Motoryzacja

napisał/a: klara01 2008-04-15 13:57
ja jezdze Oplem corsa 1,2 jak dla mnie wystarczy,tak zeby tylko do pracy dojechac.
Sluchajcie ale ja nie otym do końca,biore udział w konkursie -
http://zaufajmobil1.pl/
i zatrzymalam sie na takim pytaniu motoryzacyjnym\
W latach 60-tych oleje syntetyczne rozwijano dla przemyslu: A.stalowego, B.gorniczego, C.lotniczego

ratunku...co mam zanaczyc ?
napisał/a: H2O 2008-07-16 10:52
http://motoryzacja.interia.pl/multimedia/news/zobacz-ostatnie-minuty-zycia,1146533

...
napisał/a: no name 2009-02-27 18:05
Tu chodzi o te pojazdy, które sie prowadziło, czy środki komunikacji miejskiej tez? W zasadzie byłem w środku lokomotywy...ale sama się prowadziła, a co najlepsze, to ma kierownice...hehehe, lokomotywa miała kierownice...ale inaczej niż w autach, jak się nią kręciło ta każdy klik przyspieszał o 5km/h jazdę... niezłe...

pozatym: traktor, furmanka - standard, kazdy jeździł...
samochody
motorower
rower
deskorolka- ale to już chyba nie pojazd...

i furgonetki i dwie cięzarówki...to chyba wszystko...
napisał/a: mag4 2009-03-10 12:02
ula_jente napisal(a):... wydaje mi się, że ja po prostu nie mam powołania do prowadzenia samochodu


O mamo - wreszcie ktoś, kto czuje to samo co ja! Próbowałam, szczerze - najpierw, jeszcze w LO z tatusiem - ale jak zajmowałam się zmianą biegu to już nie patrzyłam przed siebie i wjeżdżałam przy okazji na trawę Potem jeszcze tata wrzeszczał w niebo głosy że mu sprzęgło rozwalę (słowo "rozwalę"to jedyne, co mogę tu napisać ;) )
Rok temu kupiliśmy z mężem wymarzony samochód, też próbowałam... zaczęłam jechać po jakiejś polnej dróżce ale mąż zapomniał mi wcześniej pokazać który to hamulec więc zaczęłam wrzeszczeć, że nie wiem jak zatrzymać a zbliżałam się do ulicy jakiejś Normalnie trauma Jestem beznadziejna, nie wiem co do czego, nienawidzę sprzęgła, denerwują mnie biegi... poza tym jestem ogólnie dość rozkojarzona i pewnie gdybym jechała autem i nagle stwierdziłabym "o kurde, tu miałam skręcić" to skręciłabym nagle zapominając się rozejrzeć na boki Zdecydowałam więc, że dla dobra ludzkości chyba sobie odpuszczę. Mąż mnie jeszcze namawia, może spróbuję ale jakieś to dla mnie zbyt ciężkie przeżycia No i po prostu tego nie czuję.
Jeżdżę więc tylko jako pasażer naszego wspólnie kupionego autka - Honda Prelude V gen. Żeby mnie oswajać, czasem mąż prowadzi, a ja zmieniam biegi :D
napisał/a: ~gość 2009-03-10 12:15
Hehe jakie fajne Ja mam prawo jazdy kat. B (ide na egzamin na instruktora wkoncu ) i mialam karte rowerowa kiedys ale chyba juz nie potrzebna.
Czym sie poruszam??
Najczesciej samochod, tramwaj, autobus i pieszo.
A pozatym;
rower
hulajnoga
pociag
trolejbus
bryczka
wierzchem
statek
rolki
wozek
wrotki
sanki
narty (czasami w dziecinstwie)
napisał/a: Anetka1 2009-03-10 22:36
mag napisal(a):nienawidzę sprzęgła, denerwują mnie biegi...
to pozosaje Ci tylko samochód z automatyczną skrzynią.
napisał/a: mag4 2009-03-11 07:29
Anetka napisal(a):
mag napisal(a):nienawidzę sprzęgła, denerwują mnie biegi...
to pozosaje Ci tylko samochód z automatyczną skrzynią.


Po pierwsze nie mamy takiego auta, po drugie slyszalam, że nie powinno sie zaczynac nauki od automatu -potem czlowiek wsiada do zwyklego samochodu i nie wie co robic... nie ma dla mnie nadziei ;) Chcialabym chociaz, tak jak niektorzy, poczuc ta nieodparta chęć nauki, a tu nic - zero instynktu motoryzacyjnego ;)
napisał/a: ~gość 2009-03-11 08:02
mag, moka ciotka z 6 razy podchodziłą do egzaminu. Nie mogła sie nauczyć przerzuania biegów. Wszyscy z nią trenowali. Ona siedziała całe dnie w samochodzie i próbowała się nauczyć.
W końcu się udało, zaliczyła egzamin, teraz jeździ sobie automatem i jest dobrze
Ale zawsze się śmiejemy z niej, że jakby przyszło wsiąść do samochodu z manualną...
napisał/a: ~gość 2010-03-12 10:48
Ja to ogólnie jak mieszkałam u mojego taty wraz z moim dzieckiem to zawsze jak była taka potrzeba jeździłam autobusami ..raz jak jak byłam mała przejechałam się pociągiem Później jak podrosłam to pojechałam z siostrą na taką kolonię nie pamiętam gdzie.... i wtedy płynełyśmy z całą grupą wraz z opiekuna małym statkiem po Wiśle...później również byłam na takiej klasaowej wyczieczce ( nie wiem czy dobrze napisałam ) A pamiętam że pojechaliśmy do chyba Krakowa..o ile zapamiętałam i też tam płyneliśmy statkiem po Wiśle... I raz jak równiez byłam na kolonii w Zakopanem..to po raz pierwszy jechałam bryczką konną i wyciągiem na Kasprowy Wierch..Fajne przeżycie I to tyle podroży w moim życiu teraz obecnie jak gdzieś potrzeba jechać to z narzeczonym jeździmy własnym samochodem na zakupy czy w odwiedziny do mojej rodziny
napisał/a: dark_salve 2010-03-12 23:16
Spróbuję sobie przypomnieć czym w życiu jeździłem, płynąłem itd:

- auta (za kierownicą: Citroen AX, Fiat Uno, Fiat Punto I oraz II, stare Audi 80, Ford Transit z 93 oraz z 2001, Ford Focus II, Nissan Micra I, Renault 19, Volkswagen Passat kombi z 85' 87' oraz 93, Fiat Seicento, Cinquecento, Fiat 126p, Deawoo Matiz, Citroen Zx lub Zn, Mercedes klasy ML chyba 320 albo 350, Volkswagen Golf III, więcej nie pamiętam) o tych co za pasażera to nawet nie pisze bo by była dłuższa lista.

- narty
- snowboard
- łyżwy
- kajak
- łódka
- rower wodny
- ponton
- żaglówka
- prom
- statek wycieczkowy ze szklanym dnem do oglądania raf koralowych
- skuter
- motor
- rower (dwu i trzy kołowy)
- rolki
- wrotki
- pociąg
- tramwaj
- autobusy i busy
- hulajnoga
- deskorolka
- bryczka
- konno oraz na kucyku
- traktor (Ursus c 360, 1204, i jeszcze jakieś dwa których nazw nie pamiętam)
- kombajn (Bizon)
- metro
- quad
- gondolki na Szyndzielni
- kolejka krzesełkowa na Czantorii
- saneczki na Czantorii
- saneczki na Równicy
- gokart

Więcej nie mogę sobie przypomnieć. Nigdy nic latającego i jakoś mnie nie ruszają latające maszyny.

napisał/a: jente8 2010-03-13 09:30
dark_salve, zapomniałeś o tym pancernym czymś w Kołobrzegu ;)
napisał/a: dark_salve 2010-03-13 09:33
ula_jente napisal(a):dark_salve, zapomniałeś o tym pancernym czymś w Kołobrzegu


no to jeszcze transporter opancerzony (modelu nie pamiętam :P )