opis dłuuugiej choroby ku edukacji

napisał/a: mlodyg 2010-12-02 12:58
Witam serdecznie,

będzie to długi wywód, ale już jakiś czas zbieram się aby go opublikować w internecie. Ja kiedyś szukałem informacji które mogłyby mi pomóc i trafiłem raz na podobną informację, więc wiem jakie to może być ważne.

ostatnimi czasy cierpiałem na bardzo nieprzyjemną ..hmm chorobe? zestaw chorób? powikłania? jakkolwiek to zwał, nie mogłem uzyskać jednoznacznej i skutecznej pomocy od lekarzy, mało tego - w zasadzie stan mi się pogarszał! Pragnę tutaj ku przestrodze i informacji opisać przebieg choroby, ponieważ ja również szukałem rozwiązania na internecie i przyznam że naprowadziło mnie to na parę ciekawych rzeczy.

Przebieg choroby = 1 rok (!)
leczenie = parę miesięcy

po krótce główne objawy:
zwiększona temperatura ciała (37-37.3C)szczególnie z rana i wieczorem, a następnie osłabienie, senność, , dziwny smak zapach w ustach, biały język, śmierdzący pot (charakterystyczny przy problemach wątrobowych), białe i szorstkie łokcie, apatia, zmęczenie, efekt zimnych nóg (u mnie było mi wiecznie zimno w uda), ciągłe (1 rok!) poddenerwowanie oraz zasmucenie, podkrążone oczy, opuchnięta twarz z rana, nadmiar śluzu w nosie, nawet czasami rozmazujący się obraz, potliwość, krwawe biegunki, a następnie wstrzymanie stolca (żarcie wchodziło, a nic nie wychodziło), choroby które trwały u mnie 5-7dni teraz leczyłem w 10 ale i tak nie czułem się do końca zdrowy. Po okazjonalnym alkoholu miałem problemy z koncentracją i niebyłem w stanie wykonać prostych matematycznych działąń, ale byłem za mocno poddenerwowany.

Teoretycznie moment kulminacyjny zaczął się nagle - choroba, jakiś wirus, gardło i lekarz przepisał antybiotyki, 1 tydzień zwolnienia. Po tygodniu nie jestem zdrowy, kolejne leki (takie śmakie) i znowu dwa rodzaje antybiotyków, kolwjny 1 tydz zwolnienia. Niby cośtam pomagało, ale jednocześnie nie bardzo. No i nagle teoretycznie nic mi nie jest ale temperatura ciała sięga pona 39C i utrzymuje się przez 3 dni (myślałem że zejdę! łóżko dosłownie pływało od potu) żadne leki nie działają! Dopiero PYRALGINA-S zbiła mi temp do 37.5 (ale ulga, uff). KOlejna wizyta do lekarza, badania moczu krwi itd - niby wariacje w wynikach bo wszystko odbiega od normy, ale jednocześnie nie na tyle aby coś z tego wyczytac. KOlejne antybiotyki oraz HEVIRAN na opryswzczkę.

PO 3 tygodniach dalej czułem sie nie do końca zdrowy ale lepiej. Zaczynają się wstrzymanie stolca. Dosłownie jakby mi jelita przestały pracować (hehe.. uboczne działanie antybiotyku ? :P ). Normalnie oddaję stolca spokojnie 4-5 razy dziennie, a teraz raz na 3 dni i to ledwie. Następnie biegunki, z domieszką krwi dosłownie kapiącej z odbytu - lekarz kieruje mnie do gastrologa (gastrolog na dzień dobry porcję leków) a ten na badanie: gastroskopia (kamera do przełyku) i sigmoidoskopia (kamera w odbyt). Na pierwszym wykazało bakterię HELICOBACTER PYROLI czy jakoś tak (ta od wrzodów). No i antybiotyk. (a podobno te bakterie ma każdy od urodzenia!!! i MOGĄ , a nie muszą, być przyczyną wrzodów - to po co jes usuwać??? a podobno nie można ich do końca usunąć tylko zminimalizować na jakiś czas..). NA SIGMO miałem iśc, ale zacząłęm tracić wiarę w lekarzy. Ja naprawdę już miałem ich serdecznie dośc, bo każdy mówił co innego i dawał inny antybotyk który mi nie pomagał!!!! POza tym na SIGMO trzeba zrobić specjalną dietę, gdzie na 24h przed kompletnie nie można nic jeść!! a po samym badaniu też czujesz sie nie najlepiej (2 dni wyjęte z życia, urlop w pracy). Zaniechałem tego ale parę razy wracałem myślą do tego badania..

Za namową ojca zacząłem szukać pomocy w medycynie alternatywnej ( a w między czasie dodam że lekarze zaczęli coś podejrzewać z wątrobą , jelitami, kamieniami żółciowymi itd ale nie bardzo jeszcze mi byli w stanie pomóc) - homoepata coś tam mi zaczął trafnie diagnozować, nawet po jednych pigułach czułem sie lepiej ...ale po drugich znacznie gorzej. Wciąż miałem zły humor, cięty byłem jak osa, miałem nawracające stany zapalne organizmu (podyższona temp)

MIałem już dość lekarzy co nie mogą mi pomóć, oraz innych szamanów, więc zacząłem przede wszystkim dietę (zielone warzywa - surowe, duuuże ilości wody ALE NIE KRANÓWY, pełnoziarniste żarcie dla błonnika, odrzucenie tłustych, spożywanie poprawnych śniadań, spożywanie bakterii na jelita, jeśli mięso to delikatne i gotowane, odrzucenie przetworów grzybowych/drożdżowych ). To był dobry kierunek ale jeszcze daleko był mi do ozdrowienia w ten sposób. W niecały miesiąc schudłem 10kg. [Waga się utrzymuje do dziś :) ]

Ledwie dałem się już namówić do kolejnego 'szamana',popularnego irydologa z Łomży ...i to był strzał w 10! baa w 100!! Irydologia bazuje się na nieinwazyjnym badaniu ciała ludzkiego na podstawie źrenic oraz okolic oczu (dla mnie brzmiało to jak science fiction, długo się z tego śmiałem ...póki mi nie przeprowadził diagnozy, przekazał zióła do leczenia, a wszystko za jedyne 100PLN, badanie w 7min - co przede wszystkim zadiałało). Diagnoza: zagrzybienie organizmu (Candida albina, albo kandydoza), zapalenie jelita grubego, uszkodzona wątroba i trzustka, kamienie żółciowe, lekkie zmiany w prawej nerce. "pan się niemartwi, zaraz dam ziółka i wszystko będzie ok". I faktycznie już po pierwszych ziółkach czułem się lepiej. Co prawda ważne było (jak się okazało w praktyce) aby stosować ziółka wedle zaleceń (na 30-60min przed jedzeniem) 3 razy dziennie i dopiero po totalnym zakończeniu stwierdzić stan zdrowia. Moje ostatnie ziółka (było 7 paczek, bez składu) były dosyć mocne - miałem nieciekawe gazy, oraz po wypiciu jednego piwa byłem całkiem pijany. Ale po zakończeniu kuracji jestem ZDROWY!!! znowu wesoły!! ..i o 10kg szczuplejszy (=85kg).

Naprawdę jestem pod wrażeniem IRYDOLOGII i polecam do wszelkich niezbadanych stanów organizmu, albo chociaż jako detoks. Jeśli miewacie jakieś dziwne stany organizmu, to polecam badanie. Irydologowi nic nie trzeba mówić, należy usiąść otworzyć oczy i czekać na informacje (oczywiście badanie jest bezbolesne, wogóle nie jest się dotykanym!). Oczywiście jak ktoś ma złamaną kończynę to może to niebyć najlepszy lekarz pierwszego kontaktu, aczkolwiek podobno to też jest w stanie wyczytać z oka - a i może jakieś ziółka na leczenie przepisze?

Podsumowując- rok choroby, złe samopoczucie , wieczne poddenerwowanie i kłócenie, apatia, problemy z jedzeniem, stany zapalne... Kto przeżył długi czas kandydozy ten wie że 100PLN + koszt wyjazdu do Łomży to pikuś w porównaniu z chorobą!

A teraz przyczyny mojego stanu? ZŁA DIETA proszę Państwa. NIe mówię tutaj o nadmiarze 'junk food' z tzw szybkich restauracji. Mówię tutaj o spożywaniu na sniadanie ciężkich potraw smażonych, to samo na lunch, obiad i kolację. Kiedyś moje motto: "jeśli nie ma mięsa, to nie jest jedzienie" można a nawet trzeba między bajki włożyć. POnadto stosowałem za często odżywki sportowe (jak byk napisane jest na nich aby robić dłuższe przerwy pomiędzy nimi). Oczywiście, należy pamiętać że problem nie pojawia się odrazu ale nawarstwia się przez lata, kiedy jest niby dobrze i dopiero daje o sobie znać w przyszłości.

Tak więć,
ABSOLUTNIE NALEŻY REGULARNIE JEŚĆ: surowe warzywa (szczególnie zielone) i owoce, ryby oraz polecam kefiry naturalne (ale te bez dodatku: białka mleka i mleka w proszku. Można je poznać że nie są aksamitnie gładkie tylko grudowate), pełnoziarniste chleby, płatki musli (też najlepiej z pełnymi ziarnami, są takie z dolnej półki w marketach za 2.5PLN. Jak kogoś stać to są takie same w 'zdrowych żywnościach' za 18PLN) ale nie jeść tych mega słodkich. Poza tym ja mam taką metodę - zjadam tyle ile mi trzeba. Nie napycham się 'na full' - ale to trzeba wyćwiczyć w sobie. ..a i jeszcze dodam że jeśli ktoś ma naprawdę problemy z regularnym jedzeniem, to w okresach 'chorobowych' (jesień zima) może zafunodwać sobie wzmocnienie w postaci leków osłonowych (w zasadzie to nie jest lek, a poprostu bakterie 'jelitowe') dostępne w aptece za 15pln.
UNIKAĆ: przesłodzenia !! standardowe jogurty owocowe są zasypane cukrem i innymi pochodnymi, drożdży (kiepskie chleby. Można je rozpoznać po tym że są bardzo lekkie), unikać substytutów smakowych (sztuczne barwniki, poprawiacze smaku), hehe ANTYBIOTYKÓW? - jeśli już się nie da tego ominąć to koniecznie bierzmy tzw leki osłonowe. Nawet kupmy ich więcej i bierzmy dwa razy dłużej.
A WTEDY OSIĄGNIEMY: poprawną wagę organizmu, lepszy humor, lepsze samopoczucie, lepsze zdrowie (jogurty naturalne zawierają bakterie 'naturalne' usprawniające pracę jelit, podobnie błonnik. Dzięki temu możemy liczyć na szybszą ozdrowienie podczas sezonowych chorób). Pochwalę się że standardowo chorowałem 2 razy w sezonie. A po zmianie diety w ostatnim roku wogóle nie byłem na zwolnieniu chorobowym!!! nawet mi opryszczka nie wyskoczyła!!
ALE PRZEDE WSZYSTKIM: nie zamieńcie się w króliki !!! nie oznacza to że macie teraz tylko jeść trawę. Najfajniejsze jest to że jeśli zachowacie np poprawną dietę śniadaniową oraz nieobciążąnie organizmu na noc (w 75% przypadków), to na obiad możecie zjeść potężnego schabowego z tłustym bigosem i wypić ze 2 piwka! niepopadajmy w koloejną skrajność. Mięso i tłuszcze zwieżęce też są ważnymi składnikami diety i bez tego ciężko jest funkcjonować.

NIkogo na siłę nie namawiam, ale przy naszym obecnym trybie życia, problemy trawienne to jest choroba XXIw, więc warto zapobiec problemom. Jak widać powyżej skutki mogą być mocno nieprzyjemne.

Pozdrawiam wszsystkich!
djfafa
napisał/a: djfafa 2010-12-02 13:07
Zostawie może kogoś zainteresuje, wykasowałem jedynie nazwisko i nazwe gabinetu.
napisał/a: mlodyg 2010-12-02 13:22
Witam Moderatora,

najmocniej przepraszam , nie chciałem aby to zabrzmiało jak spam reklamowy. Dziękuję za zachowanie postu, podejrzewam że dla niektórych może okazać się on bardzo przydatny (ja bym dużo dał za taką informację podczas mojej choroby).

Co do samego postu, oczywiście napewno nie wyliczyłem wszystkich rzeczy, ale to by miejsca na serwerze zabrakło :) . Pragnę tylko wspomnieć o badaniach jakie robiłem i jakie były efekty. MOże być to szczególnie ważne jeśli ktoś będzie chodził do prywatnych lekarzy i płacił za każde. W każdym razie oto co mi się jeszcze przypomniało:
- niezliczona ilość badań krwi - różne wariacje w wynikach, ale nieszczególnie wskazujące przyczynę. Była też opinia o anemii
- mocz - j.w.
- badania EKG - w normie
- niepamietam jak to się nazywa ale jest to echo jamy brzusznej i jelit - nic ni wykazało
- posiew z nosa - nic
- posiew z gardła - nie pamiętam nazwy bakterii ale lekarz powiedział "ta bakteria, za przeproszeniem, to w gównie się znajduje"

poza tym miałem nawrotowe problemy z gardłem , a to wirus, a to zapalenie, a to oprysczka (powiązana z również z gardłem). Ogólnie osłabiony organizm i całe to badziewie wirusowe mnie łapało.
napisał/a: mlodyg 2010-12-02 13:41
..poza tym niechcę spamować za mocno, ale pragnę dodać jeszcze że u mnie pojawiło się także:
- nadmierna potliwość (od kilku lat. MOże to wskazywać na obciążenie organizmu), dosłownie krople mi skapywały spod pachy. Tutaj także był problem że stopy w butach nie tyle co śmierdziały ale wydzielały zwiększoną ilość potu, ciepła tudizeż w połaczeniu z zapachem buta, wydzielały specyficzny aromat. Nie był to smród, ale nie był też to porządany zapach. Można to nazwać wstydliwą sytuacją. Teraz problem który trwał parę lat został zażegnany i mogę cieszyć się swobodą.
- miałem wszelkie kolory i konsystencje stolca , najdłużej utzymywał się zielony
- bule kolkowe, podobno było to związane z przemieszczaniem się kamieni żółciowych. Ból występował głównie w okolicach wątroby (tuż pod prawą stroną żeber, z przodu). Pojawiał sie nawet podczas chodzenia.
- spadł mi też znacznie popęd seksualny.

Jak tylko miałem możliwość (nie byłem chory) to starałem sie uprawiać sporty, szczególnie sztuki walki które są niezwykle męczące. Czasami pojawiałem się z lekka temperaturą (ok 37C), czasami osłabiony i musiałem uważać żeby nie dobić organizmu. Natomiast ZAWSZE po wyjsciu odczuwałem znaczną poprawę - sport wymuszał chyba u mnie ruch jelit, a przede wszystkim przepływ limfy (sugeruję odnaleźć na internecie jak działa obieg limfatyczny).


Dodam też, że o fakcie stwierdzam iż moje problemy rozpoczęły się ok 23 roku życia. Nie była to jeszcze kulminacja, ale już pierwsze objawy. Powód odnalazłem i zaleczyłem to dopiero w wieku 27 lat. Oczywiście u mnie zrobił się już zaawansowany stan z 'przerzutami' na inne organy, dlatego wachlarz objawów był niezwykle bogaty.
djfafa
napisał/a: djfafa 2010-12-02 14:25
Ok. ale przestań polecać ten temat w innych tematach.
napisał/a: Peter 2010-12-03 14:35
Podano oczywiste truizmy :) Czujemy się tak, jak jemy :)
Co do irydologa, są dobrzy w diagnozie, ale z leczeniem bywa gorzej. Oczywiście, to nie zasada. Sam miałem osobę dobrze zdiagnozowaną przez irydologa, i innych lekarzy, ale jakoś żaden pomóc jej nie potrafił :)