"Niefarbowalne" włosy?

Miałam dredy przez 12 lat i rozczesałam "cholery" po 2 miesiącach "zabawy" z widelcem - tak tak dobrze czytacie, rozczesywałam je widelcem, bo grzebienie zostały połamane na moich nieszczęsnych "kołtunach". Myślałam, że nie zostanie mi za dużo włosów, ale byłam baaardzo mile rozczarowana. Troszkę ich później gubiłam, ale zaczęłam brać Skrzypowitę i ten problem już mnie praktycznie nie dotyczy (kilka włosów podczas mycia i to wsio) :)
No a teraz ten mój STRASZNY problem... Farbuję włosy na rudo (Loreal Feria Preference nr74 kolor: Mango) ewentualnie nakładam toner (LaRiche kolor: MANDARIN) i dosyć szybko zmywa mi się z nich kolor - w sumie, to nie ma u minie większej różnicy czy używam tonera czy farby "stałej" kolor tak czy siak szybko migruje... Jak kolor jest przez 2 tygodnie w miarę "nie zmyty" (nie mówię już o jakimś głębokim odcieniu), to jestem szczęśliwa - na dłuższe utrzymanie się koloru nawet nie mam co liczyć :( Środków do koloryzacji raczej jakichś tanich nie używam, więc nie wiem co jest nie tak...
Stosuję TYLKO szampony do włosów farbowanych i również takie odżywki; suszarki nie używam, bo nie lubię - często jeszcze kładę jedwab na mokre włosy (podobno zapobiega wypłukiwaniu się koloru). Niestety nic nie pomaga!...!
Następnym problemem są "odrosty"?... Może i wymywanie się "mojego" koloru nie było by aż takim problemem, gdyby nie fakt, że przy głowie (chyba nawet tego odrostami nazwać nie można, bo mają jakieś 2-3cm długości) farba jednak utrzymuje się dłużej niż na reszcie włosów i wyglądam jak nieudany eksperyment :( Dodam też, że podczas rozjaśniania ich przed koloryzacją (bo niestety tylko tak uzyskam pożądany kolor), włosy rozjaśniają mi się równomiernie i różnicy między odrostem i resztą włosów nie ma w ogóle... Próbowałam już nakładać rozjaśniacz tylko na odrosty, ale sytuacja wciąż się powtarza - odrosty są zawsze "dłużej zafarbowane" niż reszta...
Może moje włosy są po prostu "niefarbowalne"???

Załączam zdjęcie z "MANDARYNĄ" na głowie, praktycznie zaraz po farbowaniu... 5 dni później już się tak nie uśmiechałam...