Komplesky!

Shasta
napisał/a: Shasta 2010-02-12 12:26
Odkąd pamiętam zawsze miałam kompleksy. Na punkcie całej siebie. Nigdy się ich nie pozbyłam, chociaż próbowałam tysiące razy. A wy jak radzicie sobie z kompleksami i z jakim skutkiem?!
mnonka
napisał/a: mnonka 2010-02-12 12:37
na mnie najlepiej działają słowa męża, jak jemu nie przeszkadza to mi też, ale wraca to do mnie i znowu czekam na jego akceptację
szalonakisia_1
napisał/a: szalonakisia_1 2010-02-12 12:40
czasem mam kompleksy, ale się do tego przyzwyczaiłam i już nie myślę o tym
aredzimska
napisał/a: aredzimska 2010-02-12 12:42
A ja siebie lubię pomimo kilku niedoskonałości
klaudus
napisał/a: klaudus 2010-02-12 13:03
u mnie to zalezy od dnia jak mam dobry dzien to sie sobie podobam ale jak mamzłe dni to totalna kapa ;];];
paula87109
napisał/a: paula87109 2010-02-12 13:25
kiedys byłam fatalnie brzydka ale sie wziełam za siebie tu troche makijzu jakis balsam perfum nowy ciuch i pewnosc siebie a nie myslisz o kompleksach:)
madartist
napisał/a: madartist 2010-02-12 13:25
trzeba podchodzic do niektorych rzeczy z dystansem, tak samo do swojego ciała
napisał/a: suzi 2010-02-12 13:27
Kiedyś gorzej z tym bywało, przez lata jednak nabrałam do siebie dystansu i dziś akceptuję swoje niedoskonałości.
iwa643
napisał/a: iwa643 2010-02-12 13:27
ja jak mam komleks mąż mi go usuwa i mówi jaka to ja piękna i ze wcale to nie duże i ze mnie bardzo kocha i go podniecam i wszystko wraca do normy
napisał/a: marzenka30 2010-02-12 13:44
ja to mam dopiero kompleksy!nie podoba mi się dużo rzeczy, a to za grube nogi, albo brzuch , za dużo ważę ,chociaż moi bliscy twierdzą że jest ok. i że nie muszę się martwić bo przy wzroście 1,67 waga 53kg. jest w porządku, no ale ja tak nie uważam i próbuję jeszcze trochę schudnąć. Nie wiem, może to jakaś obsesja lub depresja, jak myślicie?
fliebe
napisał/a: fliebe 2010-02-12 13:59
kiedyś bywało gorzej...ale teraz inaczej do tego podchodze i staram sie akceptowac samą siebie...w końcu nikt nie jest idealny
niechcemisie
napisał/a: niechcemisie 2010-02-12 14:08
Też miałam, całymi latami. Spotkałam mężczyznę, który jeszcze bardziej mnie w nich pogrążył. Teraz jestem z mężczyzną, który mnie akceptuje. Poza tym zaczęłam śmiać się ze swoich mankamentów, dzięki czemu mam do nich dystans i zamiast się nimi martwić obracam je w żart. Nie dołuję się już, że jestem taaaka gruba, tylko o sobie mówię żartem "pulpet" na przykład. Uwierz mi, że obrócenie w żart niedoskonałości i śmianie się z samej siebie sprawia, że czuję się swobodnie i po prostu nie mam już kompleksów. :)