Gdzie ci mężczyźni
napisał/a:
jente8
2006-11-05 14:28
Wg statystyk mamy na forum zarejestrowanych co najmniej 45 (!) mężczyzn Tylko gdzie oni są, dlaczego się nie udzielają?
Zauważyłyście, że Tep przestał się odzywać? Szkoda
Zauważyłyście, że Tep przestał się odzywać? Szkoda
napisał/a:
Kaira86
2006-11-05 14:49
Tep ostatnio cos naskrobal ale faktycznie faceci cos nie chca sie udzielac....ale czekamy czekamy z niecierpliwoscia
napisał/a:
ami1
2006-11-05 19:15
No to Mikolaj liczymy na Ciebie. Też żałuję, że Tep ostatnio już nie pisze tak często.
napisał/a:
Anetka1
2006-11-05 21:37
Ja bardzo żałuje że Tep tak rzadko nas odwiedza :( , bo bardzo lubię czytać jego wypowiedzi...
napisał/a:
jente8
2006-11-05 21:42
To co, tworzymy wątek "Fan-club Tepa"? :D Myślałam, że to tylko mi brakuje jego obecności na forum, a tu już kilka dziewczyn o tym pisze.
napisał/a:
Anetka1
2006-11-05 21:44
ula_jente świetny pomysł z tym fan clubem ciekawe ile osób byłby chętnych się zapisać...
napisał/a:
jente8
2006-11-05 21:48
Z tego co wyczytałam, to co najmniej ja, Ty i Asia
napisał/a:
Anetka1
2006-11-05 21:49
Z pewnością znalazłoby się więcej chętnych...Ciekawe czy do fan clubu wstąpiłby jakiś mężczyzna.... :D
napisał/a:
jente8
2006-11-05 21:53
Fakt, ciekawe Ja myślę, że tak, bo z kolei Mikołaj pisał w jednym z wątków, że się z Tepem w zupełności zgadza... Hmm, czy my przypadkiem nie zrobiłyśmy jakiegoś OT? Chociaż to nadal jest o mężczyznach...
napisał/a:
palika
2006-11-05 21:55
I ja sie dolaczam do fan clubu
napisał/a:
Anetka1
2006-11-05 21:55
Musimy ich jakość zachęcić żeby tutaj częściej zaglądali.....Może jakiś element rywalizacji się między nimi wywiąże :D :D :D bp coś w stylu ... który będzie miał większe poparcie u forumek
napisał/a:
Tep
2006-11-05 21:56
Szanowne panie!
Pod koniec października byłem na konferencji w Wiśle. Przed tą konferencją musiałem się do niej przygotować, to i nie miałem czasu zaglądać na forum. Po powrocie to z kolei w pracy na mnie naskoczyli i miałem sporo zajęć... Wciąż mam. Ale mniejsza z tym.
Poza pracą też mam ostatnio trochę zajęć... Różnie to bywa.
Ostatnio w czwartek, piątek i sobotę to takiego "doła" zaliczyłem, że szkoda nawet pisać (jak się jest samotnym i bez przyjaciół, to tak bywa). A teraz, kiedy przeczytałem te Wasze słowa (nie tylko w tym wątku), "dół" częściowo przeszedł. Następnym razem będę już wiedział, gdzie się udać w takiej sytuacji.
Jak tak Wam na tym zależy, żebym pisał... Piszę ciągle (naprawdę!). Do znajomych, do przyjaciół... Ale skoro widzę, że na tym forum też mam przyjaciół(ki), to trzeba będzie je częściej odwiedzać. Minął już w moim życiu okres, kiedy pracę przedkładałem nad znajomości, przyjaźnie i rodzinę.
Kiedyś, w innym wątku, w innym dziale, napisałem, że jeszcze nie jestem pewien, czy to forum jest "moje", czy tutaj pasuję. Niniejszym stwierdzam, że tak jest. Chciałyście mnie mieć, to będziecie mnie miały.
Tylko nie mówcie później, że nie ostrzegałem.
Pod koniec października byłem na konferencji w Wiśle. Przed tą konferencją musiałem się do niej przygotować, to i nie miałem czasu zaglądać na forum. Po powrocie to z kolei w pracy na mnie naskoczyli i miałem sporo zajęć... Wciąż mam. Ale mniejsza z tym.
Poza pracą też mam ostatnio trochę zajęć... Różnie to bywa.
Ostatnio w czwartek, piątek i sobotę to takiego "doła" zaliczyłem, że szkoda nawet pisać (jak się jest samotnym i bez przyjaciół, to tak bywa). A teraz, kiedy przeczytałem te Wasze słowa (nie tylko w tym wątku), "dół" częściowo przeszedł. Następnym razem będę już wiedział, gdzie się udać w takiej sytuacji.
Jak tak Wam na tym zależy, żebym pisał... Piszę ciągle (naprawdę!). Do znajomych, do przyjaciół... Ale skoro widzę, że na tym forum też mam przyjaciół(ki), to trzeba będzie je częściej odwiedzać. Minął już w moim życiu okres, kiedy pracę przedkładałem nad znajomości, przyjaźnie i rodzinę.
Kiedyś, w innym wątku, w innym dziale, napisałem, że jeszcze nie jestem pewien, czy to forum jest "moje", czy tutaj pasuję. Niniejszym stwierdzam, że tak jest. Chciałyście mnie mieć, to będziecie mnie miały.
Tylko nie mówcie później, że nie ostrzegałem.