Motoryzacja

napisał/a: Marusia 2006-09-05 08:35
Jakimi pojazdami poruszamy się na codzień? Jakimi zdarzyło nam się podróżować w ciągu całego naszego życia? Które potrafimy prowadzić (i mamy do tego uprawnienia ;) )?

Z uprawnień mam tylko prawo jazdy kat. B (karta rowerowa w tym wieku się już nie liczy, prawda? ;) ). Dojeżdżam do szkoły autem, choć nie moim, tylko rodziców- starym Audi 80. Roweru też nie mam, ale jeżdżę na rowerze mojej mamy (ona z niego nie korzysta). Chciałam kiedyś zrobić sobie kat. A (bo bardzo lubię jeździć na motorze jako pasażer, z moim wujkiem), ale nic z tego nie wyszło- nawet się nie zapisałam na kurs...

Jeśli chodzi o całe życie:
Nigdy jeszcze nie jechałam tramwajem ani trolejbusem.
Jeśli chodzi o podróżowanie po wodzie (łodzią podwodną nie płynęłam... ;) ), to płynęłam już promem i statkiem wycieczkowym (aaa, i tratwą, na spływie po Dunajcu :) ). Mój przyszły szwagier ma uprawnienia żeglarskie (to się chyba nazywa patent, ale nie jestem pewna), ale ja jeszcze nie miałam okazji pływać żaglówką, ani tym bardziej nią sterować.
Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się latać (ani samolotem, ani szybowcem, ani balonem, ani niczym podobnym...)
napisał/a: jente8 2006-09-05 10:44
Ale fajny temat!
No to tak: ja niestety nie mam prawa jazdy żadnej kategorii, ale samochód już prowadziłam... i właśnie dlatego nie zdecydowałam się na zrobienie prawa jazdy (wylądowaliśmy w rowie...). Motor też już prowadziłam i to podobało mi się bardziej (ale musiałam mieć pasażera, bo motor był dla mnie za ciężki - brat pomagał utrzymać równowagę ) - może kiedyś zrobię prawo jazdy kat.A?
Jeśli chodzi o moje poruszanie się na codzień to głównie pieszo, a w roku akademickim - autobusy, autobusy i jeszcze raz autobusy. Przede wszystkim jednak uwielbiam jeździć samochodem, ale jako pasażer. Oczywiście z dobrym kierowcą (np. z Marusią :D albo z moim Kochaniem...).
Posiadane pojazdy: rower. Też czasami jeżdżę, ale niestety rzadko mam czas.
Poza tym jechałam już:
- pociągiem,
- tramwajem,
- wozem drabiniastym,
- konno (ale koń był pod kontrolą instruktora),
- traktorem,
- statkiem albo promem (głupie, ale nie wiem, co to było),
- tratwą na spływie po Dunajcu
- rowerem wodnym
Uff, chyba wszystko. Z pojazdów, którymi nie jechałam... hmm, nie jechałam tirem ani żadną wielką ciężarówką, nie pływałam na żaglówce (trochę się boję, ale chyba spróbowałabym) i nigdy niczym nie latałam (chociaż siedziałam już w fotelu motolotni - niestety stojącej na ziemi) - a chciałabym.
napisał/a: ami1 2006-09-05 13:57
Ja podobnie jak marusia posiadam prawo jazdy kat. B . Poruszam się naszym peugeotem. Na rowerze nie jeżdze, bo nie mam. A poza tym nieszczególnie to lubię (pewnie myślicie, że jestem stuknięta ). Zawsze wolałam od roweru rolki. Ale teraz też nie posiadam to nie jeżdżę (chociaż mam ochotę).
Poruszałam się dotychczas:
- pociąg
- tramwaj
- koń (również pod czyjąś opieką)
- kajak
- prom
- statek
- żaglówka
- rower wodny
- tir (dawno temu na szkolnych wagarach..ups)
- no i oczywiście autobus.
Też nigdy niczym nie leciałam . Szkoda, ale może kiedyś... Kto wie .
napisał/a: samsam 2006-09-05 17:38
Ja również posiadam prawo jazdy kat.B. Poruszam sie naszym nowym nabytkiem - toyotą. Jeszcze pół roku temu jeździłąm moim własnym cinkusiem ulubionym. Ale przed slubem ja sprzedałąm cinkusia mój mąż swoje autko i kupiliśmy wspólne (po dołożeniu pewnej częsci z weselnych pieniążków).
A poza tym to jeździłam na:
motorze
osiołku
płynęłam:
statkiem, kajakiem, rowerem wodnym
I chyba to już koniec
napisał/a: Marusia 2006-09-07 00:34
No tak, zapomniałam o koniach i rowerach wodnych :)
Ula, mimo wszystko bardzo cię namawiam, żebyś kiedyś zrobiła sobie prawko :). I nie przejmuj się ani trochę tym rowem- ja "zahaczyłam" własny dom i garaż
napisał/a: jente8 2006-09-07 00:47
Zapomniałam dodać - najpierw na wstecznym rozjechałam mamie rabatkę z tulipanami
Ale to nie chodzi o ten rów i rabatkę... wydaje mi się, że ja po prostu nie mam powołania do prowadzenia samochodu. To dla mnie zbyt skomplikowane? No i nie lubię jak nie widzę jak skręcam... dlatego motor jeszcze się mieści w moich możliwościach - wszystko widać, wszystko pod kontrolą.
napisał/a: samsam 2006-09-07 07:28
Ja kiedyś też myślałam, że się nie nadaję do kierowania autem. A utwierdził mnie w tym przekonaniu mały wypadek - zahaczyłam samochód sąsiada na parkingu Ale jednak teraz cały czas jeżdże i jest o.k. Ula posłuchaj Marusi, naprawdę warto. Jesteś niezależna, tam gdzie chcesz pojedziesz. Super sprawa.
napisał/a: ami1 2006-09-07 17:59
Każdy z początku myśli, że się nie nadaje. Ja myślałam, że też tego nie pojmę: patrzeć na znaki, na światła, jednocześnie zmieniać biegi, włączać kierunkowskazy . To dla mnie była czarna magia. A teraz jest w porządku .
napisał/a: jente8 2006-09-07 18:08
sylwia napisal(a):Jesteś niezależna, tam gdzie chcesz pojedziesz.

Do tego jeszcze musiałabym mieć swoje autko...


Asiu - ja mam właśnie to samo: wydaje mi się, że tego jest za dużo, patrzeć na drogę, na znaki, na inne samochody, do tego zmiana biegów... no i to nieszczęsne skręcanie. Ale może się kiedyś podejmę, skoro Wy też miałyście podobne odczucia, a jednak teraz jesteście kierowcami (jest od tego jakaś żeńska forma?)...
napisał/a: Klusia 2006-09-08 01:38
Ja mam prawko kat.B. ale marzy mi się jeszcze prawko na motor, choć to niebezpieczna "zabawka", ale od zawsze pociągały mnie ścigacze :) i w ogóle motocykle.
napisał/a: ami1 2006-09-08 11:44
Ulu warto zaryzykować; ja prawko mam dopiero od roku. Bo, jak już pisałam wcześniej, też wydawało mi się, że tego nie pojmę. A teraz jest to dla mnie całkiem naturalne . No to kiedy idziesz na kurs
napisał/a: samsam 2006-09-29 14:32
Testy są najłatwiejsze!!!!!
Gorzej z jazdą