przeżyłam prawdziwy koszmar

napisał/a: titanic 2010-10-07 17:19
Dzisiaj wstąpiła we mnie nadzieja):) z dziadkiem jest choć odrobinkę lepiej, mam wrażenie że chce mi coś powiedzieć . Zjadł dość dużo jedzenia w porze obiadowej , uśmiechnął się gdy weszłam do pokoju. Oby tylko teraz było coraz lepiej):)
napisał/a: viki71 2010-10-07 18:28
A mówiłam:)Słuchaj starszych:)
napisał/a: ognista4 2010-10-07 19:16
blackursus bardzo dobrze napisała - życie;) titanic są różni ludzie jedni mniej odporni i wrażliwsi a inni twardsi i bardziej odporni. mam nadzieję, że stan zdrowia dziadka poprawi się
napisał/a: titanic 2010-10-08 07:14
Ja też mam nadzieję... a jeżeli chodzi o odporność psychiczną to mam bardzo słabą i muszę niestety łykać różne leki...
napisał/a: titanic 2010-10-10 21:54
Znowu widzę wszystko w czarnych barwach a chodzi oto że dowiedziałam się od lekarza prowadzącego że mojemu dziadkowi grozi kolejny wylew... ale to nie jest najgorsze bo nie wiem jak to powiedzieć babci( bo nie powiem jej tak po prostu że znów jest żle) Najgorsze że babcia chyba się domyśla o co chodzi ale nie do końca zna powagę sytuacji myśli że jest lepiej... Jestem w dołku psychicznym od piątku...((
napisał/a: titanic 2010-10-22 06:58
Dzisiaj wypisują mojego dziadka ze szpitala ). Trochę się martwię bo dziadek nie chodzi i cały czas będzie musiał leżeć albo siedzieć w pozycji półsiedzącej a boję się dlatego że dziadek przed wylewem prowadził aktywny tryb życia ( uwielbiał długie spacery).Obawiam się też jak to będzie w nocy... na pewno będę spała u babci... i w ogóle będę jej pomagać przez cały dzień na zmianę z siostrą i rodzicami.
napisał/a: viki71 2010-10-22 13:17
Moja babcia jest w dokładnie takiej samej sytuacji.Ale wystaraliśmy się o ośrodek rechabilitacyjny i wczoraj ją zawieżliśmy.Zobaczymy,czy to coś da.Na dzień dzisiejszy robi w pieluchy,nie mówi,nie staje.Ale i tak jest lepiej niż na początku.Do nas codziennie przychodziła rehabilitantka i zajmowała się babcią przez godzinę.Może dziadkowi też coś takiego potrzebne.
napisał/a: pitus166 2010-10-23 15:21
Niestety autorko tematu, patrzenie jak nasi bliscy cierpia i swiadomosc, ze kompletnie nic nie mozemy z tym zrobic sa dobijajace. Ja przezylem smierc dziadka, ktory mial raka z kilkoma przerzutami. Mam nadzieje, ze z Twoim dziadkiem bedzie wszystko w jak najlepszym porzadku. Pozdrawiam - piotrek :).
napisał/a: titanic 2010-10-23 21:21
Też mam taką nadzieję :) a w poniedziałek razem z babcią będziemy załatwiać rehabilitację w domu do półki dziadek nie pójdzie do szpitala na rehabilitację ( to za jakiś miesiąc ) Nie będzie łatwo no ale cóż... takie życie...
napisał/a: pitus166 2010-10-24 14:29
To bardzo dobrze, ze staracie sie z babcia zalatwic dziadkowi dobre warunki :). Mojego dziadka chcieli zabrac lekarze do szpitala, ale caly czas do smierci byl w domu, w domu mial lepsza opieke. Rozumiem Twoj bol i to, ze sie martwisz o kogos kto jest dla Ciebie bliski, gdyz ja stracilem pare bliskich dla mnie osob, kazdy z nas musi przechodzic przez cos takiego, bo smierc jest elementem naszego zycia...
napisał/a: titanic 2010-10-24 19:17
Tak masz rację ale muszę być silna dla mojej babci i dziadka bo teraz mnie najwięcej potrzebują):) i wiem że z pomocą rodziny damy sobie radę). Pozdrawiam
napisał/a: titanic 2010-11-01 13:25
Witam ponownie. Mój dziadek jest od 2 tygodni w domu... i od tego czasu trwa też mój problem... Chodzi o to że mój dziadek jest bardzo niespokojny w nocy czasami potrafi nie spać tylko cały czas śpiewa niezrozumiale , płacze gdy odchodzi się od łóżka ale chyba najgorsze jest to że cały czas próbuje się rozbierać zdrową ręką i niestety to mu się udaję. Śpię przez to 2 godziny przez całą noc a babci daję odpocząć bo biedna też musi pilnować dziadka w dzień... bo robi dokładnie to samo co w nocy. Czy takie zachowanie jest normalne... bo nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam nie spanie w nocy a tu jeszcze zaliczenia , nauka... Nie wiem co o tym wszystkim myśleć...