mówi do mnie imieniem swojej byłej :(

napisał/a: magdusik 2009-06-06 10:49
Witajcie
Z moim Rafciem jestem od 1,5 miesiąca, znamy się 0,5 roku. JAkiś czas temu spędzając razem bardzo miły wieczór (jeden z tych, które chciałoby się by trwały dłuuuugo usłyszałam jak mówi do mnie imieniem swojej byłej dziewczyny, z którą wiązał bardzo poważne plany na przyszłość, a która mu "podziękowała"(po 8 miesiącach bycia razem).
W pierwszym momencie poczułam się strasznie, tym bardziej, że wcześniej mój chłopak gdzieś tam pokazywał, że tęskni za tą poprzednią...na moje pytanie, dotyczące ewentualnego jej powrotu, zakomunikował mi, że gdyby istniała taka możliwość chciałby spróbować ponownie.
NIe broniłabym mu drogi do szczęścia ale skoro między nami tak to wygląda, to może nie warto uszczęśliwiać siebie na siłę?
Zresztą, zastanawia mnie fakt, że na moje wyznanie, że go kocham, nigdy nie usłyszałam odwzajemnionej odpowiedzi. W jakiś sposób dobrze nam razem ale widzę, że to za mało...
Czy warto zatem czekać na coś więcej z jego strony? A może wymagam zbyt wiele?
napisał/a: MałaAgacia 2009-06-06 10:55
magdusik napisal(a):na moje pytanie, dotyczące ewentualnego jej powrotu, zakomunikował mi, że gdyby istniała taka możliwość chciałby spróbować ponownie.
ja bym się usunęła na bok. Dała czas do namysłu czego chce i z kim.
magdusik napisal(a):Zresztą, zastanawia mnie fakt, że na moje wyznanie, że go kocham, nigdy nie usłyszałam odwzajemnionej odpowiedzi.
o kurcze - a to można po miesiącu wiedzieć, że się kogoś kocha?

p.s. ja z moim byłym byłam 7lat temu, z obecnym jestem 4,5 roku i czasem wypalę do niego imieniem byłego ale powrotu do byłego nigdy bym nie chciała. O nie!
napisał/a: magdusik 2009-06-06 11:21
myślę, że to dobry pomysł-by sobie nawzajem dać trochę czasu...
napisał/a: Hoakina 2009-06-07 17:47
Mimo, że jestem dziewczyną (Kobietą? O ironio...) to nie rozumiem postępowania innych- w kwestii mówienia "kocham"... Im szybciej i częściej zaczyna się to mówić- tym gorzej, bo to cenne słowo traci na wartości.

Co się tyczy nazywania Cię imieniem jego byłej... Przykre... Ale myślę, że to przez przyzwyczajenie. Mnie kolega w pracy też czasem woła po imieniu swojej dziewczyny.
W każdym bądź razie nie robi Ci facet tego po złośliwości.

Jednak...
Gdy przeczytałam, że rozważałby powrót do byłej, gdyby zaistniała taka potrzeba to członki mi opadły. To wygląda jakbyś była wypełnieniem dziury po poprzedniej...

Jakiś nierozgarnięty on.
napisał/a: szprycha1 2009-06-10 19:30
magdusik napisal(a):Witajcie
na moje pytanie, dotyczące ewentualnego jej powrotu, zakomunikował mi, że gdyby istniała taka możliwość chciałby spróbować ponownie.
NIe broniłabym mu drogi do szczęścia ale skoro między nami tak to wygląda, to może nie warto uszczęśliwiać siebie na siłę?


No niestety ale chyba jestes dla niego tylko osoba aby zapelnic sobie pustke bo zostal sam i tak dalej. Na Twoim miejscu dalabym sobie z nim spokoj jeszcze po takiej odpowiedzi to juz szok
Znajdz sobie lepszego i prawdziwie kochajacego tylko Ciebie :)
napisał/a: mnpszmer 2009-06-10 20:33
magdusik napisal(a):na moje pytanie, dotyczące ewentualnego jej powrotu, zakomunikował mi, że gdyby istniała taka możliwość chciałby spróbować ponownie.

No szczerze to ja osobiście nie chciałabym brnąć w to dalej bo widać, że on podchodzi do tego lekko, a ty się angażujesz.Chyba nie chcesz przez niego potem cierpieć.Może odbądź z nim poważną rozmowę i zapytaj się jak się sprawy mają i co jest co.A jak dalej będzie taki obojętny i beż zaangarzowania to daj sobie spokuj.Na pewno stać cię na kogoś lepszego!!!!
magdusik napisal(a):Zresztą, zastanawia mnie fakt, że na moje wyznanie, że go kocham, nigdy nie usłyszałam odwzajemnionej odpowiedzi.

I tu masz jasną odpowiedź!
napisał/a: ~gość 2009-06-10 20:36
Hoakina napisal(a):To wygląda jakbyś była wypełnieniem dziury po poprzedniej...
dokładnie tak sobie pomyślałam.....

ja dałabym mu wolną rękę, czas do namysłu.. ty się angażujesz a on czeka na kogoś innego...
napisał/a: ~gość 2009-06-10 22:12
A do mnie jak mowil imieniem bylej to okazalo sie ze byla jest aktualna czyli bylam ta druga no comments
napisał/a: 24aa6b55865ebcf3c8224dc8251d83831239d4c1 2009-06-13 15:45
Nie wiem czy zwracanie się do kogoś imieniem osoby, z którą było się kiedyś związanym można podciągnąć pod przyzwyczajenie. Jestem drugim chłopakiem mojej dziewczyny i choć jesteśmy ze sobą bardzo krótko, to nigdy nie zdarzyło Jej się nazwać mnie mianem "po nim". Choć byli razem kilka lat. Rozumiałbym jeszcze, gdyby się musiała bardzo pilnować, ale kilka razy wspominała byłego i wie, że mi to nie przeszkadza. Przeszłości nie można wymazywać, trzeba po prostu zdrowo podchodzić do tego, bo to w końcu przeszłość. Nie zabraniać drugiej osobie wspomnień, ale pod warunkiem, że wie czego (kogo) chce i odróżnia "teraz" od "kiedyś". Nazywanie kogoś cudzym imieniem może świadczyć o tym, że nie traktuje tamtej osoby jako części skończonej historii. Teraz powinnaś liczyć się tylko Ty. Jeżeli Twój partner ma z tym problem, to powinnaś z nim szczerze porozmawiać. I podjąć decyzję na podstawie tego, co usłyszysz.
napisał/a: Marika801 2009-06-14 17:21
eh ten chlopak moim zdaniem ciagle liczy na tamta poprzednia... mi by bylo przykro, szczegolnie gdy juz sie zaczelas angazowac
napisał/a: rocky3 2009-06-16 18:24
Facet jeszcze nie zapomnial o tamtej, trudno mu sie dziwic, jak wiazal z nia powazne plany. Chyba za wczesnie wszedl w nowy zwiazek...czasem potrzeba czasu, pobycia troche samemu a nie zagluszanie bolu w sercu poprzez zwiazek z nowa osoba. Porozmawiajcie o tym.
Swoja droga... po poltora miesiaca zwiazku wymagac od drugiej osoby dwoch najpiekniejszych slow swiata? Jak dla mnie jest to stanowczo za wczesnie, mozesz byc nie wiem jak idealna i starac sie, ale na emocji i uczucia drugiej osoby nic nie poradzisz...
napisał/a: magdusik 2009-06-18 11:05
Bardzo Wam dziękuję za opinie i podzielenie się Waszymi spostrzeżeniami. Myslę, że dobrym doradcą jest czas. Nieraz właśnie potrzeba czasu by z jego perspektywy zobaczyć więcej.
To prawda, że nie można od nikogo wymagać, by ten ktoś spełniał "moje" oczekiwania, by mówił nie tyle co czuje i co myśli, a jedynie to, co ja bym chciała usłyszeć.
Myślę, że będzie dobrze...a kilku tygodniowe bycie ze sobą do zdecydowanie za mało by oczekiwać od siebie i od drugiego pewności i ważnych słow.
Dziękuję Wam bardzo Kochani.