Perfumy Candy Fragrance- Jessica Simpson-przesyt słodyczy.

napisał/a: Parcinka 2007-09-22 16:15
Na punkcie perfum mam swojego rodzaju obsesję, stąd moje wymagania, jeśli chodzi o ich zapach i trwałość, są dość wygórowane. Moją kapryśną naturę są w stanie zadowolić jedynie zapachy kryjące w sobie tajemnicze paradoksy, będące interpretacją nieokiełznanej duszy, pełnej sekretów i abstrakcji.
Dobre perfumy muszą „rozkwitać” na mojej skórze, roztaczając przy tym subtelną a zarazem intrygującą woń. Muszą skrywać w sobie instynktowną, kuszącą i ekscytującą moc kobiecości, a przy tym każdego dnia wprawiać mnie w dobry nastrój. Sygnowana przez Jessice Simpson, nowa linia zapachowa -Candy Fragrance zdecydowanie odbiega od moich wyobrażeń na temat doskonałych perfum.
Ta „słodziutka” buteleczka jest odzwierciedleniem jej zawartości, co w jednym zdaniu określiłabym następująco: przerost formy nad treścią (czytaj- jakością). Cukierkowy zapach jest tak intensywny, że z powodzeniem można by go „przerobić” na słodycze dla całego przedszkola.
Lepkość, jaką pozostawia na skórze ta woda, powoduje uczucie dyskomfortu przez cały dzień. Walorem może pozostać jedynie smak, jaki woda ta pozostawia na ciele, ale o opinię w tej kwestii trzeba by spytać panów.
Zapach nie jest na pewno przeznaczony dla kobiet z klasą, pewnych siebie, ceniących luksus i dobry gust. Nie wprawi on nas na pewno w świat nieoczekiwanych kontrastów pełnych zmysłowości i pasji. Ot, pusta woń, której brak uczucia, pragnienia i przekonania. Można odnieść wrażenie, że zapach „narzuca się”, nachalnie manifestuje miłość i zmysłowość. Nie zachwyca i nie oczarowuje.
Woda Jessici na pewno nie jest „zapachem tysiąclecia”, modnym, nowoczesnym, wolnym i kreatywnym. Nie ma w sobie żadnych elementów kosmopolitycznego życia pełnego ekscytacji i dynamiki. Pozostawia głębokie uczucie niedosytu i płytkości. Brakuje jej impulsu i niespodzianki.
Ewentualnym odbiorcą mogą pozostać nastolatki kreujące się na Paris Hilton czy inne „plastikowe gwiazdki” jednego sezonu, przypominające Barbie.
Moja ocena oscyluje, zatem wokół jednopunktowej skali i tyle też dostaje ode mnie „dzieło” Jessici Simpson.
napisał/a: candy2 2007-09-22 19:28
a ile i gdzie je kupiłaś, jeśli można wiedzieć?

bo chciałam kupić, i słyszałam, że na Allegro są.
napisał/a: Parcinka 2007-09-22 20:10
Są na Allegro i tam je też kupiłam.
Możesz też poszukać w sklepach internetowych.