czy to ma sens

napisał/a: janeklubin 2009-05-13 14:25
Chciałbym wszystkich gorąco powitać. Piszę tu bo tak naprawdę w realu nie mam z kim pogadać - niestety.
Od 3 lat i 5 miesięcy jestem z jedną i tą samą kobietą - dziewczyną. Mam z tym niemały problem, ponieważ przez cały ten okres było mnóstwo zażartych kłótni itd. Najpierw toczyłem bój z "teściową" która jest bardzo specyficzną osobą, faszeruje się psychotropami i innym lekami które psują jej "beret" W połączeniu leków + alkohol konkretnie jej uderzało w głowę i miała oczywiście pretensje. Poruszała sprawy których poruszyć nie powinna co najmniej w moim towarzystwie. Wiadomo o niektórych rzeczach nie rozmawia się przy chłopaku swojej córki bo nie wypada. Po tych wszystkich awanturach, frustracjach, białych gorączkach itd stwierdziłem, że nie będę chodził do domu dziewczyny. Tak też uczyniłem. Nie było mnie tam 16 miesięcy ponieważ nie potrafiłem pogodzić się z atmosferą panującą w domu. Denerwowało mnie to że jej matka wychodziła o 9 z domu wracała o 16 bo siedziała u swojej mamy i najzwyczajniej plotkowała. Denerwował mnie tez ład i skład w mieszkaniu tzn. w kuchni wiadro z wodą i szmata do podłogi które stoją tam aż do tej pory i jakieś mazanie szmata po podłodze. Matka która codziennie pije piwo i plecie o wszystkich do wkoło co sobie kupili jacy są albo co robią. Ojciec to samo pełny lajt o 14:00 już zabaniaczony. Później było jeszcze gorzej. Matka dziewczyny zaczęła ingerować w nasz związek i sprawować swoje rządy. Efekt tego był oczywisty rozstaliśmy się na 5 miesięcy. Później dziewczyna chciała wrócić. Ok wróciła. Po jakimś czasie dowiedziałem się że w tym okresie czasu miała jakiegoś gościa którego poznała na wakacyjnym wyjeździe. Koleś powiedział że rzuciła go jego miłość życia ona tez i się pocieszali. Zaledwie 2 miesiące po naszym rozstaniu. Po prostu koleś ja przerobił a ona o tym wie i nie wie że ja wiem. Niby był to tylko peeting ale zrobiła mu orala. A ja z nią teraz jestem. Nie wiem co mam robić, jestem z nią wiem o tym co zrobiła, i nie mogę się z tym pogodzić. Znała gościa 1 tydzień i poszła z nim w tany. A gość jeszcze później chwalił się kolesiom że przerobił dupe na standardowy tekst. Reasumując: Jestem z nią nie wiem dlaczego może z przyzwyczajenia, cała moja rodzina ją zna a mnie cała jej. Jak obserwuję jej zachowanie to tak jak bym widział jej matkę ( najgorsze zło) dziewczyna jest niezgrabna tzn albo w coś wlezie u się uderzy albo coś jej spadnie albo w kogoś wejdzie. Albo pojeździ moim autem po krawężnikach. Najgorsze jest to że cały czas się trzęsie bo ma nerwice. Jest cholernie zazdrosna jak rozmawiam z innymi kobietami natychmiast podchodzi i się na mnie wiesza albo stoi i nasłuchuje. Dla mnie wyjaśnianie jest jedno - każdy mierzy swoją miarą i wydaje się mi że ma coś na sumieniu dlatego jest taka zaborcza. Nie wiem co mam robić zerwać z nią czy co? Doradźcie mi coś proszę was.
napisał/a: ~gość 2009-05-13 15:06
janeklubin napisal(a):Niby był to tylko peeting ale zrobiła mu orala. A ja z nią teraz jestem.

i masz do niej żal o to co robiła po tym jak ją zostawiłeś? chciałbyś aby siadła i płakała za Tobą tak?
orala mu robiła jak nie była z Tobą więc co Cię to obchodzi?
janeklubin napisal(a):Znała gościa 1 tydzień i poszła z nim w tany.

a po jakim czasie znajomości z Tobą poszła w tany? chłopie, ona wtedy z Tobą nie była, nie zdradziła Cię, była wolna i mogła dawać na lewo i prawo jak jej to pasowało a Tobie nic do tego. Takie jest moje zdanie.
janeklubin napisal(a):Nie wiem co mam robić zerwać z nią czy co?

a chcesz mieć żonę
której nie kochasz,
której nie szanujesz,
która Cię denerwuje,
do której masz żal,
która jest o wszystko zazdrosna,
która ma nerwicę,
która nie dba o dom,
która chleje bądź będzie chlała?
ja bym takiego męża nie chciała.
janeklubin napisal(a):Dla mnie wyjaśnianie jest jedno - każdy mierzy swoją miarą i wydaje się mi że ma coś na sumieniu dlatego jest taka zaborcza.

dziwne to Twoje wyjaśnienie. Za bardzo uogólniasz.

Zostaw ją.
Będzie lepiej i Tobie i jej.
napisał/a: janeklubin 2009-05-13 15:20
ze mną była rok zanim zaczęliśmy ze sobą spać...

a każdy mierzy swoja miarą odnosi się do tego że jeżeli ja bym zdradzał dziewczynę to bym był zazdrosny o to jak rozmawia,pisze,koresponduje z innymi facetami bo obawiał bym się że mnie zdradzi. Ot co ten zwrot miał oznaczać. Więc dlatego mam jakieś podejrzenia.

A o ten peeting i oral to po prostu zwala mnie z nóg...


Jak jeszcze przeanalizuje ludowe spostrzeżenia przekazywane z dziada na pradziada to normalnie mam dreszcze. A ludowe spostrzeżenie jest takie (bynajmniej u mnie tak sie mówi)"patrz się na teściową Twoja żona/ jej córka będzie taka sama"
napisał/a: ~gość 2009-05-13 16:06
Za duzo masz poważnych wątpiwości żeby z nią być. Jakby takie rzeczy robił Mój to juz by Moim nie był. Takie jest moje zdanie.
napisał/a: Myszkoczka22 2009-05-13 18:37
janeklubin napisal(a):
Jestem z nią nie wiem dlaczego może z przyzwyczajenia

janeklubin napisal(a):Jak obserwuję jej zachowanie to tak jak bym widział jej matkę ( najgorsze zło)

A dlaczego byles z nia tak dlugo, skoro tyle rzeczy Ci w niej przeszkadza?
Po co zdecydowales sie znowu do niej wrocic po 5 miesiacach?
O tym, ze ja kochasz, mimo wszystko nie napisales ani slowa.
Przedstawiasz tylko same minusy waszego zwiazku. Piszesz, ze jej patologiczna rodzinka Cie denerwuje i ona sama przeciez tez. Tak, jak to przedstawiles, to sytuacja wyglada bardzo nieciekawie. A sa jakies plusy bycia z nia?
napisał/a: janeklubin 2009-05-13 19:18
Generalnie kiedyś było inaczej, ale teraz wszystko prysło jak mydlana bańka...

Może dopiero po tylu latach przejrzałem na oczy? Nie wiem, tylko zastanawiam się jak można być z kimś tylko po to żeby być? Nawet razem nie śpimy. Ja po prostu nie wiem co się ze mną dzieje. Gość z jajami moralnymi chyba by taki temat szybko zakończył a ja kompletnie nie mam pojęcia jak to zrobić... Chodzi o to ażebym to ja nie wyszedł na ostatniego dziada jaki chodzi po tym świecie... Wpada komuś do głowy jakieś kompromisowe rozwiązanie takiego związku?

Myszkoczka22
Byłem z nią dlatego że przez pewien okres czasu nie była taka jak jest byłem z nią bo ją kochałem ale teraz ze świadomością że była z innym wszystko ze mnie spłynęło jak z kaczki... Zdecydowałem się wrócić ponieważ myślałem że ją kocham a to chodziło o przyzwyczajenie teraz tak mi się wydaje
napisał/a: ~gość 2009-05-14 15:20
janeklubin, ale po co właściwie myśleć nad kompromisowym rozwiązaniem? Wystarczy zwykła rozmowa i wyjaśnienie co i jak. Przecież nie będziesz z nią, nie kochając jej, tylko dlatego żeby nie wyjść na "dziada".
napisał/a: Zazi 2009-05-15 21:51
Jesli raz juz sie rozeszliscie to przypuszczam ze nie bedzie Ci az tak trudno. Uswiadomiles sobie duzo rzeczy i mysle ze teraz juz wiesz czego chcesz.
A co do tego przyslowie, to nie zawsze jest tak, ze jaka matka taka corka, jasne zdarza sie, ale nie zawsze....
napisał/a: fioleczek80 2009-05-16 14:30
ciagle tylko narzekasz na dziewczyne a co ty zrobiles by polepszyc wasza sytuacje?co ty mozesz zmienic w sobie bo ona chciala byc dla ciebie porzadna kobieta...jak kobieta czuje sie kochana i doceniana nawet nie mysli by spojrzec na innego faceta a nawet jak sie rozstanie z nim teskni i ma zal ze tak sie stalo...co zrobiles by ten zwiazek nie byl nudny?pracowales nad tym?pamietaj kazdy zwiazek ma swoje etapy...rozowe okulary i wciaz latajace aniolki w zwiazku to wedlug mnie mit...zwiazek to ciagla praca nad zmiana nie tej drugiej osoby ale samego siebie , przyjazn i akceptaja drugiej osoby, ale co wazniejsze budowanie poczucia wartosci tej drugiej osoby...poza tym zawsze latwiej odejsc niz walczyc, budowac to co sie posypalo....podobno mezczyzni to łowcy...a Ty?
napisał/a: ~gość 2009-05-16 21:49
W zwiazku usza pracowac obydwie strony
Wracajac do watku autora ,j abym nei wrocil do osoby ktora latwo daje sie namowic na zaspokojenie czyjis potrzeb seksualnych, najwyrazniej jej na tym zalezalo a ze chetnego nei bylo to pierwszy lepszy sie znalazl i sie stalo,
Wdodatku jesli jej rodzian jest taka probleatyczna a nei da sie z ty nic zrobic to adijos ...