„Gdy dostałam tanie i słodkie perfumy od męża, czułam, że coś jest nie tak. Zapomniał, że ze mną się nie zadziera”

pewna siebie kobieta fot. Adobe Stock, deagreez
„Do tej pory w ogóle nie brałam pod uwagę zdrady. Jarek i puszczanie się na boku? To wydawało się kompletnie niedorzeczne. Faktem jest to, że takie historie się zdarzają, a zgrywanie troskliwego małżonka bywa jedynie fasadą”.
/ 03.02.2025 20:30
pewna siebie kobieta fot. Adobe Stock, deagreez

Jarek nigdy nie był jakoś specjalnie wylewny, jeśli chodzi o okazywanie uczuć. Jednak nigdy nie zapominał o ważnych datach takich jak moje urodziny czy rocznica ślubu. Zawsze mogłam liczyć na miły prezent z wyższej półki cenowej. Jakiś czas temu jeszcze bardziej zamknął się w sobie, a podarunek z okazji imienin dał mi dużo do myślenia.

Zauważyłam pewne zmiany

Jesteśmy małżeństwem od 10 lat. Może między nami iskry nie lecą, ale się nieźle dogadujemy i lubimy spędzać czas ze sobą. Tak przynajmniej mi się wydawało. Jarek nie jest typem romantyka, ale ponieważ go kocham, pogodziłam się z tym. W końcu nie ma ludzi idealnych.

Ostatnio coś się zaczęło zmieniać – niestety, w negatywnym tych słów znaczeniu. W zachowaniu męża zaszły subtelne zmiany. Jeśli jest się z kimś dostatecznie długo, to łatwo takie rzeczy dostrzec. Oczywiście próbowałam rozmawiać z nim na ten temat, ale bezskutecznie. Ilekroć poruszałam ten temat, tylekroć słyszałam, że mi się wydaje. To jedynie utwierdziło mnie w przekonaniu, że jest dokładnie na odwrót.

Nie na taki prezent czekałam

Jarek prowadzi firmę budowlano-remontową, która daje ładny kawałek grosza. Do tej pory mąż nie żałował kasy na prezenty dla mnie, dlatego też spodziewałam się, że na imieniny dostanę coś ekstra. Bardzo się zawiodłam. Kupił mi w dyskoncie jakieś beznadziejne, słodkie perfumy za śmieszne pieniądze. Obok prawdziwych perfum nawet nie stały. Szczęka mi opadła. Nie byłam w stanie ukryć zdziwienia i rozczarowania.

– Dziękuję – z trudem z siebie wydusiłam.

Choćbym nie wiem, jak mocno starała się zamaskować swoje rozczarowanie, to nie potrafiłam zapanować nad wyrazem twarzy, która mówiła dosłownie wszystko. Naturalnie nie umknęło to uwadze Jarka.

– Zgaduję, że nie tego oczekiwałaś, ale musisz mi wybaczyć.

Zaczął tłumaczyć, że ostatnio firma ma kłopoty, stąd konieczność oszczędzania itp. Jego wyjaśnienia od razu wydały mi się pokrętne. Nie zauważyłam, aby nie miał, co robić. Chwilami narzekał, że na już dość zleceń, bo jest ich za dużo. Całymi dniami nie było go w domu, wliczając w to weekendy. W jednej sekundzie przemknęła przez moją głowę szalona myśl. A co, jeśli nie siedzi wyłącznie w robocie? Może jest zajęty czymś innym, a raczej kimś. Do tej pory w ogóle nie brałam pod uwagę zdrady. Jarek i puszczanie się na boku? To wydawało się kompletnie niedorzeczne. Faktem jest to, że takie historie się zdarzają, a zgrywanie troskliwego małżonka bywa jedynie fasadą.

Nie wiedziałam, co robić

Swoimi obawami podzieliłam się z przyjaciółką. Ona też nie mogła uwierzyć, że Jarek poszedł na łatwiznę i kupił mi na imieniny zwykłą taniochę.

– Powiedz, tylko szczerze, czy wy sypiacie ze sobą?

– Wiesz, jak to jest – westchnęłam posępnie, bo wstydziłam się wprost udzielić odpowiedzi.

– Czyli nie – słusznie wywnioskowała Kaśka.

– Co zatem radzisz w tej sytuacji? – popatrzyłam na nią wyczekującym wzrokiem.

– Na twoim miejscu pobawiłabym się w detektywa – też miałam takowy pomysł, dlatego ucieszyłam się z tej opinii.

Po rozmowie z Kaśką nie było opcji, żebym uwolniła się od obsesyjnych myśli o zdradzie Jarka. Z jednej strony nie chciałam ich do siebie dopuścić, a z drugiej nie zamierzały dać mi spokoju. Nie było innego wyjścia – musiałam działać.

Intuicja mnie nie zawiodła

Jarek raczej nie posądzał mnie o to, że go szpieguję. Ciężko stwierdzić to jednoznacznie, ale nigdy nie skierował pod moim adresem tego typu zarzutów. Dlatego też miałam ułatwione zadanie. Sprawdzenie jego telefonu nie stanowiło kłopotu. Nie znalazłam co prawda żadnych pikantnych wiadomości czy niestosownych zdjęć, ale moją uwagę przykuła ogromna liczba połączeń z jednym numerem. Nie było do niego przypisane imię czy nazwisko. Natychmiast postanowiłam sprawdzić, kto się za nim kryje. Zadzwoniłam z telefonu męża. Nie byłam zbytnio zaskoczona, kiedy odebrała kobieta. Natychmiast się rozłączyłam, a numer zapisałam.

W pierwszym odruchu miałam nieodpartą ochotę urządzić Jarkowi dziką awanturę. Kipiała we mnie wściekłość przemieszana z bezsilnością. Gdyby rok czy 2 lata temu ktoś mi powiedział, że zasilę szeregi zdradzanych żon, to bym go wyśmiała. Tymczasem taka właśnie była rzeczywistość. Nie zamierzałam puścić mu tego płazem. Pragnęłam, żeby jasno zrozumiał, że ze mną się nie zadziera. Jak tylko emocje trochę opadły, zadzwoniłam do tej kobiety. Przedstawiłam się i poprosiłam o spotkanie, a także o dyskrecję. Zgodziła się natychmiast. Nie ukrywam, że miałam tremę, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie.

Oszukiwał nas obie

Bycie cwaniakiem i granie na dwa fronty nie popłaca – Jarek przekonał się o tym na własnej skórze. Jego kochanka, z którą romansował od paru miesięcy, była młodsza ode mnie o jakąś dekadę. Elegancka i zadbana, a przy tym życzliwa i kulturalna. Na spotkanie jechałam z nastawieniem, że pewnie ją znienawidzę, z wzajemnością zresztą, ale nic takiego nie nastąpiło. Miała na imię Monika i była w ciężkim szoku, gdy dowiedziała się, że Jarek od dawna jest żonaty i ma dwójkę dzieci.

– Mój Boże – zbladła, oglądając zdjęcia, które jej pokazałam. – Opowiadał, że jest bezdzietnym wdowcem, a jego żona zmarła kilka lat temu na raka. Nie miałam pojęcia...

Cała się trzęsła. Nie miałam powodu, aby jej nie wierzyć.

– Najmocniej cię przepraszam – po jej policzkach płynęły łzy.

– Nie tylko ciebie oszukał – podałam jej chusteczkę. – Należy mu się solidna nauczka.

Było mi jej szkoda chyba bardziej niż siebie. Pogadałyśmy szczerze i od serca. Bez wahania przystała na moją propozycję. Zrobiłyśmy sobie kilka wspólnych zdjęć i każda z nas opublikowała je na swoim profilu na Facebooku. Na reakcję Jarka nie trzeba było długo czekać.

Zanim zdążyłam wrócić do domu, miałam kilkanaście nieodebranych połączeń i równie dużo wiadomości. Kajał się i błagał o wybaczenie, ale miałam po dziurki w nosie jego kłamstw. Oznajmiłam, że złożę pozew o rozwód i nie zmienię tej decyzji. Jaka normalna kobieta chciałaby takiego faceta? Dostał 2 dni na spakowanie manatków.

Kiedy dotarło do niego, że nie będę z nim dyskutować, położył uszy po sobie i się wyprowadził. Monika także dała mu kosza. Próbował szukać u niej pocieszenia, ale zobaczył jedynie środkowy palec. Zdrada męża miała ten plus, że poznałam wartościową i dobrą osobę. Zyskałam świetną koleżankę, a ten buc został sam. Oby wyciągnął z tej lekcji stosowne wnioski.

Jolanta, 41 lat

Czytaj także: „Córka zakochała się w moim przyjacielu. Niedobrze mi się robi, kiedy widzę, jak grucha z facetem w moim wieku”
„Wybijam 25-letniemu synowi z głowy dziewczyny, bo to jeszcze nie czas. Nikt nie da mu tyle ciepła i miłości co ja”
„Facet mojej wnuczki boi się własnego cienia. Nie mogłam pozwolić, by zmarnowała sobie życie z taką ofermą”

 

 

Redakcja poleca

REKLAMA