Wspólne konto bankowe???Czy to dobry pomysł?

Tracy napisal(a):

A może słyszeliście o jakiejś ofercie bankowej, która łączyłąby wspóle konto z oddzielnym - że jest konto ze współną pulą pieniędzy - na nie one spływają a potem automatem idą przelewy na dwa subkonta z kwotami do dyspozycji każdego z posiadaczy.

O takiej ofercie nie słyszałam, ale bez problemu można to sobie samemu zorganizować w mBanku. Zakładacie jedno wspólne eKonto i jeszcze 2 osobne (i tak są za darmo ;) ). Ze wspólnego ustawiacie zlecenie stałe przelewów na te osobne konta i po sprawie.
Tylko nie rozumiem: po co wspólne konto, skoro ostatecznie i tak chcesz, żeby z tego konta pieniądze przechodziły na 2 osobne? Czy chodzi Ci tylko o jakieś określone nieduże kwoty do własnej dyspozycji? A na wspólnym koncie pieniądze na rachunki i ewentualne oszczędności?

Właśnie chodzi o te drobne kwoty do własnej dyspozycji.
Z m-bankiem nieźle to brzmi, ale mąż miał konto w tym banku i bardzo się do niego zniechęcił bo mu naliczyli jakieś horendalne kwoty za przekroczenie okresu spłaty debetu b- z 5 zł w ciągu kilku miesięcy zrobiło się 100 do zapłacenia. A potem jeszcze był problem z zamknięciem tego konta bo pozapominał hasła do logowania, oddzialow jak wiadomo nie ma. Na m-bank na pewno go już nie namówię.
A jakie widzicie jeszcze zalety i wady wspólnego konta?

napisal(a):

A jakie widzicie jeszcze zalety i wady wspólnego konta?

Zaleta: po prostu jest wygodniej

Tracy napisal(a):

A jakie widzicie jeszcze zalety i wady wspólnego konta?

w sumie to nie wiem, my mamy osobne konta, wspolne mamy w Polsce, wlasnie w mBanku, i jestesmy zadowoleni Tyle ze na to w Polsce wplacamy pieniązki na oszczednosci, natomiast z naszych prywatnych kont pokrywane sa oplaty- z mojego mieszkanie, z konta meza rachunki Grunt to sie dogadac

Pelliroja napisal(a):

Grunt to sie dogadac

O to właśnie chodzi :) Wtedy zarówno osobne, jak i wspólne konto będzie funkcjonowało bez problemów :)

a wg mnie wspólne konto to lipa bo mogą z tego wynikać kwasy.
Lepiej miejcie każdy swoje, a dodatkowo załóżcie np oszczędnościowe, na które co miesiąc każde z Was będzie wpłacało xx% swojej pensji. Byłoby to konto i do oszczędzania i na wspólne wydatki; nie wiem...nowy samochód, meble, pralka czy rachunki.
Ja chyba właśnie tak bym to zrobił u siebie.

Wspólne konto to oprócz wygody równiez kwestia zufania, które (jakby nie patrzeć) powinno w małżeństwie być. Widzę, że obawiasz się tzw. wydatków na "swoje sprawy"... że ktos tam będzie wydawał więcej i że będą odnośnie tego kłótnie. To możecie rozwiązać na kilka sposobów. Oczywiście najprostsza (ale niekoniecznie najbardziej działająca) metoda to zwykła umowa między wami - każdy ma prawo do wzięcia tyle, a tyle w miesiącu ze wspólnego konta. Można jak napisałaś założyć dwa oddzielne konta, i używać ich do wydatków własnych. A może są oferty, gdzie do wspólnego konta możecie dostać karty i na każdej karcie ustalicie sobie niewielki limit miesięczny? Pewnie jeszcze wiele jest możliwości... ale jednak zaufanie i prowadzenie "wspólnego gospodarstwa domowego" daje chyba dobre widoki na przyszłość - małżeństwo to w pewnym sensie taka mała firma :). Jeśli udałoby się wam kontrolować wydatki w oparciu tylko o konto wspólne, to tym lepiej dla was.

Ja razem z mezem mamy wspolne konto w Angli bardziej sie to placa!
natomiast jesli chodzi o zaufanie to nie mamy zadnych problemow z podzialem pieniedzy i z tym kto ile wydaje!

My mamy osobne konta i jedno wspólne, z którego opłacmy wszystkie rachunki. Mąż zna hasła dostępu do konta i czasami jak gdzieś wyjadę albo nie jestem pod kompem a potrzebuje zrobić przelew to wystarczy zadzwonić. Dla mnie to wygodniejsze rozwiązanie mieć osobne konta, przynajmniej jak mam ochote na "niepotrzebne" zakupy mogę sobie na nie pozwolić bez konieczności jakiegoś tłumaczenia. A do tego np jak przychodzi okres świateczny i kupuje prezenty nie widać gdzie i ja za ile

My mamy wspolne konto Jest nam z tym dobrze, nikt nikomu nie wypomina "dodatkowych " zakupow

Jeśli już, to każdy osobne i jedno wspólne - jest dla mnie najbardziej przekonującą opcją.