MĘSKA BLOKADA

napisał/a: paula131 2008-04-03 00:03
Mój chłopak ma taką dziwną blokadę: nie lubi składać oraz przyjmować życzeń i prezentów, nie lubi swoich imienin i urodzin... Ja na tym cierpię, bo np. prezent na imieniny dostałam po pół!! roku, a na Dzień Kobiet nie powąchałam ani jednego kwiatka (zabrał mnie tylko na krótki spacer do lasu, choć mieliśmy pojechać nad jezioro). Co mam zrobić? Sprawia mi to przykrość, już sie nawet nie cieszę na swoje urodziny (bo boję sie, że znowu mnie oleje). Poradźcie jak go zmienić
napisał/a: sorrow 2008-04-03 10:15
To trudne będzie go zmienić. Na pewno siedzi to w nim głęboko i z czasem się nasila. Taka presja z zewnątrz na te wszystkie prezenciki, uroczystości, rocznice jeszcze bardziej jego postawę umacnia. Twój chłopak ma pewnie trudności z okazywaniem uczuć (nie chodzi tylko o miłość) i z kontaktami z innymi ludźmi. Być może z czasem mu to trochę minie, ale tylko wtedy jeśli sam zda sobie z tego sprawę, że sprawia innym przykrość i zacznie czuć większy dyskomfort z tego powodu, niż z konieczności składania życzeń.
napisał/a: ~gość 2008-04-03 11:48
sorrow, Zgadzam sie z kolega
paula13, Czy probowalas szczerze z nim o tym porozmawiac??
napisał/a: ~gość 2008-04-03 12:49
paula13 moi rodzice mieli ten sam problem...mój ojciec jest taki sam...nie zmienił się, ale myślę ze mama mu "odpuściła".

Ostatnio wydarzyła się baaardzo przykra sytuacja. Mój narzeczony kilka miesięcy temu, kiedy przyszedł do mnie do domu prosić mojego ojca o moja rękę wręczył mu wino (cholernie drogie, francuskie czerwone)...mój ojciec nigdy nie kupiłby sobie takiego...
Oczywiscie przyjął bez słowa i odstawił gdzieś obok. Jako że to prezent nigdy by go nie wypił (nie zjada czekoladek prezentowych, nie nosi ubrań...nie wiem, czemu tak ma!!!!)Traktuje to jako coś gorszego. Czasem częstuje innych, ale nigdy sam nie tknie.
Mój narzeczony miesiąc potem był u nas na wigilii- zgadnij! Siedzieliśmy wszyscy przy stole i zgodnie z tradycją najmłodszy (mój brat) rozdawał prezenty...moj narzeczony dostał TO WINO KTÓRE MU DAŁ. Nie wiedział jak sie zachować: czy to był "policzek"? Czy może sakramencka ignorancja i MEGA WTOPA! nie wiem.

M. nie wiedział co ma zrobić, podziękowac?????
uciec???
załamać się?
dac mu w twarz?


mega porażka...

Mów mu do znudzenia czego chcesz! Jestes kobietą! Nie jesteś taka jak on, nie jestes facetem i potrzebujesz WŁAŚNIE TEGO!
napisał/a: paula131 2008-04-03 20:31
O faktycznie, bardzo przykra. Mam nadzieję, że przypadek Mojego Chłopaka jest uleczalny. Tak, rozmawialiśmy o tym i On stwierdził, że sie nie zmieni, a potem tłumaczył, że powiedział tak w złości. Przekonam sie już niedługo, moje urodziny tuż tuż...

Tak na wszelki wypadek mam pytanie: jak powinnam wg Was zareagować jeśli znowu mnie zawiedzie? Obrazić się, rozpłakać, przestać odzywać? (Chcę żeby zrozumiał, że rani mnie takim zachowaniem)
napisał/a: sorrow 2008-04-04 11:04
Powinnaś... inaczej przejdzie nad tym do porządku dziennego, a jak mu dasz znać, to będzie czuł ten ciężar na karku, że coś jednak jest nie tak w jego podejściu.
napisał/a: Jeanet.te 2008-04-04 11:12
paula13 napisal(a):jak powinnam wg Was zareagować jeśli znowu mnie zawiedzie? Obrazić się, rozpłakać, przestać odzywać?
Dokładnie tak... Na pewno nie zachowuj się taj jak gdyby nic się nie stało. On musi w końcu zrozumieć, że nie wymagasz od niego cudów tylko najzwyklejszych i jak najbardziej naturalnych rzeczy.
napisał/a: ~gość 2008-04-04 11:34
Jeanet.te napisal(a):Dokładnie tak... Na pewno nie zachowuj się taj jak gdyby nic się nie stało. On musi w końcu zrozumieć, że nie wymagasz od niego cudów tylko najzwyklejszych i jak najbardziej naturalnych rzeczy.



dokładnie! nic dodac nic ująć!
napisał/a: paula131 2008-04-04 20:41
Macie rację, przecież to nie jest moje widzimisię tylko normalne zachowanie. Dziękuję za rady, pozdrawiam!

P.S. Dam znać jak przebiegły moje urodziny

[ Dodano: 2008-04-09, 12:29 ]
Ja już po moich urodzinach. Moj Ukochany o nich zapomniał Dzień przed czułam, że nie moge sie niczego spodziewać z Jego strony, więc byłam smutna. On dopytywał sie co mi jest, w końcu parę minut po północy (w dzień urodzin) powiedziałam "mam dziś urodziny". Chyba go lekko zatkało. Przeprosił, że znowu nawalił, ja płakałam i poszłam do łazienki. W tym czasie on wyszedł i wrócił po 2 godzinach z prześliczną różą i pudłem czekoladek... Co prawda, jeszcze byłam zła, nawet sie troche kłóciliśmy, ale rano mi przeszło i miałam lepszy nastrój.

Mimo, że znów się zawiodłam (jak mógł zapomnieć??), to jednak muszę docenić, że naprawił błąd i to od razu. Mógł stwierdzić, że da mi prezent później, a jednak tego nie zrobił i szukał tak długo otwartej kwiaciarni, aż znalazł. Wybaczam mu