Porto Cervo - Raj dla bogaczy - Inspracje podróżnicze

przystań, statki, woda
Miasteczko Porto Cervo na Sardynii to kurort tylko dla wybranych
Karolina Kalinowska / 17.11.2014 13:44
przystań, statki, woda


Porto Cervo jest synonimem luksusu. Zwyczajni turyści rzadko zatrzymują się tu na dłużej. Bo i niewielu na to stać.

Historia Porto Cervo

Podobno było tak: młody arabski książę Karim Aga Khan leciał swoim samolotem nad Sardynią, kiedy w dole ukazał się skrawek ziemi. Niezwykły! Okalające go morze miało bowiem najpiękniejszy odcień, jaki książę kiedykolwiek widział. Karim Aga Khan nie zastanawiał się ani chwili.

Naprędce założył z kilkoma innymi inwestorami konsorcjum, które odkupiło całe to, otoczone wodą o tak niespotykanym kolorze, wybrzeże od miejscowych rybaków. Nie było z tym zresztą specjalnych kłopotów. Sardyńczycy stukali się w czoło: „Po co zagranicznym miliarderom ten zarośnięty chaszczami ugór w najbiedniejszej części wyspy?”.

Dziś, blisko pięć dekad później, po chaszczach nie ma śladu. W ich miejscu na początku lat 60. wybudowano od podstaw urokliwe miasteczka. Tę północno-zachodnią część Sardynii nie bez powodu nazwano Costa Smeralda (Szmaragdowe Wybrzeże). Morze ma tu rzeczywiście barwę szmaragdu. Sercem i stolicą wybrzeża jest miasteczko Porto Cervo.

Miejsce szyte na miarę

W miasteczku nocować można albo w którejś z luksusowych willi do wynajęcia, albo w jednym z drogich hoteli. Najpopularniejszy jest pięciogwiazdkowy Pitrizza Hotel.

To właśnie tutaj zatrzymali się między innymi Rod Stewart z żoną Penny Lancaster i ich synkiem Alistairem, a także Cristiano Ronaldo ze swoją dziewczyną . I Stewart, i Ronaldo, tak jak wszyscy hotelowi goście, mogli korzystać z tutejszych atrakcji: siłowni pod gołym niebem, centrum spa czy z imponującego basenu wykutego w granitowej skale z widokiem na morze. Sam budynek hotelu Pitrizza nie wyróżnia się na tle tutejszej zabudowy.

Całe Porto Cervo zaprojektowane zostało przez światowej sławy architektów według bardzo dokładnych wskazówek księcia Aga Khana. Z założenia wszystko ma ze sobą harmonizować, tworząc idealną całość. Żadna budowla nie może mieć więcej niż dwie kondygnacje, wieszanie plakatów reklamowych jest surowo zabronione, wszystkie kable i rury biegną pod ziemią, aby nie psuły widoku. Przy budowie używać można tylko materiałów dostępnych na wyspie. Dlatego fasady wznosi się tu najczęściej z różowego granitu, a patia i tarasy budowane są z drzewa jałowca. Zakazy i nakazy księcia objęły nawet miejską zieleń. W miasteczku nie wolno sadzić wielu gatunków drzew czy krzewów, które w jakikolwiek sposób zakłóciłyby naturalną wegetację tutejszej roślinności.

Na podstawie artykułu z magazyny Viva!

Więcej podróżniczych inspiracji:



Najbardziej charakterystyczną budowlą jest kościół Stella Maris z bielonymi ścianami, o nieregularnych kształtach, z bajkową wieżyczką. Położony jest na wzgórzu, skąd rozciąga się wspaniały widok na przystań wypełnioną w sezonie ogromnymi jachtami. To właśnie marina jest jednym z dwóch najważniejszych punktów na mapie Porto Cervo. Drugi to urokliwa Piazzetta – placyk, wokół którego wiją się wąskie uliczki obsadzone luksusowymi butikami i eleganckimi knajpkami. W porze lunchu po deptaku spacerują tłumy. Wśród wielu twarzy nietrudno dostrzec te z pierwszych stron gazet.

Magnes na gwiazdy

Miasteczko przyciągało sławy od samego początku swego istnienia. W pierwszej połowie lat 60. przyjeżdżała tu chętnie brytyjska księżna Małgorzata, Grace Kelly, Greta Garbo czy młodzi Beatlesi. Wszyscy byli gośćmi księcia Aga Khana i przyjeżdżali do Porto Cervo na jego specjalne zaproszenie. Wystawne bankiety obrosły już legendą. Dziś nazwisk polityków, koronowanych głów czy gwiazd show-bizensu, które spędzają tu wakacje, trudno się doliczyć. Wystarczy wymienić te najbardziej spektakularne: Silvio Berlusconi mieszkający po sąsiedzku w pobliskim Porto Rotondo, ale ceniący uroki Piazzetty i położonych w jej pobliżu restauracji, Władimir Putin, który zagustował w tutejszym klimacie, król Hiszpanii Juan Carlos.

Książę Aga Khan – choć nadal ma tu swoją willę – od kilkunastu lat nie jest już przewodniczącym stworzonego przez siebie konsorcjum i nie udziela się już tak aktywnie jak przed laty. Pałeczkę po nim przejęli inni. Za sprawy administracyjne odpowiada nowy szef konsorcjum Jack Barrack. Amerykanin, którego magazyn „Forbes” uznał niedawno za najbardziej znaczącego inwestora i właściciela nieruchomości na świecie. Wśród innych wpływowych postaci na stałe związanych z kurortem jest Flavio Briatore. Jego słynny 63-metrowy jacht „Force Blue” często cumuje w tutejszym porcie. To on, jak przed laty książę Aga Khan, skupia śmietankę towarzyską Porto Cervo, jest bowiem właścicielem klubu nocnego Billionaire. Otwartego tylko w sezonie i słynącego z szalonych przyjęć i rautów.

Wakacje tylko dla VIP-ów

Pod tym względem od lat 60. w miasteczku niewiele się zmieniło. Nadal tutejsi goście bawią się hucznie, zostawiając po sobie góry butelek po najdroższym szampanie. Briatore i w klubie, i na swojej łodzi chętnie organizuje bankiety „tylko dla VIP-ów”. Zaprasza na nie znanych przyjaciół, wśród nich choćby Denzela Washingtona, Bruce’a Willisa czy księcia Rainera z Monako, należących do tutejszego klubu jachtowego. Jednego z najsłynniejszych i najbardziej ekskluzywnych na świecie.

Na podstawie artykułu z magazyny Viva!



Stałymi gośćmi Briatore’a są także piękne modelki – ze słabości do nich właściciel teamu Renault Formuły 1 słynął od zawsze. Elisabettę Gregoraci, niegdyś zwykłą hostessę, a od dwóch lat jego żonę, także „wyłowił” i zwabił do Porto Cervo. Nikt nie mógł uwierzyć, że to właśnie Gregoraci dopięła swego i usidliła włoskiego multimilionera. W końcu nawet w jednej dziesiątej nie jest tak sławna jak jej poprzedniczki – Naomi Campbell czy Heidi Klum.

Przy okazji trzeba przyznać, że Briatore ma sposób na to, aby ze swoimi „eks” pozostawać w przyjaźni. Zarówno Campbell, jak i Klum nadal bywają w Porto Cervo i odwiedzają jego klub. Choć Klum bywa jednak częściej na pokładzie „Force Blue”. I to za dnia. Modelka od życia nocnego woli inne uroki miasteczka – białe plaże i łagodny śródziemnomorski klimat. Idealny, kiedy ktoś spędza wakacje z mężem i trójką dzieci. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że ojcem najstarszej córki Heidi, Leni, nie jest jej mąż Seal, a właśnie Briatore.

Multimilioner wycofał się z wychowywania swego jedynego dziecka, usuwając się w cień i zostawiając miejsce dla Seala. Nie wiadomo, czy także i w tym roku modelka pojawi się z rodziną w Porto Cervo. To pytanie dotyczy zresztą nie tylko spodziewającej się czwartego dziecka Heidi, ale też innych gwiazd, które (jak wiadomo) słyną z niestałości w uczuciach. I nie chodzi tylko o rozstania, powroty i burzliwe romanse, ale też o wierność miejscom, w których odpoczywają. Jednak nawet jeśli z jakichś powodów jeden z najbardziej luksusowych kurortów na świecie przyciągnąłby w tym roku mniej sław niż zwykle, zostaną najwierniejsi jego goście – anonimowi bogacze. Kobiety w zwiewnych sukienkach najdroższych marek, mężczyźni w jasnych polówkach, z wartymi fortunę zegarkami na ręku. Wszyscy z plikiem kart w grubym portfelu. Oczywiście platynowych.

Tagi: Włochy

Redakcja poleca

REKLAMA