Dlaczemy my, facei, nie lubimy feministek?
napisał/a:
Arwen1
2008-08-08 22:59
No wiadomo, że tak samo jak faceci w niektórych kobiecych zawodach :)
żebyś widział jak zapierdala moja matka to byś nigdy tego nie powiedział.Żebyś widział jak zapierdala matka mojego najlepszego przyjaciela, też byś tak nie powiedział. Rozumiem, że zapierdalanie przez 10-12 godzin dziennie jest przyjemną i lekką pracą. Są kobiety na poważnych stanowiskach, które dosłownie nie mają czasu się wysrać lub wysikać, bo tak są pracą zabiegane.dodatkowo przynoszą swoją pracę do domu i pracują w domu. a co z kelnerkami? Które pracują przeważnie 15-16 godzin? Sama tak pracowałam w wakacje i nie miałam siły wstawać z łóżka następnego dnia. Nie ujmuj do jasnej cholery kobietom.
Może po prostu właśnie część z was nie lubi feministek, bo po prostu one mogą sobie niemalże we wszytskim same poradzić? Ale mają też uczucia, jak każde kobiety!
żebyś widział jak zapierdala moja matka to byś nigdy tego nie powiedział.Żebyś widział jak zapierdala matka mojego najlepszego przyjaciela, też byś tak nie powiedział. Rozumiem, że zapierdalanie przez 10-12 godzin dziennie jest przyjemną i lekką pracą. Są kobiety na poważnych stanowiskach, które dosłownie nie mają czasu się wysrać lub wysikać, bo tak są pracą zabiegane.dodatkowo przynoszą swoją pracę do domu i pracują w domu. a co z kelnerkami? Które pracują przeważnie 15-16 godzin? Sama tak pracowałam w wakacje i nie miałam siły wstawać z łóżka następnego dnia. Nie ujmuj do jasnej cholery kobietom.
Może po prostu właśnie część z was nie lubi feministek, bo po prostu one mogą sobie niemalże we wszytskim same poradzić? Ale mają też uczucia, jak każde kobiety!
napisał/a:
FindtheGoal
2008-08-09 00:37
ehhh szkoda gadac.
A czy Wy kobiety nie lubicie feministek? Poniewaz z tego co wydedukowalem to normalny Polski facet nie lubi feministek poniewaz sie ich boi. BOi ze one potrafia wszystko zrobic bez niego i traci swoja pozycje szefa i naczelnego "stada"
napisał/a:
seru
2008-08-09 08:46
Pfff... jaka bulwersacja. Po prostu nie raz już trafiłem na jakąś koleżankę w pracy która na pytanie "Hej co słychać?" odpowiada "A daj spokój nawet nie miałam czasu netu przeczytać." To takie straszne? Ja jeszcze nigdy na to w pracy czasu nie miałem :P
napisał/a:
FindtheGoal
2008-08-09 10:52
to ja Ci polecam zmienic swoje nastawienie do pracy i zaczac sobie po necie chodzic, albo uswiadomic tym Kobietom ze powinny wiecej wykrzesac z siebie.
napisał/a:
seru
2008-08-09 11:46
A ja polecam niektórym paniom które myślą że tak harują spojrzeć na swoją pracę obiektywnie a nie typowo po polsku "oj jak ciężko jak ciężko a tamten to jeszcze więcej pieniędzy dostaje. Na pewno dlatego że jestem kobietą".
napisał/a:
Arwen1
2008-08-10 11:24
Do swojej matki też tak mówisz?Bo teoretycznie jeśli tak wychodzisz z tego założenia, to twoja matka nie roiła całe zycie nic, tylko się [Mod: pip-pip].
To że twoje koleżaneczki w pracy ewidentnie się opie*dalają to nie znaczy że każda kobieta tak robi. Widocznie nikt z twojego środowiska nie zajmuje bardzo poważnego stanowiska i jest to kobieta. Moja matka byla dyrektorką, zapie*dalała jak mały trybik w maszynie, do tego jeszcze wracała do domu i musiała robić to co do niej należy bez jakiego kolwiek mrugnięcia. Gotowała, prasowała, sprzątała, myła, bo dom musial być czysty. wiele razy przynosiła pracę do domu, bo musiała jeszcze coś tam zrobić. Matka mojego przyjaciela była szefem firmy. Nie raz siedziała od 8rano do 22 albo i później w pracy. Do tego zajmowała się(o ile miała wogóle czas) domem i dawała sobie jakoś z tym radę. Nie dość , że nie miała czasu nawet na czytanie internetu, to nie miała czasu nawet by coś zjeść, czy wysikać się. Zapierdalała jak każdy inny szef firmy na tym stanowisku i harowała od rana do nocy. Do tego musiała jeszcze wykonywać swoje obowiązki jako kobieta, czyli zajmować się domem.
Wiesz moim zdaniem, jak się ma [Mod: pip-pip] na tematy, o których się nie ma pojęcia jak wyglądają, to nie powinnno się wogóle odzywać.
Ale spoko, rozumiem, widocznie nie umiesz znieść, że kobiety są na wyższych stanowiskach niż mężczyźni i to tak pewnie u ciebie zostanie.Po prostu ego i tyle :).
Trudno powiedzieć,napewno pewne cechy są w nich denerwujące i tak dalej, ale feministka to normalny człowiek O_o.Dokladnie i seru nie umie się z tym pogodzić.
napisał/a:
~gość
2008-08-10 13:48
Ja nie cierpię wszelkich objawów szowinizmu ,czy to damskiego czy męskiego.Tak czuję, że feminizm powszechnie kojarzy sie z damskim szowinizmem a nie równouprawnieniem.
Może faceci nie lubią feministek, bo te zaczeły się domagać prawa do orgazmu i wierności w związku? ; > Swoją droga równouprawnienie miało duży wpływ na radykalny wzrost kobiecej niewierności.
napisał/a:
seru
2008-08-10 18:55
I dlatego nie lubię feministek. Bo nie można z nimi dyskutować tylko albo od razu rzucają przekleństwami albo wyzywają od męskich szowinistów.
Nie mówiłem ani jednego zdania o ogóle. Powiedziałem że płaca nie powinna być równa dla kobiet taka jak dla mężczyzn, tylko płaca powinna być równa dla tych co równo pracują. Dodatkowo wyraziłem opinię n.t. niektórych kobiet z którymi przyszło mi się zetknąć (nigdzie nie użyłem słowa że wszystkie kobiety są takie). Ale oczywiście chyba ukryta feministyczna ciemna strona Arwen, dała o sobie znać. Bo od razu moje wypowiedzi odczytała jako atak na nią, jej matkę, babkę, prababkę i ciotkę . Nie umiesz Arwen dyskutować, czytać ze zrozumieniem ani panować nad swoimi emocjami to nie odwiedzaj tematów które tak Cię poruszają.
napisał/a:
Arwen1
2008-08-12 21:01
TO ty pierwszy zacząłeś rzucać przekleństwem [Mod: pip-pip] to przecież twoje :)))), więc rozmowa jest na tym samym poziomie co ty reprezentujesz :)Nie, to ty po prostu nie umiesz uszanować kobiet i wydaje ci się, że one nie umieją pracować tak cięzko jak ty i że się byczą w pracy. przecież na litość sam to napisałeś, a teraz odwracasz kota ogonem.
Nie to że ciemna feministyczna strona, nie znoszę ludzi, którzy raz, że nie umieją znieść, że mam rację, a dwa, że nie szanują pracy innych(bo przecież sam napisałeś, by kobiety tak naprawdę zastanowiły się co mówią na temat swojej pracy,b o nic innego nie robią, jak tylko się nudzą).
Feministka czy nie feministka to taka kobieta jak każda, to że ma swoje poglądy, może jestem feministką, może nie. Nie wiem, moje poglądy często ulegają zmianie, natomiast wiem jedno.
Nie dam robić z kobiet pośmiewiska.
Nie to że ciemna feministyczna strona, nie znoszę ludzi, którzy raz, że nie umieją znieść, że mam rację, a dwa, że nie szanują pracy innych(bo przecież sam napisałeś, by kobiety tak naprawdę zastanowiły się co mówią na temat swojej pracy,b o nic innego nie robią, jak tylko się nudzą).
Feministka czy nie feministka to taka kobieta jak każda, to że ma swoje poglądy, może jestem feministką, może nie. Nie wiem, moje poglądy często ulegają zmianie, natomiast wiem jedno.
Nie dam robić z kobiet pośmiewiska.
napisał/a:
seru
2008-08-12 21:14
Pfff... wierz mi. Mam narzeczoną, planuje ślub, kocham ją i jak najbardziej szanuje i jak najbardziej chcę aby zarabiała jak najwięcej. Więc nie uogólniaj tak stale.
W swoich poprzednich postach napisałem:
"Niektóre" nie znaczy "wszystkie".
"Nie raz" wcale nie znaczy "zawsze".
"Często" wcale nie znaczy "zawsze".
Więc droga Arwen, półelfko, córko Elronda, pokaż mi no palcem gdzie ja robię z kobiet pośmiewisko. Jak już coś mówisz to poprzyj to cytatem. Ani razu nie odniosłem się do ogółu kobiet.
W swoich poprzednich postach napisałem:
"Niektóre" nie znaczy "wszystkie".
"Nie raz" wcale nie znaczy "zawsze".
"Często" wcale nie znaczy "zawsze".
Więc droga Arwen, półelfko, córko Elronda, pokaż mi no palcem gdzie ja robię z kobiet pośmiewisko. Jak już coś mówisz to poprzyj to cytatem. Ani razu nie odniosłem się do ogółu kobiet.
napisał/a:
Arwen1
2008-08-12 21:16
robisz off topic :)
napisał/a:
Monini
2008-08-12 21:19
A ja jesli moge sie wypowiedziec, to tez nie lubie feministek, i mam nadzieje ze nie robie powiem szczesrze, ze czesto wole przebywac z mezczyznami...