kaczyńskich,

z taka polityka ich sie nie da lubic bo tylko mieszaja i chca dobrze tylko dla siebie bo dla polakow na pewno nie ale to jest zdanie tylko moje
krycha933 napisal(a):Bardzo ciekawe - przznaje sie jestem glupia bo jem frytki z ketchupem albo sosem pomidorowym

ja tez jem z sosem! wiec nie rozumiem stwierdzenia
krycha933 napisal(a):Frytki to mądra kobieta je bez sosu, bo wbrew pozorom są bardzo korzystne dla zdrowia a sosy są im zbyteczne, bo niepotrzebnie tuczą. Gdy je je z sosem świadczy to o wygodnictwie.
ale moze dlatego ze za duzo sosu
napisał/a: krycha933 2007-02-11 19:47
Sosy, prócz pomidorowego, to sam tłuszcz. A majonez to żółtka jaj z olejem. Bomba cholesterolowa.
Ale, co ja tu będę się wymądrzać: ja jem frytki z sosem z borowików lub maślaków. Wątroba zamordowana.
A same frytki są takie zdrowe: perystaltyka, prawidłowa flora jelit, mnóstwo innych funkcji...
A Kaczyńskich lubię, bo jako jedyni politycy budzą moją sympatię. Giertycha też lubię. Nie cierpię za to Millera, ale jego to chyba nikt nie lubi. Lubię też Buzka z córką. Jest prześliczna.
Pzdr.
napisał/a: indiend 2007-02-11 19:56
krycha933 napisal(a):A Kaczyńskich lubię, bo jako jedyni politycy budzą moją sympatię. Giertycha też lubię. Nie cierpię za to Millera, ale jego to chyba nikt nie lubi. Lubię też Buzka z córką. Jest prześliczna.

Co ma piernik do wiatraka??
Kinia, nie martw sie, nie jestes sama, wlasnie sie dowiedzialam, ze jestem nie madra...angelaxxx, Ty tez widze nalezysz do "niemadrych", moze zalozymy kolo??
napisał/a: angelaxxx 2007-02-11 20:04
napisal(a):Kinia, nie martw sie, nie jestes sama, wlasnie sie dowiedzialam, ze jestem nie madra...angelaxxx, Ty tez widze nalezysz do "niemadrych", moze zalozymy kolo??

he he dobra! ktos sie jeszcze do kola zapisuje??
napisał/a: krycha933 2007-02-11 20:07
Przepraszam, jeżeli którąś lub wszystkie Panie obraziłam. Nie jestem polonistką, i czasami cosik mi się wypsnie niedorzecznego. Chodziło mi o to, że chwila przyjemności w jedzeniu sosów skutkuje kilkoma lub więcej zbędnymi centymetrami w biodrach. Same natomiast frytki, bez sosów, są ze wszech miar zdrowe i nie tuczą.
Interesy robiłabym z przyjemnością z kimś takim, jak Gilowska: ona pomimo służbowych posilnych posiłków potrafi utrzymać dyscyplinę i samokontrolę, i zbędnych cm w biodrach, ani gdzie indziej nie ma. Wygląda zupełnie przyzwoicie i solidnie. Jej powierzyłabym swoje pieniążki, po dogłębnym zastanowieniu.
Indiend, dziękuję, że zwróciłaś mi uwagę na moją niezręczność.
Pozdrawiam
napisał/a: Kinia 2007-02-11 20:09
Indiend koniecznie, jakos nie umiem tak oceniac ludzi po wygladzie i wysuwac takich wnioskow jak Krycha no coz nie jestem wrozka...
napisał/a: angelaxxx 2007-02-11 20:12
krycha933 napisal(a):i zbędnych cm w biodrach, ani gdzie indziej nie ma.
ja np. mam zbedne centymetry i dobrze mi z tym! i np. nie chcialambym zeby ktos mnie ocenial po tym czy mam centymetry czy nie bo krycha933, ciagle o tym piszesz
napisał/a: palika 2007-02-11 22:10
krycha933 napisal(a):A jak ktoś nie potrafi zjeść sosu czosnkowego z curry, to może świadczyć o tym że ostatnie kilka lat ten ktoś przesiedział w instytucji, w której karmiono go przeważnie zupkami mlecznymi, pochodnymi mleka, taniej mąki pszennej i sera z domieszką cukru, bez innych przypraw.


Kobieto co Ty w ogole wypisujesz za brednie?! Ja wrecz nienawidze smaku curry a juz z domieszka sosu czosnkowego to na sama mysl mnie mdli.Nie jadam zadnych ostrych potraw tudziez przypraw poniewaz najzwyczajniej w swiecie nie lubie!! I jakos nie zgodze sie z faktem,ze karmiono mnie wylaczniez "zupkami mlecznymi i tania maka pszenna"!! Kobieto,zastanow sie 3 razy zanim cos napiszesz,bo poprostu od Twoich wypowiedzi dech zapiera!!