Jednym z bardziej znaczących efektów starzenia się jest ciemnienie włosów. Wiele z nas w dzieciństwiecieszyło się blond puklami, które w kolejnych dekadach nabierały coraz posępniejszej, nierzadko szarawej barwy. Dlatego tak dobrym pomysłem dla dojrzałych pań są jasne pasemka – nie tylko odświeżają one samą fryzurę, ale też dodają cerze blasku, zatrzymując światło.
Z wiekiem chcemy też coraz mniej cieni na twarzy. Cera nie jest już świetlista, a dodatkowe jej przyciemnianie tylko wzmaga wrażenie zmęczenia. Dlatego warto wybierać fryzury obejmujące sporo cieniowania, zwłaszcza, jeśli mamy ciężkie opadające wokół twarzy włosy. Naturalnie najlepsze z tego punktu widzenia są krótkie uczesania, ale jeśli mamy z nimi problem możemy śmiało dobrać coś „za uszy”. Długie włosy pozostawmy raczej młodym dziewczynom.
Rozświetlaniu twarzy pomogą również odpowiednio dobrane preparaty do stylizacji. Zasadniczo, chodzi o to, żeby nadać fryzurze objętości, bo zbyt przyklepane włosy niepotrzebnie wyostrzają dojrzałe rysy. Sięgamy więc po pianki i suszymy włosy dyfuzorem.
Wreszcie sprawa najważniejsza, od której właściwie wypadałoby zacząć: dbajmy o utrzymanie naszych włosów w zdrowiu i witalności. A więc przede wszystkim odpowiednia dieta, bogata w owoce, warzywa, pełnowartościowe białko i nienasycone tłuszcze. Dalej dobre nawyki: spłukiwanie włosów po myciu zimną wodą, która zamyka łuski, suszenie chłodnym strumieniem powietrza, regularne szczotkowanie, aby rozprowadzić naturalne tłuszcze po całości fryzury, ochronne odżywki przy każdym myciu.
Pamiętajmy, że „młode” włosy pomagają całej twarzy i sylwetce, dodając energii, dynamizmu i świeżości.
Agata Chabierska
