Prawda...

napisał/a: Monini 2008-10-14 12:01
Zastanawia mnie Wasze zdanie na temat prawdy.
Nie wiem czy tylko ja zyje w takim zaklamanym swiecie, czy wszyscy sie z tym spotykaja...
Dlaczego wiele spraw w zyciu trzeba zatajac, przeinaczac lub mowic o nich zmieniajac fakty? Juz tyle razy powiedzialam komus prawde na jakis temat i mialam z tego powodu problemy. Czy naprawde nie mozna zyc inaczej?
Napiszcie prosze swoje doswiadczenia...
napisał/a: Kinia 2008-10-14 12:27
Ja mam coś takiego, że czasem powiem to co myślę i mam przez to kłopoty
Jest tak w dzisiejszych czasach i ja też to czuję, że najczęściej nie można powiedzieć prawdy, w sumie nie wiem z czego to wynika
napisał/a: sorrow 2008-10-14 12:39
Myślę, że głównie z dwóch powodów tak się dzieje... pomijając ten, że ktoś tej prawdy po prostu nie chce. Po pierwsze informacje, którą komuś przekazujesz nie są "prawdą", tylko twoim pojęciem na temat tej prawdy. To może po prostu nie zgadzać się z odczuciami drugiej osoby. Druga sprawa, to że mówienie komuś "całej prawdy", to często brak taktu, brak wyczucia i brak empatii. W takich sytuacjach wzbudzone emocje są dużo większe niż "wdzięczność" za przekazania prawdy.
napisał/a: Monini 2008-10-14 18:48
sorrow napisal(a):Po pierwsze informacje, którą komuś przekazujesz nie są "prawdą", tylko twoim pojęciem na temat tej prawdy


no wlasnie mi chodzi o fakty, a nie moje subiektywne pojmowanie rzeczywistosci. Nie lubie, kiedy ktos zaprzecza fakty, podam taki przyklad:
tekst raportu policyjnego, wydrukowanym w kilku gazetach: "podczas przeszukan podejrzanego Y.X. policjanci znalezli w jego portfelu 3 woreczki amfetaminy". To jest fakt, czy nie? A ktos mi mowi: ty nie wiesz jak jest. No normalnie ja juz chyba jakas nienormalna jestem...
napisał/a: sorrow 2008-10-15 08:08
No cóż... dla mnie to "prawie fakt". Zależy od gazety, która to drukuje i od całej otoczki. Niektóre gazety mają bardzo wątpliwą opinię co do prawdziwości przekazywania informacji... z tej prostej racji, że ich celem przekazywanie informacji nie jest, ale maksymalizacja zysków. Pisząc zmyśłone i przeinaczone, ale za to sensacyjne informacje zwiększają sprzedaż. Jeśli chodzi o otoczkę, to też może być różnie. Na przykład (zupełnie teoretyczny) jeśli ten zatrzymany był synem szefa największej partii opozycyjnej, a od dłuższego czasu trwa pomiędzy partiami wojna na "haki", to raczej pewne dla mnie będzie, że tą amfetaminę ktoś mu podrzucił. Fakt dla mnie coś, co dzieje się na moich oczach (chociaż i tu można mieć wątpliwości :) ). Prasa... bardzo często niestety nie.
napisał/a: PiotrusPan 2008-10-15 10:02
Ludzie nie chca slyszec prawdy bo dobrze im z tym jak jest ...to tak jak wybudzanie z glebokiego snu. Dlatego malo kto chce slyszec prawde..
napisał/a: Monini 2008-10-15 10:34
Ok, moze podalam zly przyklad, jednak chodzi mi o to, ze niektorzy czesto neguja to, co sie widzialo na wlasne oczy, bo widziales akurat zle... po prostu paranoja.

Przeciez zycie byloby duzo latwiejsze, gdybysmy nauczyli sie je brac takim, jakie jest, a nie przeinaczac fakty. W koncu na szczescie i tak wszystko wychodzi na jaw...

PiotrusPan napisal(a):Ludzie nie chca slyszec prawdy bo dobrze im z tym jak jest

Niestety. Ja wole najgorsza prawde uslyszec niz klamstwo.

Poza tym juz nieraz sie przekonalam, ze aby klamac to trzeba miec bardzo dobra pamiec. Czesto ktos sklamie w jakiejs sprawie, pozniej o tym zapomni i wtedy to sie niezle tlumaczy
napisał/a: sorrow 2008-10-15 13:03
Mówienie prawdy samo w sobie trudno ocenić. Uważam, że trzeba zawsze powiązać tą prawdę z celem jaki chce się uzyskać przekazując informację. Załóżmy, że pójdziesz z mężem na ślub jego koleżanki i "od progu" coś cię uderzy w jej wyglądzie. Czy składając jej życzenia powiesz "wspaniale wyglądałaś", czy "wiesz, teraz już nic z tym nie zrobisz, ale masz za grube nogi do takiej sukienki i wyglądasz tragicznie"? Czy najgorsza prawda jest rzeczywiście lepsza? Czy na prawdę zycie byłoby dużo łatwiejsze? Pamiętaj też, że oprócz kłamstw (do których musisz mieć dobrą pamięć) jest jeszcze alternatywa w postaci nie mówienia prawdy. Więc nie zawsze to wybór pomiędzy prawdą, a kłamstwem. Czasem po prostu lepiej przemilczeć pewne sprawy niż na siłę uszczęśliwiać swoich rozmówców.
napisał/a: Monini 2008-10-15 14:29
oczywiscie, ze chodzi o to, w jakim celu sie ta prawde mowi, czasami rzeczywiscie lepiej przemilczec pewne rzeczy, ale mowie o zupelnie innych sytuacjach.
Chodzi mi o to ze w bardzo wielu sytuacjach ludzie wola sklamac niz powiedziec jak jest, czesto wspolrozmowca wrecz wymaga klamstwa, bo w przeciwnym razie bedzie rozczarowany. Kiedy ktos sie nie podporzadkuje, to ma nieprzyjemnosci. Na przyklad: kupuje sobie nowy komputer za swoje pieniadze, a tesc widzac go mowi, ze tamten mogl jeszcze troche funkcjonowac, ja to nie mam na co pieniedzy wydawac, to wtedy kolejne zakupy bede zatajac, bo nie warto miec nieprzyjemnosci i klocic sie z kims kto i tak nie da sie przekonac. Niektorzy nie potrafia zrozumiec pewnych rzeczy i wrecz wymagaja tego, zeby zyc jak oni-w klamstwie i obludzie...
napisał/a: sorrow 2008-10-15 16:27
Hmm... muszę powiedzieć, że po tym twoim ostatnim przykładzie, to nie wiem, czy uważasz, że to teść woli żyć w kłamstwie i obłudzie, czy ty (bo jakby nie jesteś w stanie zaakceptować jego "prawdy") :). Ale nieważne, bo to znowu był przykład o tym co kto myśli, a nie o faktach... więc wiadomo - ile ludzi, tyle prawd.

Rozpatrując to z czysto psychologicznego punktu widzenia reguła jest taka - człowiek odruchowo udziela takiej odpowiedzi, czy też wypowiada się w taki sposób, który budzi w nim najmniejszy dyskomfort. Mózg twojego teścia w ułamku sekundy rozważa, czy przyjemność jaką odczuje po wygarnięciu ci o marnowaniu pieniędzy będzie znacznie większa niż krzywda, którą ci wyrządzi. Jeśli większa, to ci o tym powie. Jedynym sposobem wpływania na to jest samokontrola i nie uleganie emocjom. Wtedy mózg może zadecydować o tym, że sam bardziej pocierpi, ale informowany człowiek mniej. Czy to się nazywa miłość bliźniego :)?
napisał/a: tajla 2008-10-15 16:52
staram sie zawsze mowic prade
chyba ze wiem iz ze mogłabym tym zranic kogos bardzo

zasnawiam sie co zrobic gdy np. spotkałam meza kolezanki...z inna i co zrobic z tym ?? powiedziec jej ? czy nie mieszac sie ? boz jednej strony kolezanka moze mi powiedziec ze zmyslam z drugiej strony bedzie zyc w nieswiadmosci
napisał/a: Monini 2008-10-15 18:49
tajla napisal(a):powiedziec jej ? czy nie mieszac sie ?

i tak zle, i tak niedobrze. To jest wlasnie sytuacja, z ktorej nie ma dobrego wyjscia...