Ma Dame, Jean Paul Gaultier, to nowa muza wielkiego mistrza, znanego z kobiecych korpusów na flakonach. I tym razem prostokątna, lekko różowa butelka ozdobiona jest damską sylwetką . We wnętrzu zaś, oprócz róży, znajdziemy nuty pomarańczy, grenadyny, ciepłego zmysłowego muszkatu oraz cedru. Wspaniała propozycja na jeszcze ciepłe październikowe popołudnia, zwłaszcza dla delikatnych blondynek i rudych piękności.
Féerie, Van Cleef & Arpels, to cud dla wszystkich miłośniczek pięknych bajkowych flakonów. Tym razem na ciemno-szafirowej okrągłej butelce, podobnej do szlachetnego kamienia i uwieńczonej srebrną zatyczką siedzi prawdziwa wróżka! Kompozycja również nie jest daleka od magicznych klimatów – fiołek, zielone liście, porzeczka, mandarynka, róża, jaśmin i irys zlewają się w iście aksamitny płaszcz. Propozycja raczej wieczorowa, najlepiej do kameralnej kolacji przy blasku kominka.
C’est la Fête ! Patchouli, Christian Lacroix, to zgodnie z nazwą prawdziwe święto. W odróżnieniu od zeszłorocznej wersji C’est la Fête, kreator postawił zdecydowanie na zapach paczuli, uzyskując jeszcze radośniejszą i lżejszą wersję perfum. Flakon przywodzi na myśl jesienną śliwę, uwieńczoną błękitną gałęzią, ale po otwarciu docierają nas wspaniałe wonie cytrusów, jaśminu i heliotropu, wspaniale akompaniujące gwieździe wieczoru, czyli paczuli.