Portal aufeminin.com zapytał prawie dziewięć tysięcy kobiet we Francji, Niemczech, Hiszpanii, Anglii i Włoszech o ich zwyczaje urodowe. Mamy dzięki temu całkiem ciekawy obraz nowoczesnej Europejki i jej podejścia do tego, co jest po drugiej stronie lustra.
Okazuje się, że prawie zawsze jest tam maskara - średnio 40% pań z naszego kontynentu za żadne skarby nie wyszłoby z domu bez wytuszowanych rzęs. Sytuacja była nieco odmienna jedynie w Hiszpanii, gdzie pewnie ze względu na naturalnie ciemną oprawę oczu drzwi wyjściowych nie przekracza się bez… kropli dobrych perfum. Tusz jest jednak najważniejszym i najlepiej sprzedawanym produktem kosmetycznym na świecie - każdego roku sprzedaje się go na zielonej planecie ok. miliarda opakowań!
Mimo tego twardego przywiązania do czarnych rzęs, ogólnie deklarujemy jednak miłość do makijażu naturalnego - cera ma być zdrowo brzoskwiniowa (ulubiony odcień podkładu). Nie chcemy już jednak ciężkich, kryjących kosmetyków, ale raczej delikatne róże, samoopalacze do twarzy i ziemiste cienie na powieki. Jednym słowem, żeby wyglądać ludzko pięknie, a nie jak umalowana lala. Hm… Niestety w Polsce, wciąż jeszcze trendu nie widać i większość twarzy na ulicy przypomina paletę malarza pokojowego. Podobnie zresztą jest w Azji, która szczególnie lubi przesadnie zdobić nienaturalnie białą twarz, trochę jakby wciąż w stylu japońskiej gejszy.
O wierności kobiet w związku można mieć różne zdanie, w zależności od doświadczeń, ale jeśli chodzi o perfumy, to Europejki są wiernym żonami przez całe lata. Większość z nas ma trzech ulubionych pachnących mężów, których kupuje, flakon po flakonie, i używa zamiennie w zależności od nastroju. Przyznajemy otwarcie przy tym, że to nie tylko kwestia gustu - dany perfum zamyka dla nas wspomnienia, momenty, unikalne więzi. I nie dbamy wcale o wygląd butelki czy twarz na reklamie - kierujemy się w wyborze tej miłości tylko własnym nosem. No i dobrze.
Poza Hiszpankami wszystkie inne nacje regularnie korzystają z zabiegów kosmetycznych na twarz, włosy i ciało - tu chyba jeszcze Polki mają wiele do nadrobienia. Jeśli chodzi o same produkty, to na pierwszym miejscu jest dla nas higiena, czyli żel pod prysznic i dezodorant, i musi być on przede wszystkim skuteczny, najlepiej jeszcze potwierdzony naukowo.
Kobiety są świadome, że jakość nie musi koniecznie kosztować wielkich pieniędzy i najchętniej kupują swoje ulubione produkty w drogeriach - L’Oreal, Garnier i Dove to wielka trójka zwycięzców wskroś Europy. Kosmetyki „bio” kuszą, ale wciąż nie jesteśmy przekonane, na ile to wszystko działa i czy jest faktycznie potrzebne. Krzyczymy, że brakuje nam próbek, które mogłybyśmy zgłębiać w czeluściach własnej łazienki.
I tu jeszcze jedna wielka konkluzja badania - choć lubimy czytać porady, słuchać ekspertów czy idolek społeczeństwa, tak naprawdę ostatnią wyrocznią są dla nas koleżanki i własna skóra. Jeśli jedna czy druga znajoma polecą preparat, to ma to o wiele większe znaczenie niż wyphotoshopowana Sharon Stone na okładce - stąd może atak wielkich firm na portale społecznościowe. 46% Francuzek, 53% Niemek i 56% Angielek wybieraj dzienny krem do buzi tylko na podstawie opinii znajomych!