Czy faceci boja się ślubu?

napisał/a: Klusia 2007-04-22 11:24
ula_jente, pięknie to wszystko ujęłaś...aż mi się łezka zakręciła..

u nas było tak..
po krótkim czasie znajomości Darek sam zaczął temat...
potem do tego nie wracaliśmy może ze dwa miesiące.. a potem zarezerwowaliśmy salę na ślub i wybraliśmy datę...
to miała być taka rezerwa w razie tego, że akurat naprawdę jesteśmy sobie przeznaczeni...
było to prawie dwa lata od dnia dzisiejszego...

potem dojrzewaliśmy do zaręczyn...u mnie górę wzięły emocje i strasznie nie mogłam doczekać się tego momentu...dla mnie to był przełom w naszym związku, deklaracja bycia razem na zawsze...prawie jak ślub....
Darek zwlekał...nie bardzo to rozumiałam, choć sam tłumaczył, że potrzebuje czasu aby być pewnym tego co robi... zwlekał może 2 miesiące...i w końcu stało się...

a potem to już czas przepływał na przygotowaniach do ślubu z ponad półtorarocznym wyprzedzeniem. Także widzicie, w każdym związku musi nastąpić odpowiednia chwila...

czasem nachodzą mnie obawy czy to właściwa droga...ale wiem, że to naturalne i że każdy odczuwa strach przed nieznanym.

Teraz oboje odliczamy dni do naszego Tak i robimy to z niezmierną radością :)
napisał/a: ~gość 2007-04-22 11:41
ninka, czyli wychodzi na to, że Ty nie jesteś gotowa na ślub, a Twoj partner tak Uważam, że dopoki pewna nie będziesz, dopoty jest dobrze...lepiej żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami niż robić coś na siłę

Kluszeczka napisal(a):zasem nachodzą mnie obawy czy to właściwa droga...ale wiem, że to naturalne i że każdy odczuwa strach przed nieznanym.


Tak...a często się zdarza, że to my, kobiety myślimy nad tym intensywniej i popadamy w wątpliwości podczas gdy mężczyzna podjąl decyzję i spokojnie czeka na to, co nastąpi
napisał/a: MonikaLuc 2007-04-23 14:49
Mój T. się nie boi. To on mnie uspokaja i nie moze sie doczekać :) aż "skacze z radości"
napisał/a: Butterfly1 2007-04-23 15:16
nio ja mu sie nie dziwie, przy takiej narzeczonej każdy chop by się cieszył!!!!!!!
napisał/a: MonikaLuc 2007-04-23 15:17
Butterfly,
napisał/a: Przykładny mąż 2007-04-25 09:44
A mi sie wydaje że wszystko zalezy od tego jak kobiety chca ustawic swych wybranków poprzez slub, bo jesli zagwarantowac sobie moje moje moje... to jak dla mnie kłopoty gotowe, zwłaszcza w naszej straumatyzowanej kulturze.
napisał/a: tasek 2007-05-08 10:48
Jeśli sie naprawdę kocha swoja wybrankę, to chyba nie ma sie czego bać. Ja przynajmniej bym się nie bał.
napisał/a: Wariat 2007-05-16 10:16
Nie mozna uogolniac piszac faceci, bo kazdy jest inny albo wszyscy sa tacy sami hehe. A czy sie boja - ja sie nie boje. nie wiem jak inni.
napisał/a: ~gość 2007-05-17 10:19
moj chlopak nie chce slyszec nawet o slubie(jestesmy ze soba rok)ja zreszta narazie tez nie lecz czasem mi smutno gdy on zawsze zmienia temat jezeli ktos wspomnie o weselu.Wtedy ja mu dogryzam ze tez nie chce zadnego wesela Ogolem jeszcze ,mylse ze razem do tego nie doroslismy
napisał/a: patrysia3 2007-05-17 10:22
ech a ja juz nic nie wiem ...myslam,ze moj chlopak nie boi sie slubu...czesto mi o nim mowil a teraz ,ze nie jest gotowy :(...
napisał/a: MonikaLuc 2007-05-17 10:27
patrysia napisal(a):ech a ja juz nic nie wiem ...myslam,ze moj chlopak nie boi sie slubu...czesto mi o nim mowil a teraz ,ze nie jest gotowy :( ...

patrysia, widać u niego lęk przed ślubem i gotowość na niego to dwa różne bieguny.. spokojnie, nie naciskaj, bo jak będziesz za dużo od niego w tej kwestii wymagać w krótkim czasie, to poczuje się osaczony i "molestowany" psychicznie. Powolutku, wiem że jest Ci ciężko, bo chciałabyś jakiejś deklaracji, chociaż małego skinienia głowa, że nie musisz się o to martwić, ale daj mu czas, niech ochłonie z myślą, że teoretycznie za rok mają być zaręczyny. Niech dojrzeje do tej myśli ;) Powodzenia
napisał/a: gosiawie 2007-06-14 21:11
napisal(a):Może i dlatego że jest po teologii ??


Mój A. też skończył teologię. Ale na ustalenie końcowe daty naszego ślubu czekać musiałam rok. Już w zeszłym roku czyniliśmy wstępne ustalenia, ale w końcu spełzło na niczym i wszystko poszło na bok. Dopiero na początku tego roku zaczęliśmy trochę poważniej na ten temat rozmawiać i - wreszcie - udało się.

MonikaLuc napisal(a):Nie traktuje tego jak jakiś wyrok itp.


Za to mówi, że nasz związek dla niego liczy się podwójnie. Oczywiście w żarcie dodając, że lata spędzone w niewoli tak właśnie się liczy :). Owszem, czasami wcale a wcale mnie to nie bawi, ale jakoś się tak przyzwyczaiłam do jego humoru :).