Recenzja filmu "Miasto ślepców"

Miasto ślepców fot. Best Film
„Miasto ślepców” Meirellesa to słaba ekranizacja noblowskiej powieści
/ 02.04.2009 12:14
Miasto ślepców fot. Best Film
Fernando Meirelles gra chyba z nami w ciepło-zimno. Jego „Miasto Boga” z 2002 roku wrzało od emocji, a w „Mieście ślepców” (adaptacja przeniesionej w czasy współczesne powieści Joségo Saramago) temperatura spada poniżej zera. Ochłodzi was już na wstępie ponura wizja świata, którego mieszkańcy nagle tracą wzrok w wyniku tajemniczej epidemii. Zdrowi izolują ich w szpitalach i tam pozostawiają samym sobie. Na czele jednego z oddziałów ślepych staje, o ironio, okulista oraz jego żona (Julianne Moore), która jako jedyna wciąż widzi. Nie była w stanie rozstać się z mężem: wolała udawać chorą i pojechać z nim na kwarantannę.

Gdy wszyscy wokół ślepną, ona wreszcie dostrzega cel życia – opiekę nad innymi. Matkuje, poświęca się i próbuje chronić swoich podopiecznych przed grupą zdziczałych mężczyzn (na ich czele stoi Gael Garcia Bernal) z sąsiedniego szpitalnego oddziału.

Ach, jak nieszczęsne są te ludzkie dzieci, nie tyle oślepione, ile zaślepione, te, które już dawno przestały dostrzegać siebie nawzajem – lamentuje Meirelles. Jaka szkoda – lamentujemy my – że jego refleksje nie wychodzą poza poziom banału. Meirelles- nie stara się wniknąć głębiej w psychikę bohaterów, nie poznajemy bliżej nawet głównej bohaterki, której motywacje do końca pozostają niejasne. Jedyną osobą, która próbuje zrozumieć niewidomych, jest – o ironio – operator Cesar Charlone. Za pomocą kamery i świateł przekonująco buduje zniekształcony, pełen zagrożeń świat ofiar epidemii. Poza tym po „Mieście ślepców” poruszamy się, niestety, po omacku, bo 
Meirelles sam nie wie, dokąd chce nas poprowadzić. Mam nadzieję, że jego filmowy zmysł osłabł tylko chwilowo.



„Miasto ślepców”, Reżyseria: Fernando Meirelles, Produkcja: USA 2008, Dystrybucja filmu: Best Film, Czas trwania: 94 min., Premiera: 27 marca 2009

Redakcja poleca

REKLAMA