Jak wrócić do normy?

napisał/a: kochana1 2008-09-26 11:15
Nie wiem czy mój temat tu pasuje, ale chętnie "wysłucham" zarówno kobiet jak i mężczyzn.

Mam nadzieję,że ktoś z Was ma podobne doświadczenia i doradzi mi coś.
Mam 22 lata, kiedy zaczynałam studia to miałam mnóstwo pomysłów na życie, chciałam rozwijać się w wybranym przez siebie kierunku, poświęcać czas swojemu hobby, jednym słowem byłam pełna zapału.
Teraz już nie jestem energiczną osobą. Studia okazały się strasznie trudne i przytłaczające (ciężki kierunek). Powtarzałam semestr (na tym kierunku to się często zdarza, nie jestem wyjątkiem) i najchętniej rzuciłabym to. Nie chcę dalej być taką "flegmą", ale kompletnie straciłam zapał, nie chce mi się uczyć, nie rozwijam już swoich pasji i nie zdobywam nowych umiejętności. Powoli przestaję wierzyć w siebie... Chcę przerwać ten stan, ale nie potrafię się zebrać w sobie...

Proszę, poradźcie mi coś, chcę sobie radzić z życiem tak jak kiedyś
napisał/a: sorrow 2008-09-26 11:40
kochana napisal(a):Proszę, poradźcie mi coś, chcę sobie radzić z życiem tak jak kiedyś

Ale kiedyś to sobie z życiem wogóle nie radziłaś :). Wtedy jedynie wyobrażałaś jak to będzie, snułaś plany i układałaś w głowie kolejne etapy na ile umiałaś. Nic dziwnego, że byłaś podekscytowana i pełna energii. Na studiach dopiero miałaś okazję sprawdzenia jak to wygląda w rzeczywistości i się z nią zderzyłaś. A to dopiero pierwszy etap życia dorosłego... później często jest trudniej.

Masz kilka opcji do wyboru. Po pierwsze musisz dobrze zastanowić się co tak na prawdę ci tą energię odbiera. Może wcale nie studia, może inne rzeczy (chłopak?). Może źle organizujesz sobie czas i przez to musisz ciągle nadganiać. Zawalony rok może podziałać dołująco... nie ma wątpliwości co do tego. Co z tym hobby? Czy przypadkiem nie zabiera ci za dużo czasu? Wiesz... hobby to przywilej, a wykształcenie to twój obowiązek :). Cały problem w tym, żeby pogodzić obie rzeczy. Uczyć się musisz - to na pewno. Hobby jednak to twoje wytchnienie, coś co daje energię na przyszłość. Dobry balans pomiędzy tymi rzeczami to podstawa. Następna sprawa to kierunek studiów. Może to po prostu nie dla ciebie. Może przenieś się na inny, który wymaga mniej energii, a jednocześnie będzie dla ciebie interesujący. W innym wątku piszesz, że marzysz już o dziecku... ale jak tu marzyć skoro jesteś w trakcie studiów? Wcale ci nie radzę, żebyś rzuciła studia wogóle i zaszła w ciążę, ale te twoje plany odnośnie dziecka wyraźnie pokazują na ile jesteś tymi studiami zainteresowana. Na koniec jeszcze dodam, że utrata energii oprócz czynników czysto zewnętrznych może być spowodowana niedoborem pewnych substancji w organiźmie (hormony, mikroelementy, witaminy), albo ukrytą chorobą. Mogłabyś się przejść do lekarza i zobaczyć co powie po kilku badaniach.

Wiele też zależy od tego jak podchodzisz do napływających trudności. Jeśli zawsze to jest "no, nie... znowu", to będą cię one przytłaczać coraz bardziej. Musisz po prostu zaakceptować, że życie jest ciężkie i ze wszystkim co przychodzi trzeba brać się za bary, a nie siadać z rezygnacją. Zaczęło się i teraz uczestniczysz w tym biegu :). Do odzyskania energii brakuje ci sukcesów... chociaż takich drobnych. One też mogą popchnąć cię do przodu.
napisał/a: kochana1 2008-09-26 20:06
sorrow napisal(a):kochana napisał/a:
Proszę, poradźcie mi coś, chcę sobie radzić z życiem tak jak kiedyś

Ale kiedyś to sobie z życiem wogóle nie radziłaś .


Zgadzam się, ale podejmowałam wyzwania i pokonywałam przeszkody bez problemu. Zdałam egzamin na prawo jazdy (za 1. razem ), matura poszła nieźle, poradziłam sobie w dosyć odpowiedzialnej pracy, gdzie po pierwszym dniu musiałam już pracować na pełnych obrotach, a byłam zielona i chyba się sprawdziłam, bo chcieli mnie na stałe zatrudnić (pracowałam przez wakacje na zastepstwo, ale to było jak już studiowałam, więc wybrałam dalszą nauke). Hobby mi nie zabiera czasu, bo na razie z niego zrezygnowałam . Jesli chodzi o zdrowie, to konsultowałam się w zeszłym roku z lekarzem, który powiedział, że to pewnie przesilenie wiosenne i samo mi przejdzie. Dla pewności jeszcze raz się przejdę i poproszę o przeprowadzenie badań.
Właśnie w tym problem, że brakuje mi takiego bodźca do działania, po prostu nie potrafię się zmobilizować. Chyba mam też problem z organizacją czasu. Najlepiej się wyrabiałam w roku maturalnym, gdy miałam 3x w tygodniu dodatkową matmę, 2x szkołę językową i dodatkowy polski. Ciężko mi nie przejmować się porażkami na uczelni, bo zawsze byłam bardzo dobrą uczennicą. Czasami przychodzi mi do głowy zrezygnowanie z tego kierunku, ale szkoda mi straconego czasu, poza tym interesuje mnie on, tylko chyba złą uczelnię wybrałam i nie mam pomysłu na coś innego. Nie chcę lajtowego kierunku, po którym nie będzie pracy.

We mnie odezwał się już instynkt macierzyński i chciałabym być mamą i nie uważam, że dziecko to przeszkoda w czymkolwiek. Jednak zanim się zdecyduję na ten poważny krok, najpierw zrobie "porządek" ze sobą.
Proszę, pomóżcie, jak ruszyć tyłek i zacząć działać?
napisał/a: 100krootka 2008-09-28 16:04
kochana napisal(a):
Proszę, pomóżcie, jak ruszyć tyłek i zacząć działać?


Weź kartkę i długopis- wypisz sobie cele, które chcesz osiągnąć, ale takie realne, co chcesz zrobic np. w najbliższym miesiącu? Czego Ci najbardziej brakuje? Potem od myslników -to, co musisz zrobic, żeby ten cel osiagnać. Ustal ostatni termin realizacji i do dzieła! Krok po kroku, konsekwentnie uda Ci się osiagnąć to, o czym marzysz. Ale to już zalezy od Ciebie, od samodyscypliny, wiary w siebie i rzeczywistego pragnienia, że właśnie na TYM Ci zalezy.

Celów nie podpowiem, sama odnajdx to, co najwazniejsze. Jakaś podpowiedź? Może na poczatek na poprawe humoru zapisz się na siłownię, czy aerobic- poznasz nowych ludzi, zrobisz coś dla samej siebie.
Ustal z przyjaciółka termin stałych spotkań, i zarezerwuj 1 wieczór w tygodniu tylko dla siebie- może mnini SPA we własnym domu, albo taniec przed lustrem? ;) A szkoła? Zacznij od systematycznej nauki, skup się na tym, co jets najwazniejsze i zcego nie sposób odłożyc na potem. Jesli oczywiście na tych studiach Ci zależy? jesli już po 1 roku czujesz, że cos jest nie tak z Twoim kierunkiem, to może nie jest on dla Ciebie? Powinnaś do zdobywania wykształcenia podejść nie tylko przez patrzenie na przyszłe zarobki, ale przede wszystkim na pasję. Najlepsza w tym, co robisz możesz byc tylko wówczas, gdy to rzeczywiście polubisz. A wtedy góry mozna przenosić!
Łatwo powiedziec? Nie tylko- spróbuj wykonać...