W tym roku ramiona były podstawową częścią ciała. Musiały być mocno uwydatnione. Obowiązkowym kształtem sylwetki był trójkąt, skierowany w dół.
Czarne, skórzane, koniecznie za kolana. Sam sex!
Mimo wielu postulatów modelek i projektantów prawdziwe futra wróciły na wybieg z wielkim hukiem.
Sukienki tuby, legginsy, za duże marynarki, trampki. Wszystko co pochodziło z tamtych lat była natychmiast hitem. Wystarczy spojrzeć jaką furorę w to lato robiły okulary Wayfarer!
Czyli kobiecy szyk z lat 40. Dior odświeżył swój powojenny New Look, który przyjął się od Nowego Yorku po Mediolan.
Tygrys, wąż, struś. Tego roku przy sobie wypadało mieć torebkę tylko i wyłącznie zwierzęcego pochodzenia... lub skojarzenia.
W tym roku mogłyśmy błyszczeć jak nigdy. Prawdziwa bomba były jednak cekiny. Cekinowe sukienki, mini, marynarki, kamizelki. Ten imprezowy trend wreszcie przyjął się na co dzień!
Legginsy i obcisłe rurki były bezlitosne dla niezgrabnych nóg, ale każda z nas musiała mieć choć jedną parę. Z ulic kompletnie zniknęły dzwony!
Po 3 latach przerwy znów pepitka stała się top deseniem!
Zabójcze buty pojawiły się latem. Pokochali je wszyscy, więc już jesienią pojawiły się cieplejsze, obudowane wersje.
Sprane i podziurawione. Im bardziej zniszczone tym lepsze.