Sytuacja niebezpieczna dla Joanny Krupy miała miejsce w mazurskim gospodarskie należącym do Fundacji Zwierzęta Eulalii. Modelka udała się do zagrody, żeby nakarmić zwierzęta.
Niestety jedno z nich tak zachwycone było jedzeniem podawanym przez modelkę (a także jej asystentkę i Michała Piroga), że ugryzło Joannę w dłoń! Najwyraźniej chciało dostać trochę więcej, niż Joanna mu oferowała :)
Sprawcą ugryzienia jest świnka wietnamska, Bobi. Joanna nie żywi urazy, pomimo, iż została przewieziona do szpitala, gdzie otrzymała zastrzyk przeciw tężcowi.
"Nie powinnam karmić świni, pakować jej całej ręki do buzi. Moja wina. Na szczęście nie zjadła mi palca." - tłumaczy Joanna "Faktowi". Dobrze, że Krupa kocha zwierzęta i rozumie, że nie zdają sobie one sprawy, z niektórych swych zachowań.
Aż strach pomyśleć, co by ze świnką Bobi zrobiła Ania Mucha...
Zobacz też: Krupa myślała, że Szpak to kobieta!