kiedy facet wyprowadza cie z rownowagi

ewcia03bar
napisał/a: ewcia03bar 2010-01-15 13:34
płaczecie, kłocicie sie czy zamykacie w sobie - jaka metoda najlepsza żeby to jego wyprowadzić z równowagi ?
eenax
napisał/a: eenax 2010-01-15 13:56
Moj mnie nie wyprowadza z równowagi wiec ciężko mi odpowiedzieć co wtedy robię. Prawdopodobnie bym sobie wyszła z domu na spacer się uspokoić i na spokojnie wróciła porozmawiać.

Natomiast branie odwetu to moim zdaniem zły sposób. Nie widzę potrzeby ani sensu zniżać się do takiego poziomu.
Ale zaobserwowałam tez ze innych ludzi najbardziej denerwuje jak na ich "gorzkie żale" i pretensje reaguje się z obojętnością.
Jak widzę ze ktos jest poddenerwowany i chce sie po prostu pokłócić (zwłaszcza w pracy) to zachowuje sie bardzo spokojnie z urzędowa uprzejmością i zauważam ze te osoby to strasznie denerwuje. Ja nie lubię sie kłócić wiec nie daje sie w to wciagnać.

Polecam wiec spokój i uprzejmość a nie odgrywanie sie. Odgrywanie sie i odgryzanie to najgorsza rzecz jaka można zrobić. Bo będziecie siebie tak wyprowadzać z równowagi w kółko i w końcu może to zajść troszkę za daleko.
aredzimska
napisał/a: aredzimska 2010-01-15 14:04
A po co Go wyprowadzić z równowagi. Czasem pokrzyczę - staram się nie bo jest dziecko ;), czasem idę na spacer na chwilkę i wracam żeby pogadać spokojnie. Zazwyczaj ja pierwsza wyciągam rękę! Czasem czekam - bo mąż jak się ze mną pokłóci to sprząta - więc ... warto poczekać niech sobie sprząta - jakiś plus kłótni jest ;)))
agnieszka_sn6
napisał/a: agnieszka_sn6 2010-01-15 14:35
ja się kłócę a potem przestaje odzywać
siwaczarna
napisał/a: siwaczarna 2010-01-15 15:23
ja juz jestem z natury kutliwa i lubię kutnie :) wiec sie kłuce
olcia_niuu
napisał/a: olcia_niuu 2010-01-15 15:35
Jak coś powie co mnie zaboli to płaczę.
Kłócę się jeśli mam rację a do niego nic nie dochodzi.
Wychodzę jak mam dość i za jakiś czas wracam i się nie odzywam,wtedy mnie zazwyczaj przeprasza i wyciągamy wspólnie wnioski aż dojdziemy do porozumienia.

Ostatnio się nie kłócimy,ja nie lubię kłótni,wolę unikać,ale wiadomo:)czasem się nie da:)
aga1601
napisał/a: aga1601 2010-01-15 16:02
Zdarza się płakać ale najczęciej poprostu pokazuje fochai się nie odzywam aż on tego 1-szy nie zrobi
chocolatta_89
napisał/a: chocolatta_89 2010-01-15 16:08
ja z natury jestem raczej spkojna i łagodna więc nie leży w moim zwyczaju ani krzyk ani wyprowadzanie kogokolwiek z równowagi a tym bardziej mojego chłopaka
jak on mnie wyprowadzi z równowagi to zdarza mi się płakać ale też bez przesady
paola83
napisał/a: paola83 2010-01-15 16:22
Roznie bywa...
Jesli nie ma racji i naprawde przesadza nie potrafie siedziec cicho i daje mu w przyslowiowa kosc :). Bywa tez i tak, ze jestem spokojna, nie odzywam sie i czekam, az mu przejdzie. Zdarza mi sie czasem i plakac, kiedy za bardzo wyolbrzymia i o wszystko obwinia mnie - bo taki on wlasnie jest ;/.
marta1820
napisał/a: marta1820 2010-01-15 19:42
nie lubię się kłócić, to do niczego nie prowadzi. Jeśli nam się zdarzy-rozmawiamy
oaza09
napisał/a: oaza09 2010-01-15 19:57
wrzeszczę i płaczę...dzięki temu dość szybko mi przechodzi, bo się wyładowuję dzieki temu:)
kapliczka
napisał/a: kapliczka 2010-01-15 20:19
najczęściej to awantura, teraz może troszkę rzadziej, tak reaguję, wolę to niż płacz, taka jest moja reakcja obronna