Płeć mózgu

napisał/a: jente8 2006-12-04 11:30
80 Mózg typowo kobiecy. Nie zdziwiło mnie to. Prawie zerowa orientacja w terenie, problemy z określeniem, która strona to lewa, a która prawa... Typowo kobiece problemy Ale też nie jest to wynik skrajny, bo niektóre cechy właściwe męskim umysłom posiadam (z mapą radzę sobie świetnie, prawda Marusiu? ).
napisał/a: Madziulka1 2006-12-04 12:13
Ja tez mam klopoty z orientacja w terenie Moj T. zawsze sie wsciekal ze nie umiem sie odnalesc na mapie a ja juz mialam tego dosyc i kupilam mu na urodziny nawigacje samochodowa. On sie nie wscieka a ja nie musze wertowac mapy ;)
napisał/a: jente8 2006-12-04 15:20
Ja właśnie z mapą całkiem nieźle sobie radzę, ale jak ktoś mnie prowadzi po nieznanych mi terenach (może to być równie dobrze las, jak i labirynt wąskich uliczek w jakimś miasteczku), gdzie często zmieniamy kierunek, to bardzo szybko tracę orientację i nie wiem, gdzie jestem.
A propos mapy jeszcze, to w "Płci mózgu" wyczytałam, że kobiety mają skłonność obracania mapy zawsze tak, by jej układ zgadzał się z kierunkiem, w jakim aktualnie jadą. Robicie tak? Ja nie. Ale może dlatego, że właśnie mapa nie sprawia mi wielkich problemów.
napisał/a: Madziulka1 2006-12-04 16:01
To zanczy nie to ze ja sie wogole na mapie nie znam ale nieraz jest tak ze sie w niej tak zakrece ze sama nie wiem gdzie jestem. Jak jeszcze jezdlilismy z mapa i ja mowilam gdzie mamy jechac to moj nie wierzy mi ale jak zle wjedzie to ja zawsze mu powtarzam wiezialam ze pojechales zle. Mowilam ci ze masz tak czy tak jechac. Kobieta ma intuicje Wtedy przyznaje racje :)A co do lasu to nigdy nie ide sama bo zgubilabym sie po kilku sekundach
napisał/a: jente8 2006-12-04 16:07
Madziulka napisal(a):To zanczy nie to ze ja sie wogole na mapie nie znam


Nie miałam tego na myśli To też nie jest tak, że kobiety w ogóle nie znają się na mapach albo że w ogóle nie mają wyobraźni przestrzennej... po prostu mężczyźni z reguły radzą sobie z tym lepiej. Co zresztą potwierdzasz, mówiąc, że się nieraz tak w niej "zakręcisz", że nie wiesz, gdzie jesteś Ale i niejeden facet może się zamotać przy szukaniu czegoś na mapie, tak jak i niejedna kobieta może sobie z nią poradzić doskonale.
I jeszcze to:
Madziulka napisal(a):ja mowilam gdzie mamy jechac to moj nie wierzy mi ale jak zle wjedzie to ja zawsze mu powtarzam wiezialam ze pojechales zle


Że też mężczyźni nigdy nie wierzą, że kobieta ma rację, prawda? Szczególnie właśnie w kwestii wskazywania drogi... Miałam kiedyś taką sytuację, gdy ktoś mnie odwoził do domu, ja mówię "tu w pierwszą drogę w prawo", na co on "przecież wiem, gdzie jechać" i pojechał w drugą w prawo, więc oczywiście trafiliśmy zupełnie nie tam gdzie trzeba... Panowie, kobieta naprawdę czasami wie lepiej! :D
napisał/a: iwa2 2006-12-06 09:50
mój wynik to 60 :)

a co do orientacji w terenie to jestem w tym dobra z racji tego, że zajmuje się tym zawodowo i nie raz było tak, że to ja miałam racje a nie mój mężczyzna (chociaż rzadko poznala mi czytać mapę) tak więc zgadzam się z ulą - kobiety wiedzą lepiej i nie tylko czasami
napisał/a: jente8 2006-12-06 10:31
iwa napisal(a):co do orientacji w terenie to jestem w tym dobra z racji tego, że zajmuje się tym zawodowo


A może właśnie zajmujesz się tym zawodowo, bo jesteś w tym dobra?
Mogę spytać, jaki zawód wykonujesz?
napisał/a: Małgosia23 2006-12-06 12:54
To ja musze się przyznać, że z moją orientacją w terenie jest po prostu źle. A przekonałam sie o tym 5 lat temu jak pierwszy raz pojechaliśmy na wakacje do Władysławowa. Do plaży mieliśmy dość daleko. Wtedy mój Ł. wprost mnie zadziwił. Oboje byliśmy tam pierwszy raz, a on na plaze poszedł inną droga i z powrotem wracał jeszcze inną. A ja rozgladałam się i zastanawiałam czy oby na pewno dobrze idziemy i skąd on wie, ze na pewno trafimy do celu. Już wtedy smiał sie, ze nie mam orientacji, nio i tak jest. Od tej pory wiem, że mam dobrego przewodnika i, że nigdy nie zgubię sie przy nim.
Gdziekolwiek jedziemy to Ł. zawsze prowadzi.
napisał/a: ami1 2006-12-07 10:42
No z orientacją u mnie jest kiepsko, ale nie tylko orientacja jest wyznacznikiem płci. Całe szczęście.
napisał/a: palika 2006-12-07 12:34
doszlam do wniosku,ze ze mnie to taki ciolek-matolek.Ja to we wlasnym miescie (niewielkim zreszta) potrafie sie zgubic
napisał/a: jente8 2006-12-07 14:12
Wracając jeszcze do książki, z której pochodzi ten tekst ("Płeć mózgu" A. Moir, D. Jessel), przytoczę fragmenty, które znajdują się z tyłu książki na okładce. Może kogoś zachęci to do przeczytania.

"Ośrodkiem seksu jest w znacznym stopniu mózg. [...] Mózg kobiety, jej umysł nie jest skonstruowany w taki sposób, by trzymać seks w odrębnej przegródce mentalnej. To model męski mózgu wygląda tak, jak gdyby zawierał specjalną szafkę katalogową na seks, całkowicie oddzieloną od emocji.

Kobiety widzą, słyszą i odczuwają więcej, a to, co widzą, słyszą i odczuwają, więcej dla nich znaczy.

Kobiety i mężczyźni nie śmieją się z tych samych rzeczy i inne rzeczy ich denerwują.

Pewien mężczyzna, gdy badacze poprosili go, by okazał partnerce więcej uczucia, umył jej samochód."

Mnie najbardziej rozbroiło to ostatnie
napisał/a: dark_salve 2006-12-07 15:57
Aż mi się zachciało szybko jechać do pracy. ...umył jej samochód, ... kobiety widzą, słyszą i odczuwają więcej... typowe cechy szpiega lub plotkary... faceci mają osobną szafę na seks... brak mi słów... ale cóż, po takich książkach, artykułach buduje się ogólne spojrzenie na kobiety czy na mężczyzn... a przecież każdy człowiek jest inny...