Co po studiach ?

napisał/a: misiaczek1412 2010-10-17 18:35
Jestem po studiach i nadal nie mogę znaleźć pracy... Możecie mi coś doradzić ? Może iść na jakiś staż ? Bo nikt mnie nie chce przyjąć bo nie mam doświadczenia i oczywiście nie mam gdzie go zdobyć. Może jakiś wyjazd za granicę?
napisał/a: korozja 2010-10-22 23:43
Po pierwsze: jakie to studia?
napisał/a: agacik5555 2010-10-23 14:09
Mam ten sam problem. Tyle, że właściwie to dopiero niedawno zaczęłam poszukiwania i stwierdziłam, że jak nie odpowiedzą to nawet do sklepu idę a potem będę szukać dalej. Najgorsze jest siedzenie i nicnierobienie
napisał/a: Misiaq 2010-10-24 14:39
Misiaczek1412, agacik5555, jakie studia skończyłyście i w jakiem regionie Polski mieszkacie?
napisał/a: agacik5555 2010-10-24 16:12
misiaq, ja jestem po germanistyce a mieszkam można powiedzieć, że i na podkarpaciu i w lubelskim
napisał/a: Misiaq 2010-10-24 16:43
agacik5555 napisal(a):germanistyce
To nie powinno być problemu ze znalezieniem pracy
agacik5555 napisal(a):że i na podkarpaciu i w lubelskim
I chcesz tam szukac pracy? Czy masz zamiar się przeprowadzić? Nie znam sytuacji na podkarpaciu, ale przypuszczam, ze jest podobnie jak w lubleskim czyli nie za wesoło (ja pochodze z miasteczka na pograniczu mazowasza i lubelszczyzny, więc trochę o tym wiem ). W Lublinie zbyt dużo studentów jednocześnie wchodzi na rynek pracy jak na możliwosci tego miasta, dlatego jest ciężko.
napisał/a: agacik5555 2010-10-24 22:09
Ja tak naprawdę to dopiero zaczynam poszukiwania w Lublinie. Jestem związana z tym miastem co najmniej do czerwca. Póki co to co tydz dojeżdżam ale najlepiej by było się przeprowadzić przynajmniej na ten rok. Poroznoszę cv i zobaczę. Ehh... jakoś się musi ułożyć. Najważniejsze jest dla mnie wyrwanie się z domu, potem jakoś powinno być
napisał/a: korozja 2010-10-25 13:56
Po pierwsze nie radzę mieć za dużych wymagań finansowych. Lepiej pracować za 800 zł i zdobywać doświadczenie niż w ogóle nie pracować. Nawet sprzedawanie w sklepie czy kelnerowanie jest lepszym pomysłem niż siedzenie w domu. Najlepiej gdybyś jednak poszukała pracy w biurze, recepcji - może być za marną kasę. Z czasem będziesz mogła szukać podobnej pracy w firmie gdzie wymagany jest perfekcyjny niemiecki, a zarobki będą już większe.
napisał/a: agacik5555 2010-10-25 19:27
I tak pewnie zrobię. Pod koniec tyg jadę do lbn poroznosić cv a jak nikt się nie odezwie to będę składać nawet do sklepu byle coś robić. Niestety takie mamy realia w Polsce, że można studnia na dobrej uczelni skończyć a potem pracy nie ma Mam nadzieję, że mimo wszystko się uda a jakimś biurze.
A co do kwestii finansowej to zawsze mam z tym dużo problem
napisał/a: Gvalch'ca 2010-10-25 21:30
agacik5555, z własnego doświadczenia napiszę, bo przechodziłam przez to (szukanie pracy) rok temu. Nie ma innego wyjścia jak aplikować, aplikować, aplikować. Powodzenia
napisał/a: evelinca 2010-10-26 11:56
agacik5555, poszukaj w szkołach językowych - jeżeli nie będą chcieli lektora bez doświadczenia, to może przynajmniej zahaczysz się w recepcji czy sekretariacie i po pewnym czasie będzie Ci łatwiej zawalczyć o posadę zgodną z kierunkiem kształcenia. Podobnie w biurach tłumaczeń - czasem poszukują studentów / absolwentów do pomocy. Dobrym pomysłem na "przeczekanie" i nabranie jakiegoś doświadczenia jest też praca w recepcji hotelu, gdzie wymagany jest język niemiecki.
Pipka napisal(a):Lepiej pracować za 800 zł i zdobywać doświadczenie niż w ogóle nie pracować. Nawet sprzedawanie w sklepie czy kelnerowanie jest lepszym pomysłem niż siedzenie w domu.

Dokładnie tak - od czegoś trzeba zacząć, a jak już nabierzesz trochę doświadczenia - idź dalej i walcz o kolejną posadę na lepszych warunkach. Powodzenia! :D
napisał/a: korozja 2010-10-26 12:58
agacik5555 napisal(a): Niestety takie mamy realia w Polsce, że można studnia na dobrej uczelni skończyć a potem pracy nie ma


Bo u nas za dużo ludzi kończy studia. W normalnym kraju, żeby być kasjerką w banku wystarczy średnia szkoła, u nas trzeba mieć magistra albo znajomości(ale to już zupełnie inna kwestia). Rynek pracy narzucił takie wymagania, a zarabiają na tym właściciele prywatnych wyższych uczelni, które reprezentują czasem poziom zawodówki.