Co roku podróże zyskują na popularności, te dalekie i te bliskie. Wynika to z rozwoju techniki i coraz większej konkurencji w tym obszarze. Firmy turystyczne biją się o klienta, jak nigdy dotąd. A to skutkuje niższymi niż kiedykolwiek cenami wycieczek. Okazuje się też, że millenialsi bardziej inwestują we wspomnienia niż w rzeczy nabyte. Starsi ludzie też doceniają podróże, w końcu nic jak one - kształcą.
Czym jest bleisure?
Magazyn Forbes opublikował listę najgorętszych trendów w podróżach na rok 2017. Na szczycie listy jest tendencja ukryta pod tajemniczą, dla Polaków nazwą - bleisure. To nic innego, jak połączenie dwóch słów - biznesu i przyjemności (ang. business + pleasure). Okazuje się, że coraz więcej osób podróżujących w sprawach biznesowych wykorzystuje tę możliwość, by wyciągnąć ze zleconego wyjazdu jak najwięcej korzyści.
Gdzie podróżowaliśmy najchętniej w 2016 roku?
Niektóre zawody związane są z częstymi wyjazdami, nie tylko zagranicznymi. Koszty dojazdu, noclegu, a także wyżywienia pokryte są przez firmę, w której pracują. Trend polega na tym, by wykorzystać tę opcję i przedłużyć sobie wyjazd o dzień lub dwa. Okazuje się, że wiele osób z tego korzysta, a firmy nie mają z tym problemów. Wystarczy przebookować bilet na późniejszy termin i zapłacić za dodatkowe noclegi. W ten sposób wiele osób zwiedza świat, ale o kraj, w którym mieszkają.
10 gadżetów, które musisz mieć w podróży
Jak przewidują prognozy bleisure w roku 2017 będzie jednym z najpopularniejszych trendów w turystyce. Czy ktoś z was korzystał już z bleisure?