Pikantne jedzenie a popijanie

napisał/a: dark_salve 2008-06-16 22:32
Czasami przy jedzeniu ostrych potraw zdarza się nam popijać. No właśnie. Czym popijać żeby nie piekło nas jeszcze bardziej albo nie zepsuło smaku? Woda i Cola różnie reagują na ostre dania. Macie coś sprawdzonego?

napisał/a: Itzal 2008-06-17 07:56
Woda, tylko i wyłącznie....Coca-cole rzadko piję,jak juz, to nie w wersji light bo jest ochydna
napisał/a: kasia_b 2008-06-17 08:41
tak serio to Wam powiem, że jedynym napojem łagodzącym smak pikantności - np po ostrych potrawach z chilli jest - WóDKA momentalnie łagodzi pikantność w ustach - smak staje się wręcz słodki - oglądałam kiedyś o tym program naukowy i sprawdziłam - prawda
tak serio to chodzi o alkohol - wódka najlepsza bo im więcej % tym lepiej - piwem tez można ale działanie będzie słabsze
a najgorszym rozwiązaniem jest woda - sprawa, że cząstki odpowiedzialne za pikantność tylko wzmacniają ten stan rozprowadzając je po całej buzi

miłego testowania
napisał/a: kasia_b 2008-06-17 08:48
a to coś dokładniej
[
napisal(a):]Piekło w gębie 16.06.2008
Kto przynajmniej raz w życiu spróbował kuchni tajskiej, meksykańskiej czy węgierskiej, rozumie, co znaczy „ogień w ustach” i próby gaszenia tego „pożaru”. Czy mamy rację odwołując się do analogii piekielnych w przypadku potraw ostro przyprawionych?

Za smak ostrych kuchni krajów południowych odpowiada przede wszystkim ostra papryka. To w niej znajduje się pewien specyficzny związek chemiczny, zwany kapsaicyną, pobudzający nasz zmysł smaku. Kapsaicyna jest organicznym związkiem chemicznym z grupy alkaloidów. Inne kapsaicynoidy – związki o bardzo zbliżonej strukturze chemicznej, są odpowiedzialne za piekący smak pieprzu czarnego, kurkumy i wielu ostrych przypraw korzennych. Spośród nich kapsaicyna jest jednak najbardziej efektywna. Stężenie kapsaicyny w różnych odmianach papryk, przekłada się na ich ostrość. Powstała nawet specjalna skala, zwana od jej twórcy - skalą Scovilla, określająca ostrość poprzez zawartość kapsaicyny w roślinie w jednostkach SHU (1 SHU odpowiada stężeniu tego związku). Według wspomnianej skali papryka słodka posiada 0 SHU, Jalapeno oraz papryka węgierska – ok. 10-15 tysięcy SHU, cayenne wykazuje 35-45 tysięcy SHU, natomiast habanero oraz używana w sosach papryka tabasco – nawet 150-500 tysięcy SHU. W 2007 roku wyprodukowano w ramach eksperymentu czystą kapsaicynę, w której ostrość oceniono na 16 milionów SHU! Nie nadaje się ona jednak do celów gastronomicznych, gdyż w takim stężeniu należy obchodzić się z nią bardzo ostrożnie – nawet samo otwarcie flakonika zawierającego kapsaicynę bez użycia rękawic ochronnych, czy okularów laboratoryjnych może doprowadzić do śmiertelnego zatrucia.

Uczucie pieczenia i bólu występujące po spożyciu śladowych ilości kapsaicyny wynika z jej działania na układ nerwowy, a konkretnie na receptor bólowy o nazwie TRPV1.

Nie powoduje ona nekrozy, czyli obumierania tkanek, a jedynie pobudza komórki nerwowe i odbiór sygnałów przez mózg, dokładnie w taki sam sposób, jak bodźce związane z poparzeniem lub mechanicznym uszkodzeniem ciała. Stąd subiektywne uczucie „gorąca” towarzyszące spożywaniu ostrych potraw. Mózg tak dalece nie rozróżnia przypadku poparzenia od przypadku spożycia ostrej potrawy, że w obu sytuacjach wydziela substancje obniżające temperaturę ciała. Dlatego potrawy pikantne są tak powszechne w kuchniach południowych – spożycie kapsaicyny pomaga tolerować gorący klimat.

Przyprawy bogate w kapsaicynę, spożywane od dzieciństwa zwiększają tolerancję organizmu na duże stężenia tego związku chemicznego w potrawach. Co jednak zrobić, gdy posiłek był wyjątkowo pikantny, a my nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni i nie możemy się pozbyć wrażenia uciążliwego pieczenia? Naturalnym odruchem jest sięganie po szklankę pełną wody. Okazuje się jednak, że jest zabieg chybiony, ponieważ kapsaicyna, podobnie jak inne kapsaicynoidy, nie rozpuszcza się w wodzie, a jedynie w alkoholu lub tłuszczach. O wiele skuteczniejsze od wody stanie się wypicie tłustego mleka czy alkoholu lub przepłukanie ust dowolnym tłuszczem roślinnym w stanie płynnym. Słusznie zatem w kuchniach stosujących ostre przyprawy - do posiłku podaje się wino.
napisał/a: reni123 2008-06-17 09:34
doskonale sprawdza się też sok grejpfrutowy bardzo pasuje do potraw z ostrymi papryczkami
spróbujcie
ps. ja tak w ogóle to wolę inne soki niz grejpfrutowy, ale do pikantnych potraw jest suuuper
napisał/a: dark_salve 2008-06-17 18:01
No właśnie... alkohol. Nie zawsze można sobie pozwolić na wypicie, kiedy np. po 5-10 minutach trzeba wsiąść za kółko. Woda odpada całkowicie, więc spróbuję wyżej wymienionych poideł jak gorzka herbata i sok grejpfrutowy.

napisał/a: Itzal 2008-06-17 21:44
kasia_a napisal(a):najgorszym rozwiązaniem jest woda - sprawa, że cząstki odpowiedzialne za pikantność tylko wzmacniają ten stan rozprowadzając je po całej buz

łe? Chlop mnie kiedys wzial na super picantną pizze, on przy niej plakal, ja jadlam, pilam wodę, i nic....Moze mi juz kubki smakowe wypaliło Ale wodkę przetestuje
napisał/a: Belay 2008-06-18 09:04
Oj, ja raz zamówiłam sobie pizzę ognistą - nie przejęłam się, gdy kelnerka się na mnie dziwnie spojrzała i upewniała się kilka razy, czy na pewno chcę właśnie tę pizzę

Okazało się, że dookoła całej pizzy były ułożone papryczki pepperoni - nawet ich usunięcie nic nie dało bo była MEGA pikantna. Super pikantne potrawy są nie do zniesienia bo wtedy nie czuć prawdziwego smaku, a tylko ogień w buzi :(

Ja zwykle potrawy popijam wodą niegazowaną, albo jakimś sokiem, nigdy gazowanymi napojami.
Monis80
napisał/a: Monis80 2010-01-04 18:21
Polecam MLEKO lub KAKAO!!!! Nie wodę ani colę!
napisał/a: szprycha1 2010-01-05 16:48
Necia napisal(a):jezeli zdarza mi sie popijać posilek to tylko i wylacznie gorzka herbatą
ona na pewno smaku nie zepsuje


zgadzam sie ewentualnie popijam woda niegazowana :)
napisał/a: dark_salve 2010-01-05 17:11
Necia napisal(a):Maja81, jasne, wyobrażam już sobie popijać pikantną pizzę mlekiem albo kakao

a ja sobie tego wyobrazić dalej nie potrafię

napisał/a: Misiaq 2010-01-05 17:52
Maja81 napisal(a):Polecam MLEKO
W niektórych restauracjach szklanka mleka po ostrym jedzonku to nic dziwnego