jak dbacie o siebie

napisał/a: tajla 2007-07-13 14:49
Mam tu na mysli nie tylko dbanie o urode, ciało, ale i ...ducha
Gdy macie zły dzien, jesteście smutni, zestresowani,pełni żalu, zmeczeni.
Gdy ogrania was zrezygowanie do działania?
Co robicie gdy wydaje Wam się , że problem was przerasta ?
co wam daje nadzieje na lepsze jutro ?
napisał/a: Asior 2007-07-13 15:55
Jak mi źle to sobie śpiewam:) Nie tylko zwykłe piosenki ale i religijne:) Albo czytam różne książki leżąc pod kocykiem, z kubkiem ciepłego mleczka, najczęściej o Aniołach:)
A jak mi sie już nic nie chce i jest tak strasznie źle to usiąde i płacze..wtedy wszystko przechodzi jak ręką odjął:)
napisał/a: Kinia 2007-07-13 17:19
Jak problem mnie przerasta to płaczę i później mi jakoś źle.
Teraz jak mam ten remont to daję z siebie wszystko, ale wczoraj po prostu nie wytrzymałam i powiedziałam koniec, dlatego dziś odpoczywam... i kupiłam sobie spódnicę
napisał/a: marteczka3 2007-07-13 23:09
najchętniej włączam muzykę - taką, która kojarzy mi się z najpiękniejszymi chwilami, która ma dla mnie jakieś drugie dno. Wygrywa zawsze aria "nessun dorma", piosenka Miny "mi fai sentire cosi strana", albo "al cuore non comandi mai", ogladam stare zdjęcia. Zdjęcia, na ktorych było mi dobrze, momenty, do których chciałabym wrócić. Zazwyczaj "źle" jest mi kiedy jest mi samotnie, kiedy brakuje ludzi, których kocham, blisko. Więc mam ich bliżej przez zdjęcia i muzykę. Czasem wtedy pisze jakies notatki, i są niezłym materiałem wyjściowym do pozniejszych wierszy, ale wiersze nie powstaja w ten sposob nigdy, bo nie umiem pisac wierszy z samych uczuc, nad wierszem trzeba pracy. A potem najczesciej ide na spacer, i marzę o czyms milym, zamyslam sie. Czesto ide do kosciola - i od razu lepiej, od razu nie czuje sie samotnie i zle. a sily i tak najbardziej regenruje sen... zdarza mi sie zasnac ze sluchawkami na uszach, a w nich ukochane piosenki, czesto Maja Sikorowska ze swoim
"zabierz mnie stad daleko, jak najdalej od tych wszystkich złych wydarzeń // usiądziemy nad zieloną rzeką - to najlepsze lustro dla zmęczonych twarzy..."
napisał/a: tajla 2007-07-14 15:22
Mi pomaga (poza oczywiscie moimi M):)
dobry film, ksiazka z kubkiem moje ukochanej zielonej herbatki.
Bardzo pomaga mi modlitwa,to ze sie wypłacze.
uwielbiam też czytac aforyzmy ktorych mam ponad 3000.
teraz jest mi troche zle, bo brakuje mi przyjazni.
napisał/a: papatek 2007-07-15 21:46
JA OSTATNIO TEZ MAM DOLA ,JESTEM DALEKO OD RODZINY I PRZYJACIOL.NIBY NIE JESTEM SAMA ALE BRAKUJE KOGOS.BYLAM DZISIAJ NA SPACERZE W POBLISKIM PARKU POLOZYLAM SIE NA TRAWIE POD DRZEWEM I PRZEZ DWIE GODZINY WPATRYWALAM SIE W SZUMIACE NAD MOJA GLOWA LISCIE.USPOKOILAM SIE TROCHE,GDYBYM BYLA W DOMU W POLSCE POSZLABYM SIE WYPLAKAC PRZYJACIOLKA ALBO POPROSTU WPADLABYM DO KINA.TUTAJ NIE ZNAM DOBRZE JEZYKA NO I KINO ODPADA.NAWET POCZYTAC NIE MAM CO,WYNAJMUJE MIESZKANIE W KTORYM NIE MA ANI JEDNEJ KSIAZKI.DZIEKI ZA WASZE FORUM OD TRZECH DNI MAM ZAJECIE.
napisał/a: angelaxxx 2007-07-15 21:49
papatek, wiem co czujesz ja tez siedzialam w paryzu i myslalam ze nie wytrzymam psychicznie bez polski! ale jakos dalam rade!i zycie pomalutku sie do mnie usmiecha! trzymam mocno kciuki za ciebie
napisał/a: Butterfly1 2007-07-15 22:18
MUZYKA, MUZYKA MUZYKA- jest moim lekiem na całe zło. Poza tym ramiona mojego M., kiedy chcę sie wyciszyć zakładam na uczy słuchawki i myślę o miłych rzeczach, marzę, planuję i wiecie co? Nigdy nie płaczę...
napisał/a: indiend 2007-07-15 23:31
Jak jest mi smutno to nie siedze sama, zawsze ide do przyjaciolki albo spotykam sie z kimkolwiek, niestety nie radze sobie ze smutkiem. To moja wada. Mam bardzo slaba psychike. Jesli chodzi o cialo to oczywiscie trenuje, aeroby itp, jem zdrowo. Ale to jak na dietetyczke przystalo. A jedrnosc skory ostatnio poprawiam roll-onem plaski brzuch i odpowiednikiem z Garniera do ujedrniana skory.
napisał/a: tajla 2007-07-28 14:42
Staram sie jak moge, ale najwieksze problemy mam ze stresem. Osiagnał juz max poziom, chyba tez 3 stopien:((((
Juz nic mi nie pomaga ani gazetka, ani film. ciagłe zmeczenie.
A jak najlepiej dbac o siebie? ponoc nie stresowac sie , bo jak mowi medycyna wschodnia wszystkie choroby pojawiaja sie w głowie.
napisał/a: Belay 2007-07-28 16:58
Rzadko miewam złe nastroje, gdy jest obok mnie, mój kochany Mąż. Najgorsze myśli i okresy przeżywam wtedy, kiedy wyjeżdża. Nie umiem sobie znaleźć miejsca i mam świadomość tego, że gdy będzie działa mi się krzywda, nie będzie mógł mnie przytulić. To Jego tulenie daje mi najwięcej. Jego dotyk dłoni i uśmiech - wtedy wszystko jest proste, a czarne chmury znikają jak za dotknięciem magicznej różdżki.

Kiedyś nie umiałam sobie radzić z trudnymi chwilami i często płakałam. Włączałam najsmutniejsze kawałki, więc mój stan zamiast się poprawiać, tylko się pogłębiał. Teraz jest trochę lepiej, ale i tak zdarzają mi się dni, kiedy nie mam ochoty na rozmowy z innymi ludźmi i zamykam się we własnej, ślimaczej skorupce.

Takie dni miałam całkiem niedawno. Odizolowałam się od świata, od ludzi i żyłam w swoim świecie. Nieśmiało się z niego wynurzyłam i okazało się, że to było najlepsze co mogłam zrobić (dzięki Dziewczynki).

Kojąco działa na mnie gorąca, aromatyczna kąpiel z dobrą książką i lampką wina obok. Ewentualnie czekoladowo - cynamonowo - kawowe akcenty, które za każdym razem, bez względu na porę wprawiają mnie w dobry nastrój.

Stres? Rzadko mnie dopada. Nie stresowałam się przed maturą, ani przed obroną pracy dyplomowej, nawet przed ślubem nie czułam zdenerwowania. Wyjątkowo spokojna jestem pod tym względem i bardzo się cieszę, że nie muszę walczyć ze stresem - bo i bez niego mam czasem sporo na głowie...
napisał/a: tajla 2007-07-28 17:13
Belay bedzie dobrze. wiem,ze Ci ciezko.współczuje.
Ja ze swoim kochaniem jak nie wiedze sie 5 dni to nie umiem sobie znalesc miejsca:(
No ja niestety musze walczyc ze stresem. wyszłam na chwile z pracy ,akurat moje miejsce pracy jest połozone w zieleni, popatrzylam na błekit nieba, na drzewa.zjadłam 2 nektarynki i ....ciut lepiej.
Jak przyjde do domku to wezme fajna kampiel, ponoc dobry jest do kampieli Deser o zapachu kawy z Bieledny....
Póżniej jakis filmik. To tez dobrze na mnie wpływa.Trzeba sie ratowac.
Może wypije meliske.